3 gangsterów zatrzymanych, policja poszukuje kolejnych członków gangu zabójców - potwierdza Janusz Kaczmarek, szef MSWiA, gość Kontrwywiadu RMF FM.

Nad ranem policjanci zatrzymali trzech bandytów, tworzących trzon tzw. gangu zabójców z Małopolski. To prawdopodobnie ci mężczyźni odpowiedzialni są za zabójstwa właścicieli kantorów.

Potwierdza to Janusz Kaczmarek, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ustalenia, zarówno te operacyjne, jaki te procesowe, dają podstawy do tego, żeby mówić, że te osoby winny mieć zarzuty rozbojów oraz zabójstwa w Myślenicach. Taki wniosek pójdzie ze strony policji do prokuratury - mówi Janusz Kaczmarek.

Minister dodaje, że sprawa jest rozwojowa, poszukiwani są kolejni przestępcy: Poszukiwane są kolejne osoby, albowiem to cały zespół, cała grupa ludzi, która miała określone zadania, określone role. W związku z powyższym mamy zatrzymany trzon tej grupy, ale są i tacy, którzy współpracowali z tą grupą - mówi Kaczmarek.

Konrad Piasecki: 4 dni obławy, 16 dni poszukiwań, morderca z Wołomina wciąż jest na wolności. Jak długo jeszcze?

Janusz Kaczmarek: Praca policji jest bardzo intensywna, to osoba bardzo niebezpieczna. To osoba, która ma poparcie w swoim środowisku, ale część środowiska jest zastraszona działaniami tej osoby. Natomiast kilkuset policjantów dokonuje obławy, sprawdzeń, rozpytań, pracy operacyjnej i procesowej.

Konrad Piasecki: Wiecie, czy on się ukrywa w Wołominie albo gdzieś w okolicy?

Janusz Kaczmarek: Każda informacja jest sprawdzana. Tam, gdzie jest jakakolwiek wiedza, gdzie ta osoba może przebywać, tam policja wkracza. Do tej pory nie mamy jeszcze efektów. Jestem w stałym kontakcie z komendantem głównym policji, a ten - ze swoimi funkcjonariuszami.

Konrad Piasecki: Umyka tak dobrze, bo jest tak sprytny, bo policja tak niewiele wie na jego temat, czy ktoś mu tak dobrze pomaga?

Janusz Kaczmarek: Na pewno jest to osoba zdeterminowana, która posiada broń, która dokonała już dwóch zabójstw, stąd też ta determinacja również dyktuje tej osobie możliwości różne. To, jak zaznaczyłem, zastraszenie środowiska, które boi się, ale sądzę, że skutek będzie jeden: ujęcie tego sprawcy. Jak w przypadku „Snajpera”, gdzie co prawda sprawca ostatni strzał oddał do siebie, czy tak jak dziś zatrzymanie przez małopolską policję sprawców, którzy dokonywali napadów na kantory.

Konrad Piasecki: Mamy zdeterminowanego mordercę, a naprzeciwko – takie mam poczucie i pan chyba też – policję i prokuraturę, które zaliczają błąd za błędem. Najpierw bezradnie patrzą, jak zabija dwóch braci, nie wydają za nim listu gończego, nie aresztują jego wspólników, a teraz przerzucają na siebie odpowiedzialność. Kto tak naprawdę jest winien, że prokuratura i policja tak źle w tej sprawie działały?

Janusz Kaczmarek: Nie ma nic gorszego jak przerzucanie na siebie odpowiedzialności. Tam, gdzie są błędy, trzeba zanegować te błędy. Tam, gdzie nie mamy do czynienia z rzetelną i staranną pracą policyjną, tam trzeba wyciągnąć wnioski.

Konrad Piasecki: Zbigniew Ziobro mówi: Policja miała pełną wiedzę na temat zagrożeń, mimo to nie zrobiła wystarczająco dużo, by zapobiec tragedii.

Janusz Kaczmarek: Brat obu zamordowanych wskazuje, że tą wiedzę przekazywał przede wszystkim prokuraturze. To tam interweniował, składał stosowne wnioski i tam wydzwaniał.

Konrad Piasecki: Chce pan powiedzieć, że pański były szef nie wie, co mówi?

Janusz Kaczmarek: Mój były szef na pewno wie, co mówi, ponieważ trwa postępowanie w tym zakresie. Ale również takie samo postępowanie wdrożył komendant główny policji i ono również ma ocenić, czy nie było błędów po stronie funkcjonariuszy policji.

