Konrad Piasecki i Tomasz Skory (RMF): Panie pośle poprze pan przyznanie osobom prześladowanym w czasach PRL-u uprawnień kombatanckich?

Józef Oleksy: Zastanawiam się nad tym z dużą rozterką, ponieważ jest to bardzo kontrowersyjna propozycja.

RMF: Kontrowersyjna dlaczego?

Józef Oleksy: Kontrowersyjna dlatego, że pojęcie kombatanta jest bardzo jasno ulokowane, także historycznie i nie tylko w Polsce, dotyczy wojny – uczestników i ofiar wojen, których nie ma na szczęście.

RMF: W Polsce dotyczyło także okresu powojennego.

Józef Oleksy: No ja wiem, że stan wojenny był nazywany wojną polsko-polską, więc z tego tytułu można by to tak interpretować, ale nie sądzę, żeby to była trafna interpretacja. Chodzi, jak rozumiem, o ludzi poszkodowanych na skutek działania systemu, działaniem służb tego systemu, brakiem demokracji, poszkodowanych na zdrowiu, czy na życiu także. Ale to co jest w tym projekcie zapisane złożonym przez PPChD, to jest strasznie szeroko zakreślony krąg ludzi, którzy mieliby być objęci – od ludzi z 7-dniowym zwolnieniem lekarskim w tamtym czasie. Więc boję się, że może to być bardzo moralnie źle odbierane.

RMF: To można poprawić tą ustawę.

Józef Oleksy: Pewnie ona będzie dyskutowana bardzo żywo i zobaczymy jaki będzie jej dalszy bieg, jeśli będzie jej dalszy bieg.

RMF: Dlaczego pan mówi, że może być moralnie źle odbierany? Przecież to czytelna sprawa. Ktoś się dobrze przysłużył Polsce, czy ktoś się źle przysłużył Polsce.

Józef Oleksy: Nie, ale nie wszystko czym się przysługujemy Polsce powinno być opłacalne.

RMF: Ale nie wszyscy muszą się starać o te uprawnienia.

Józef Oleksy: Ja nie sądzę, żeby wielu ludzi, którzy walczyli o demokrację i ponieśli z tego tytułu uszczerbek, żeby to czynili wówczas dla dzisiejszej korzyści.

RMF: Czynili to bezinteresownie, a więc tym większy dla nich szacunek.

Józef Oleksy: Tak, a więc może ich zapytajmy?

RMF: Ale żołnierze Armii Krajowej także nie walczyli o uprawnienia kombatanckie, ale mogli się o nie później ubiegać.

Józef Oleksy: To jest wojna, to jest inna sytuacja. Mówimy o ustawie o konkretnej nazwie – ustawie kombatanckiej.

RMF: Panie pośle, 6 lat temu SLD chciał przywrócenia uprawnień kombatanckich właśnie funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa i milicji, którzy utrwalali władzę ludową i to było w porządku? To też nie była wojna.

Józef Oleksy: Z pewnego punktu widzenia nie, ale chodziło o uprawnienia odebrane tym ludziom – to trochę inna sytuacja.

RMF: No, ale pan przed chwilą mówił, że uprawnienia kombatanckie powinny dotyczyć okresu wojny.

Józef Oleksy: Widać z tego, że dość łatwo dokonuje się kwalifikacji kombatanckich i wówczas i teraz...

RMF: Ale to SLD dokonywało tego.

Józef Oleksy: Ale czy ja twierdzę, że to była rzecz najsłuszniejsza.

RMF: Ale traktować w jakiś szczególny sposób osoby poszkodowane przez PRL-owskie władze czy nie?

Józef Oleksy: Myślę, że należałoby pomyśleć o jakimś zadośćuczynieniu dla tych, którzy tego chcą i potrzebują.

RMF: Kiedy przyjdzie do głosowania Józef Oleksy podniesie rękę za tym, żeby...

Józef Oleksy: Nie możemy w tej chwili powiedzieć niczego o końcowym kształcie tego projektu ustawy, więc trudno się wypowiadać.

RMF: No, ale teraz przynajmniej na najbliższym posiedzeniu?

Józef Oleksy: Ja jestem zwolennikiem jakiegoś zadośćuczynienia ludziom, którzy ponieśli dużą stratę i uszczerbek na zdrowiu, natomiast nie jestem za tym, żeby to było kombatanctwo.

