RMF: Panie trenerze, Zbigniew Boniek postawił na zwycięstwo meczu z Norwegią 100 dolarów. Podziwiał pan jego brawurę czy potępia brak wiary, że tylko tyle?

Jerzy Engel: To jest bardzo dużo jeśli chodzi o postawienie.

RMF: O Zbigniewa Bońka?

Jerzy Engel: Ja myślę, że o postawienie, to jest bardzo dużo bo niewielu postawiło by w ogóle jakiekolwiek pieniądze przed meczem.

RMF: Pan stawiał?

Jerzy Engel: Ja nie stawiałem - zapomniałem.

RMF: Ale gdyby pan stawiał, to ile?

Jerzy Engel: Dużo.

RMF: Był pan pewien zwycięstwa?

Jerzy Engel: No, pewnym nigdy nie można zwycięstwa.

RMF: A może pan postawił na Norwegię?

Jerzy Engel: Nie, nie ale czułem, że będzie dobrze.

RMF: A na zapowiadaną lampkę koniaku pan sobie pozwolił?

Jerzy Engel: Oczywiście.

RMF: To była duża lampka czy malutka?

Jerzy Engel: No nie. Nie mamy czasu na duże lampki w tej chwili.

RMF: Popada pan już w euforię?

Jerzy Engel: Nie można popadać w euforię. My wygraliśmy trudny mecz ale ten mecz jeszcze nam nic nie wyjaśnił.

RMF: Dlaczego?

Jerzy Engel: Z tego względu, że do końca jest jeszcze sześć kolejek i wszystko się zdarzyć.

RMF: Ale ze słabeuszami teraz gramy...

Jerzy Engel: Nie, nie. To nie są słabeusze. W tej grupie nie ma słabeuszy. W tej grupie każdy każdemu odbiera punkty.

RMF: Pan tak mówi żeby nie rozpuszczać swoich piłkarzy psychicznie tak?

Jerzy Engel: Piłkarze i tak są sprężeni. Oni wiedzą po meczu z Walią jak ciężki mecz czeka ich teraz z Armenią.

RMF: Zmobilizowani tak bardzo? No, ale na zwycięstwo Armenią już pan postawi czy nie? Czy też nie będzie pan miał czasu?

Jerzy Engel: Myślę, że nie będzie się opłacać.

RMF: Czuje się pan tak trochę jak Kazimierz Górski, jak Antoni Piechniczek? Czuje pan, że już jedną nogą wprowadził pan polską reprezentację do finałów mistrzostw świata?

Jerzy Engel: Nie. Bardzo mi na razie jeszcze daleko i do Antoniego Piechniczka, a tym bardziej do Kazimierza Górskiego, bo oni rzeczywiście zrobili wielkie wyniki. My na razie wygraliśmy parę ważnych meczów.

RMF: No ale po meczu z Norwegią powiedział pan, że wygrana przybliża Polaków do mistrzostwa świata o jeden procent. Mało który z kibiców by się teraz z panem zgodził. Wszyscy tu mówią, że znaczy więcej.

Jerzy Engel: Ja myślę, że rozsądni kibice by się zgodzili z tego względu, że na razie jesteśmy tylko trzy punkty przed dwoma drużynami, które nas gonią. Także nic to nie daje. Jeden mecz i wszystko tu się może zmienić.

RMF: Kiedy polską reprezentację - tą dzisiejszą - porównuje się do tych z ‘74 czy ‘82 roku, czy myśli pan sobie, że to gruba przesada czy myśli pan sobie: rzeczywiście ci chłopcy wiele mogą, na wiele tych chłopców stać jeszcze?

Jerzy Engel: Porównywać ich nie można. Jest inny futbol, są inni piłkarze, inna piłka także tutaj porównań nie ma żadnych.

RMF: A jeśli ktoś napisze w końcu to hasło: Orły Engela, to się pan ucieszy czy raczej będzie pan troszeczkę sparaliżowany?

Jerzy Engel: Orły mogą być tylko jedne: Górskiego, bo to tak zostało. Natomiast sokoły już widziałem.

RMF: Oni rzeczywiście grają na „tak”. To zdanie prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, które wyjaśnia czym teraz reprezentacja różni się od tej poprzedniej. Może pan to przetłumaczyć z piłkarskiego języka na nasze, co to znaczy grać na tak?

Jerzy Engel: To znaczy pokpiwano sobie z tego przez długi okres czasu, kiedy nie mogliśmy strzelić bramki przez 600 minut, a teraz w 7 meczach strzeliliśmy 15 bramek i to jest właśnie to, co kibice lubią najbardziej: bramki i my te bramki strzelamy.

RMF: To jest to na tak?

