Wicepremier rządu Marka Belki nazywa polskie oddziały w Iraku wojskami okupacyjnymi. Takie określenie padło dzisiaj z ust Izabeli Jarugi-Nowackiej w porannej rozmowie w RMF FM.

Tomasz Skory: Czym będzie się pani zajmować?

Izabela Jaruga-Nowacka: Będę zajmować się tym, czym zajmowałam się do tej pory, jako pełnomocnik rządu, czyli prawami człowieka, przeciwdziałaniem dyskryminacji oraz promocja równych szans kobiety i mężczyzny.

Tomasz Skory: Jako wicepremier?

Izabela Jaruga-Nowacka: Tak jest. Dobrze, że tak wysoką rangę uzyskały prawa człowieka w rządzie – to po pierwsze. Po drugie, będę odpowiedzialna za to, by wzrost gospodarczy, pieniądze, które możemy otrzymać z UE, i to będą niemałe środki, przełożyły się na lepsze życie wielu milionów Polaków, którzy w czasie procesu transformacji wypadli poza burtę, którzy tracą nadzieję, że ich dzieci będą miały lepsze życie.

Tomasz Skory: W strukturze rządu, nietypowo jak na wicepremiera, teki ministerialnej pani nie dostała, a pytany, jakie zadania pani powierza, premier Belka mówi coś o przygotowaniu strategii komunikacji społecznej. Pani nie czuje się trochę jak kwiatek do kożucha?

Izabela Jaruga-Nowacka: Zdobić lubię, ale nie tak rozumiem swoją rolę w polityce. Myślę, że do tej pory nie byłam ozdobą żadnej grupy, w której działałam politycznie, więc mam nadzieję, że poza zdobieniem, będę również wypełniała powierzone mi obowiązki i traktuję je, co chcę powiedzieć, bardzo poważnie.

Tomasz Skory: Profesor Jadwiga Staniszkis mówi: Izabela Jaruga-Nowacka to nieporozumienie. Problem polityki socjalnej jest zupełnie kluczowy, a ona jest osobą niekompetentną. Co więcej, sięganie ze względów partyjniackich po szefową partii jest poważnym błędem. Co pani na to?

Izabela Jaruga-Nowacka: Jestem jakimś wyjątkiem w całym pomyśle pana profesora Belki, bo jestem jedyną osobą wyraźną politycznie. Jest to pewien wyjątek pana profesora – jak myślę – ze względu na to, że problemy związane z prawami człowieka udało mi się – jak sądzę – w poprzednich 2,5 latach dobrze pokazać społeczeństwu, na czym one polegają, co to znaczy dyskryminacja i myślę, że to zdecydowało, że mimo tego, powiedzmy w tym przypadku mankamentu partyjności, dostałam tę propozycję.

Tomasz Skory: Warunkiem poparcia UP, którą pani kieruje, rządu Marka Belki było włączenie do tzw. planu Hausnera pakietu socjalnego łagodzącego oszczędności w wydatkach socjalnych. Marek Belka dał pani na to nadzieję?

Izabela Jaruga-Nowacka: Pan Marek Belka, nie tylko w swoim wystąpieniu, kiedy obejmował rząd, ale także prezydent powiedział, że ten wzrost gospodarczy musi się przełożyć na poczucie ludzi, którzy w Polsce czują wykluczeni, pozbawieni szans, na te kieszenie ludzi najuboższych. Jest tu potrzeba dyscyplinowania finansów publicznych i to jest zadania pana prof. Hausnera, natomiast moje jest to, by te środki, które już w tej chwili można dzielić – one są – dotarły do tych najuboższych.

Tomasz Skory: Ciekawe, dlaczego w takim razie Marek Belka nie dał pani teki ministra pracy i polityki społecznej? Czy to dlatego, że – jak pisze dzisiejsza prasa – Jerzy Hausner zagroził wtedy rezygnacją?

Izabela Jaruga-Nowacka: Mogę jedynie powiedzieć, że przy tej rozmowie nie byłam, więc nie wiem. Po drugie, myślę, że być może to była też determinacja pana profesora Belki, że jednak chciał zrównoważyć rozwój gospodarczy, dobre sygnały, które niewątpliwie udało się pan Hausnerowi wysłać do biznesu, że również jest troską rządu i rolą rządu zajęcie się najsłabszą częścią Polski.

Tomasz Skory: Czyli porządkując hierarchię, pani jako wicepremier kieruje komitetem społecznym i pani podlega i Jerzy Hausner i Krzysztof Pater, ministrowie gospodarki i pracy i minister polityki społecznej?

Izabela Jaruga-Nowacka: Pan wicepremier Hausner ma sprawy gospodarcze, jest wicepremierem. Ja podlegam panu premierowi Belce, natomiast ja mam koordynować Ministerstwo Polityki Społecznej. Ministerstwa zostały rozdzielone. Ten, powiedzmy sobie moloch gospodarka, praca i polityka socjalna zostały też w tym nowym rządzie podzielone. Ja mam koordynować część społeczną, także Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Edukacji, bo w planie prof. Belki bardzo ważną rzeczą jest to, by ta grupa społeczna, która poniosła największe koszty transformacji, czyli dzieci, o których tak rzadko mówimy, także dostrzegły swoje szanse na wyjście z biedy. To ma być, krótko mówiąc, szansa edukacyjna.

Tomasz Skory: UP wspieranie rządu Belki uzależniała też m.in. od przedstawienia harmonogramu wycofania polskich wojsk z Iraku. Nie słyszałem, by premier Belka coś mówił na ten temat.

Izabela Jaruga-Nowacka: Na pewno znajdzie się to w expose pana premiera. Bardzo długo rozmawialiśmy o tym. To ma być harmonogram działań przedstawiony w ten sposób, że albo wojska polskie będą stopniowo wychodziły z Iraku i myślę, że taki dobry sygnał wysłał pan minister Szmajdziński. Powiedział, że następny kontyngent Polski w Iraku będzie mniejszy. Po drugie, mam nadzieję, że w czerwcu będą to siły pokojowe, polscy żołnierze będą w hełmach ONZ pilnować porządku czy stabilizować sytuację. Nie będziemy w roli wojsk okupacyjnych, jak do tej pory.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.