RMF: A rzeczniczka SLD Danuta Waniek mówi, że projekt tej ustawy powstał, by potem można było mówić: „proszę, chcieliśmy dobrze, a SLD znowu wszystko popsuło”.

Józef Oleksy: Bo powiedzmy sobie, że jest kampania wyborcza już i właśnie niesmaczne jest to, że ten projekt właśnie teraz powstaje. A cóż przeszkadzało, żeby przez 4 lata tej kadencji pomyśleć o tych ludziach.

RMF: Być może w poczuciu, że jest to okazja, by taką ustawę przyjąć. SLD projekt takiej ustawy zgłosi?

Józef Oleksy: Dobrze, ale tak się dziwnie składa w Polsce, że jak są kampanie to wszyscy zaczynają być wrażliwi. I trochę ten element także tu występuje.

RMF: To powinien pan się także uderzyć we własne piersi.

Józef Oleksy: Może, nigdy nie stroniłem od przyznania się do tego co źle uczyniłem.

RMF: A myśli pan, że to UB-ecy bardziej przyczynili się Polsce czy ci, którzy organizowali strajki w latach ’80.

Józef Oleksy: To jest bardzo złe postawienie sprawy - postawienie konfrontacyjne, z wiadomą odpowiedzią.

RMF: Wiadomą, ale może nie dla każdego.

Józef Oleksy: Pyta pan zaczepnie i pokrętnie zarazem.

RMF: Dlaczego pokrętnie?

Józef Oleksy: Bo tak nie można zostawiać tej sprawy.

RMF: To pan chciał przyznać UB-kom uprawnienia kombatanckie.

Józef Oleksy: Nie można tego stawiać w ten sposób jaki pan to stawia. Dlatego, że są to dwie zupełnie różne sprawy, zupełnie różne optyki ocen i zostawmy...

RMF: Funkcjonariusze UB powinni mieć uprawnienia kombatanckie czy nie?

Józef Oleksy: Uważam, że ci, którzy pracowali uczciwie, którzy mieścili się w przepisach prawa tamtejszego, nie uczynili nic złego i podlegali tam ówczesnej pragmatyce...

RMF: Ale powinni czy nie?

Józef Oleksy: Generalnie na pewno nie.

RMF: Ówczesna opozycja siedziała zgodnie z prawem w więzieniu.

Józef Oleksy: Tak, ale panowie stawiacie sprawę bardzo konfrontacyjne.

RMF: Tak i była to konfrontacja, były to czasy konfrontacji.

Józef Oleksy: Były to takie czasy, ale dzisiaj już nie są.

RMF: Kto wtedy miał rację?

Józef Oleksy: Dziś już to powinniśmy stawiać na zasadzie dobra człowieka i krzywdy człowieka, a nie na zasadzie systemowych obozów, które się ścierały.

RMF: Odebranie uprawnień kombatanckich to nie jest krzywdzenie ludzi. To jest nazywanie czegoś po imieniu.

Józef Oleksy: Uprawnienia zostały odebrane jak pan wie i już, i jest cisza, i niech tak będzie.

RMF: To znaczy co, SLD nie wróci do tej sprawy?

Józef Oleksy: Nie decyduję za całe SLD.

RMF: Pan nie wróci?

Józef Oleksy: Ja nie wracałbym do tej sprawy.

RMF: Czuje się pan osobą znienawidzoną przez Leszka Millera.

Józef Oleksy: Nie.

RMF: Janusz Rolicki twierdzi, że tak jest.

Józef Oleksy: O różnych ludziach różni różnie mówią – taka jest cała polityka polskiego rynku.

RMF: Ale pan jakoś nie prostował tego co mówił Janusz Rolicki.

Józef Oleksy: Wielu rzeczy nie prostuję.

RMF: Tak po prostu puszcza pan? Można pana pomówić?

Józef Oleksy: Po prostu mam za dużo doświadczenia, żeby się wdawać.

RMF: Leszek Miller nie prostował.

Józef Oleksy: Leszek Miller powiedział wyraźnie, że nie będzie się wdawał, ani atakował Janusza Rolickiego, bo go uważał za człowieka lewicy.

RMF: Czy zgadza się pan z tezą Janusza Rolickiego, że SLD to teraz partia wodzowska i taka hołdująca zasadzie: kto nie z Lesiem, tego zmieciem?