Jerzy Engel: To jest to na tak.

RMF: Tak rzeczywiście to strzela tylko jeden człowiek.

Jerzy Engel: No, na razie w eliminacjach dwóch ludzi strzeliło po cztery bramki i to jest Kałużny i Olisadebe.

RMF: Ale Olisadebe wyrasta na takiego zbawcę polskiej reprezentacji. Ma pan takie poczucie. że ten sukces zawdzięczamy w 30, 40, 50 procentach właśnie jemu?

Jerzy Engel: Na pewno jest to duży procent. Ale ja bym powiedział, że nie mniejszy jest bramkarzy, których mamy cudownych, świetnych i wybronili wiele znakomitych piłek również innych piłkarzy.

RMF: W jakim stopniu reprezentacja gra na Olisadebe?

Jerzy Engel: No gra się. Na każdego napastnika się gra. To nie ma tak w Europie, że kto jest napastnikiem na niego się nie gra. Trzeba grać na napastnika żeby strzelał.

RMF: Trener Norwegów mówi wręcz, że to jeden z 10 najlepszych piłkarzy świata?

Jerzy Engel: No tak ale trener Norwegów mówi to dzisiaj przed meczem tylko mówi o swoich zawodnikach.

RMF: Kompleksy rozumiem przemawiają przez niego?

Jerzy Engel: Trudno powiedzieć o kompleksach ale przed meczem raczej o Polakach się nie mówiło, a Solskjer powiedziałbym, że nie zna żadnego nazwiska polskiego.

RMF: Dzisiaj myśli pan już zna przynajmniej jedno: Olisadebe?

Jerzy Engel: I drugie Kryszałowicz, bo dał mu koszulkę po meczu i powiedział: I’m Kryszałowicz.

RMF: Powtórzył Solskjer?

Jerzy Engel: Tego nie wiem.

RMF: A jak pan myśli gdyby Emanuela Olisadebe dzisiaj zabrakło w polskiej reprezentacji to, co by było?

Jerzy Engel: Byłby kto inny. Może byśmy nie strzelali tak dużo bramek ale gralibyśmy podobnie.

RMF: Awans do mistrzostw byłby zagrożony?

Jerzy Engel: Wie pan, to trudno powiedzieć. Bo to tak jakby nie było Jurka Dudka, to jest Adam Matysek, nie ma Matyska jest Dudek i tak dalej można by wymieniać. Nie byłoby Olisadebe byłby kto inny.

RMF: Adama Matyska nie ma. Jerzy Dudek był bo widzieliśmy, że tam ostro ścierał się z napastnikami norweskimi.

Jerzy Engel: Wszyscy są mocno poobijani, mocno zmęczeni ale są w znakomitej formie psychicznej i myślę, że to jest najważniejsze.

RMF : Nie będzie pan musiał szukać kolejnych bramkarzy?

Jerzy Engel : Już przyjechał. Jest to Jakub Wieszchowski.

RMF : I jeszcze ktoś? Proszę powiedzieć?

Jerzy Engel : Józef Młynarczyk, siedzi na ławce.

RMF : A co by było jakby Jerzy Dudek nie wstał?

Jerzy Engel : Jeden z zawodników musiałby wejść do bramki.

RMF : Miał pan któregoś na podorędziu?

Jerzy Engel : Nie miałem, ale zastanawiałem się który by wszedł.

RMF : I który by wszedł?

Jerzy Engel : To jest bardzo trudne pytanie, ale chyba ten który wchodziłby z ławki.

RMF : Czy któryś z polskich obrońców ma takie umiejętności bramkarskie, kwalifikacje bramkarskie?

Jerzy Engel : Każdy po trochu ma, bo każdy przecież jest przy tym zawodzie długo i widzą jak grają bramkarze.

RMF : Wiedzą jak to się robi, ale może nie ćwiczą.

Jerzy Engel : Tak wiedzą jak to się broni, ale to jest trudne dla zawodnika z pola.

RMF : Kibic wie jak to się robi, ale to jeszcze nie powód żeby stawać na bramce.

Jerzy Engel : To nie powód, rzeczywiście.

RMF : Jakub Wierzchowski da sobie radę jeśli dojdzie do tego żeby stanął w bramce?

Jerzy Engel : Już pokazał że sobie daje radę w meczu z Islandią wybronił nam zwycięstwo, grał bardzo dobrze.

RMF : W październiku mówił pan w tym programie, że to ostatni mecz w eliminacjach z Ukrainą zdecyduje o tym kto wyjdzie z grupy na pierwszym miejscu. Dziś ma pan poczucie, że rzeczywiście trzeba będzie czekać do meczu z Ukrainą, czy może wcześniej się to rozstrzygnie?