Konrad Piasecki: Tyle, że minister sprawiedliwości już odwołał dwóch prokuratorów, o reakcjach policji jakoś nie słyszę, a jeśli słyszę, to są to takie reakcje: To nie nasza wina.

Janusz Kaczmarek: Proszę dać komendantowi głównemu policji możliwość oceny, rzetelnej i starannej oceny tego zdarzenia. Zwróćmy uwagę, że sam brat mówi, gdzie interweniował, gdzie składał pisma konkretne, które okazywał – również policjantom okazywał te pisma – i to jest jedna strona medalu. Drugą stroną medalu jest ocena, czy, mimo iż policja nie miała bezpośredniej wiedzy od brata, to czy nie powinna tej wiedzy posiąść ze środowiska. I to jest rzecz, na którą powinien sobie odpowiedzieć prowadzący to postępowanie komendant główny i podlegli mu funkcjonariusze.

Konrad Piasecki: Pan zapewne będzie mówił i mówi, że trzeba poczekać na wyniki wewnętrznej kontroli policyjnej, ale tak na pierwszy rzut oka człowieka, który lata całe spędził w prokuraturze i od miesiąca jest również szefem polskiej policji: nie ma pan poczucia, że jednak w tej sprawie policja zawiodła?

Janusz Kaczmarek: Oczywiście, że mogło dojść do pewnego rodzaju niezbyt właściwej pracy. Ale trzeba dokonać oceny w sposób spokojny i wówczas wyciągnąć wnioski, kto zawinił i takie wnioski na pewno będą wyciągnięte, jeżeli to postępowanie na to wskaże.

Konrad Piasecki: A jeśli karać, to na poziomie policji w Wołominie, na poziomie policji na Mazowszu, czy na poziomie Komendy Głównej?

Janusz Kaczmarek: Zwierzchnikiem policji jest komendant główny. On powołał specjalna grupę, która bada tę sprawę. Jestem pewny, że ta grupa, która dokonuje tej analizy przedłoży ostateczne wyniki komendantowi głównemu, z którym – jak powiedziałem – w tej sprawie jestem w stałym kontakcie. I na pewno po tej analizie będzie również informacja dla społeczeństwa.

Konrad Piasecki: To teraz o małopolskim sukcesie. Można ogłosić, że gang bardzo groźnych zabójców, ludzi, którzy mają na swoim koncie kilka, kilkanaście napadów, został ostatecznie rozbity?

Janusz Kaczmarek: Można powiedzieć, że tak. I tutaj znowu wracam do swojego pierwotnego zdania: tam, gdzie mamy do czynienia ze złą pracą, tam trzeba dokonywać oceny i mówić o błędach. Natomiast tam, gdzie funkcjonariusze policji mają sukces – to również trzeba mówić o tym sukcesie. Proszę zwrócić uwagę, że od kilkunastu miesięcy ten gang działał, dokonywał rozbojów. Jednak rzetelna praca tejże policji, która zbierała materiał dowodowy operacyjny, ustaliła, czy te osoby, które dokonywały rozbojów, dokonały zabójstwa w Myślenicach to są te same osoby, czy tworzą zespół, który jest odpowiedzialny za te zbrodnie. I dzisiaj mamy realizację, i dzisiaj mamy od strony policjantów sukces.

Konrad Piasecki: Te trzy zatrzymane osoby to są mordercy? To są ludzie, którzy mają na rękach krew właścicieli kantoru z Myślenic i również kilku innych?

Janusz Kaczmarek: Ustalenia, zarówno te operacyjne, jaki te procesowe, dają podstawy do tego, żeby mówić, że te osoby winny mieć zarzuty rozbojów oraz zabójstwa w Myślenicach. Taki wniosek pójdzie ze strony policji do prokuratury.

Konrad Piasecki: Ten gang został ostatecznie rozbity, czy jeszcze jakieś jego macki, odnogi działają?

Janusz Kaczmarek: Poszukiwane są kolejne osoby, albowiem to cały zespół, cała grupa ludzi, która miała określone zadania, role. W związku z powyższym mamy zatrzymany trzon tej grupy, ale są i tacy, którzy współpracowali z tą grupą.

Konrad Piasecki: Trzon, czyli te trzy osoby, to byli najgroźniejsi mordercy?

Janusz Kaczmarek: Tak można powiedzieć.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.