Józef Oleksy: To jest bardzo skrajna opinia i używająca metafory z przeszłości PRL-u. Nie może ona mieć zastosowania w dzisiejszych demokratycznych czasach.

RMF: Pytamy bo pan troszeczkę na zmiecionego nam wygląda.

Józef Oleksy: Przyczyna jest gdzie indziej, już staracie się jej doszukiwać? Natomiast SLD jest partią dużą. Partią, która nie jest wolna od wszelkich mechanizmów dużych partii, w której są różni ludzie, różne ambicje, różne kariery ludzie robią i różnie się grupują.

RMF: Zdarza się na przykład prostackie ogranie konkurenta w wojnie o fotel przewodniczącego partii.

Józef Oleksy: Lubi pan widzę te określenia Janusza Rolickiego, natomiast w partiach politycznych często dokonują się zmiany personalne i nie zawsze przebiegają one w taki sposób jaki ktoś chciałby uważać za trafny.

RMF: A w tym wypadku jak przebiegało to? Prostackie ogranie to było?

Józef Oleksy: Wiecie dobrze, że złożyłem rezygnację z funkcji przewodniczącego partii i żadnych negocjacji przed tym z nikim nie prowadziłem.

RMF: To jeszcze rozwiążmy ostatnią zagadkę z tego wywiadu, czy rzeczywiście w pięciu językach pan „Ojcze nasz” umie zmówić?

Józef Oleksy: Może nie w pięciu i nie tylko „Ojcze nasz”.

RMF: Ale umie pan?

Józef Oleksy: Oczywiście, bo jak znam języki to znam je w każdej odmianie używanej, także w podstawowych tekstach, które się słyszy. I oczywiście „Ojcze nasz” mogę panu powiedzieć w czterech językach.

RMF: Gratulujemy. Albin Siwak – spotkał go już pan na korytarzach, na rozbrat partyjny, bo wie pan, że jest członkiem SLD od niedawna.

Józef Oleksy: Też dowiedziałem się tego niedawno.

RMF: Pamięta pan Albina Siwaka z lat ’80?

Józef Oleksy: No oczywiście.

RMF: To człowiek, który wzywał do konfrontacji z Solidarnością, namawiał, żeby spekulantów wsadzać do obozów pracy.

Józef Oleksy: Ale tak każdemu wyciągać do czego wzywał i co mówił to byśmy nigdy tego nie skończyli. Albin Siwak był przedstawicielem robotników w biurze politycznym i dużo zachował z takiego stylu.

RMF: Teraz Albin Siwak pisze książki o żydowskim spisku, który rządzi Polską. Dumny jest pan z takiego towarzysza partyjnego.

Józef Oleksy: Niech pan mnie nie pyta z kogo jestem dumny, a z kogo nie – za długi byłby to wywód.

RMF: Cieszy się pan, że Albin Siwak jest w SLD? Pytamy o Albina Siwaka tylko.

Józef Oleksy: Proszę pana, ja się martwię wieloma sprawami, które widzę i przestrzegam także w mojej partii. Więc to nie jest tak, że SLD niesie ze sobą jedynie dobre programy. Ale zdarzają się również problemy, które nie muszą być aprobowane. A jeśli chodzi o ocenę ludzi panowie, to nie powinna ona być na wieki wieków, bo każdy ma prawo dokonywać zmiany swoich poglądów i swojego postępowania.

RMF: I sądzi pan, że Albin się zmienił?

Józef Oleksy: Ja tak zakładam, że on się zmienił.

RMF: Z tego co on mówi o spisku żydowskim i o tym, że po śmierci wyda książkę.

Józef Oleksy: Panowie nie wdajmy się w oceny ludzi, bo są ich setki. Gdybyśmy tak przeszli po wszystkich zmianach poglądów, które ludzie przeszli także z dawniej PZPR i z dzisiejszego SLD to do czego by to prowadziło? Cała Polska się zmienia.

RMF: To powinien pan pewnością powiedzieć, że to wspaniale, że pan Siwak trafił w szeregi SLD.

Józef Oleksy: Ja nie mówię, że to jest źle, bo ja nie mam dziś żadnej wiedzy o panu Siwaku.

RMF: A może powinien jej pan nabrać?

Józef Oleksy: A po co?

RMF: żeby zobaczyć z kim pan jest w jednej partii. Nie interesuje to pana?

Józef Oleksy: Mam więcej punktów obserwacyjnych, niekoniecznie z Albinem Siwakiem związanych.