Jerzy Engel : Bardzo bym sobie życzył, żeby to się wcześniej rozstrzygnęło, ale myślę że trzeba będzie czekać do meczu z Ukrainą.

RMF : Naprawdę, nie myśli pan że to już jeden, dwa, trzy mecze wygrane i Polska będzie pewniakiem?

Jerzy Engel : Panowie, my nie jesteśmy aż tyle lepsi od innych. My jesteśmy tak samo dobrzy jak każdy inny w tej grupie.

RMF : To dlaczego wygrywamy?

Jerzy Engel : Wygrywamy, bo umiemy to robić i jesteśmy w danych meczach lepsi, ale powiedział bym, że ta grupa jest bardzo wyrównana i nie można stawiać nas jako zespół który już wszedł do mistrzostw świata.

RMF : Panie trenerze, czy czuje już pan na sobie to co zapewne czyje Adam Małysz, entuzjazm społeczny to poparcie, że jest pan nadzieją Polaków, dumą wszystkich Polaków. Czy czuje pan tą odpowiedzialność?

Jerzy Engel : To nie ja , bo to jest zespół, to jest reprezentacja. Trener jest po to żeby tylko pomagać.

RMF : W takim razie czy czuje się pan Apoloniuszem Tainerem, bo już takie porównania też są?

Jerzy Engel : Apoloniuszem Tainerem bardziej.

RMF : Nie denerwuje to pana?

Jerzy Engel : Porównania do Apoloniusza?. Nie, jesteśmy ludźmi sportu, jesteśmy trenerami uprawiamy bardzo trudny, ale przyjemny zawód i myślę że podobnie jak on w tej chwili odnosimy sukcesy i trzeba się z tego cieszyć.

RMF : A taki syndrom zainteresowania społecznego, również zainteresowania polityków już pan na sobie poczuł? Zadzwonił ktoś po meczu z Norwegią?

Jerzy Engel : Jedynie prezydent.

RMF : Zawsze dzwoni?

Jerzy Engel : Po zwycięstwach.

RMF : A po przegranych?

Jerzy Engel : Rzadko.

RMF : Dlaczego? Powiedział pan parę gorzkich słów - panie prezydencie trzeba było dzwonić też po przegranych?

Jerzy Engel : Nie, ja myślę że cieszy się tak samo jak my, bo z tego co usłyszałem ostatnie pięć spędził na stojąco przed telewizorem.

RMF : To rosnące zainteresowanie polityków może pomóc czy zaszkodzić piłkarzom?

Jerzy Engel : Piłkarze w ogóle nie zwracają na to uwagi. Są apolityczni jeśli chodzi o wykonywany zawód i to co robią. Nie wpływa to na nich ani mobilizująco, ani demobilizująco.

RMF : Myśli pan, że można nie zauważyć gdyby na przykład prezydencki helikopter woził drużynę, a premier komentował mecze. Tak było z Adamem Małyszem.

Jerzy Engel : Trudno byłoby dlatego, że piłkarze nie wiedzą kto komentuje mecze, jak komentuje, więc może trudno byłoby zauważyć.

RMF : Ale helikopter zauważą?

Jerzy Engel : Helikopter raczej tak.

RMF : Myśli pan, że teraz będzie tak że prezydent przez przypadek będzie jeździł w te miejsca gdzie grają Polacy, a premier również przez przypadek w następne miejsca, bo tak było z Adamem Małyszem. Premier pojechał do Finlandii, kiedy skakał tam Małysz, prezydent pojechał do Słowenii, kiedy akurat skakał tam Małysz. Myśli pan, że tak samo będzie teraz z polską piłką nożną?

Jerzy Engel : Tak samo jest na całym świecie i trzeba to przyjąć jako coś normalnego, z tego względu na to że jesteśmy przedstawicielami tego narodu, a w końcu prezydent jest liderem narodu i dlatego chce być tam gdzie przedstawiciele narodu mają się mienić.

RMF : A jeśli w ramach zacieśniania więzów z polityką ktoś zaproponuje panu na przykład start w wyborach parlamentarnych?

Jerzy Engel : Ja nie jestem politycznie nastawiony, w związku z tym zupełnie mnie nie interesuje polityka. Jest to taka dziedzina życia która jest z daleka ode mnie.

RMF : Powie pan nie i nie będzie pan pytał kto to jest? Czy to jest prawa strona sceny politycznej czy lewa. Po prostu nie?

Jerzy Engel : Ja mam swoją opcję polityczną, ale po prostu nie interesuje mnie bycie politykiem.

RMF : I nawet jak pan te eliminacje wygra to nigdy pan nie będzie kandydował do parlamentu?

Jerzy Engel : Nie będę.