Są dwie Rosje. A Rosja putinowska nigdy nie powie niczego dobrego krajom, które popierają wartości liberalne - mówi Wiktor Jerofiejew, popularny rosyjski pisarz, historyk literatury i liberał.

Konrad Piasecki: Nie ma pan wrażenia, że to, co dzieje się w ostatnich dniach, tygodniach, miesiącach w stosunkach polsko-rosyjskich to jest jakieś wszechogarniające nas szaleństwo?

Wiktor Jerofiejew: Szaleństwo to jest duże słowo dla określenia tej głupoty. Ja uważam, że to było głupstwo. Ja nie chcę powiedzieć, że z punku widzenia historii Putin miał rację nie mówiąc o Polakach, którzy naprawdę odegrali dużą rolę w wyzwoleniu Europy. Ale z drugiej strony Putin przegrał ostatnia grę na Ukrainie.

Konrad Piasecki: I teraz to, co mówi albo to, czego nie mówi, to jest taka swoista zemsta?

Wiktor Jerofiejew: To, co mówi albo to, czego nie mówi, to jest kontynuacja tej gry. Ja uważam, że to co Polacy wygrali w tej grze, i co wygrała demokratyczna Rosja, jest o wiele ważniejsze niż to, że Putin – ten rosyjski król – czegoś nie powiedział na temat wojny.

Konrad Piasecki: Ale Rosja, która się mści na Polsce, to jest Rosja, której Polska się boi. Jak daleko może sięgnąć ta spirala zemsty, która czeka nas za Ukrainę?

Wiktor Jerofiejew: Ja nie rozumiem, dlaczego Polska, czy Litwa, czy Estonia musi się kogoś bać, gdy jesteście teraz członkami NATO. Rosja nawet w największym koszmarze nie będzie robić żadnej prowokacji przeciwko NATO.

Konrad Piasecki: Należy uznawać, że to jest wojna o historię, o przeszłość, i się nią nie przejmować? Uznawać, że na stan dzisiejszy to nie ma żadnego wpływu?

Wiktor Jerofiejew: Należy uznawać, że są przynajmniej dwie Rosje. Jedna jest oficjalna, putinowska, i jest inna Rosja, która ceni i walczy o wartości europejskie. Trzeba w końcu zrozumieć, że ta oficjalna Rosja nigdy nie powie niczego dobrego krajom, popierającym wartości liberalne.

Konrad Piasecki: Tylko pytanie, ile w Rosji i, przed wszystkim, ile w Rosjanach jest tej Rosji oficjalnej, putinowskiej, a ile Rosji demokratycznej i liberalnej?

Wiktor Jerofiejew: Dlatego trzeba mieszkać w Rosji, żeby zrozumieć, kto kim jest. Jest taki facet, Chodorkowski. Jest teraz w więzieniu, Kilka miesięcy temu napisał list otwarty do społeczeństwa, gdzie napisał, że Putin jest bardziej liberalny niż siedemdziesiąt procent społeczeństwa rosyjskiego. To znaczy, że istnieje kilka Rosji. I ta Rosja, której ja jestem elementem, nie wybiera Putina. Ja myślę, że Rosja przyszłości to jest Rosja tych młodych ludzi, tego nowego middle class, nowego biznesu, który nie za bardzo lubi Putina.

Konrad Piasecki: Kim dzisiaj dla przeciętnego Rosjanina są Polacy? Jak się postrzega Polskę w Rosji?

Wiktor Jerofiejew: Żeby nikogo nie obrazić, można powiedzieć, że Polak jest nikim.

Konrad Piasecki: Czyli w ogóle się nie postrzega?

Wiktor Jerofiejew: Tak. Polska nie jest teraz modna, jak dawniej. Trzydzieści lat temu Polska była naprawdę bardzo modna. Nawet ludzie, którzy nie czytali po polsku, kupowali „Kobietę i życie”, żeby zobaczyć, jakie są tam modne rzeczy. Dla nas modna jest teraz Japonia.

Konrad Piasecki: To dla nas, Polaków, jest źle, dobrze czy jest to obojętne?

Wiktor Jerofiejew: Czy Belgia czy Luksemburg jest modny dla Rosjan? Polska grała bardzo ważną role, ponieważ była pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. Teraz jesteście jak Austria – wolna, niepodległa. Ale Polska nie odgrywa już takiej roli. U was jest kryzys identyfikacji narodowej. Kiedyś Polska była jak żona, a Związek Radziecki był jak nielubiany mąż. Powiedziała mu, że go nigdy nie kochała, bo ją zgwałcił, i teraz ma prawo od niego odejść. Teraz Polska stoi i mówi: dlaczego były mąż nie powiedział, że ja grałam rolę w czasach wojny? A on na to: ty k..., jaką ty rolę grałaś, odejdź ode mnie.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.