Konrad Piasecki: Kiedy Waldemar Pawlak został odwołany z funkcji prezesa PSL-u miał łzy w oczach. Pan będzie twardszy?

Jarosław Kalinowski: Jestem spokojny o to, co będzie się działo w PSL-u. Bardziej martwi mnie to co się dzieje w kraju.

Konrad Piasecki: Czyli nie zgadza się pan z opinią, że jeśli ktoś przegrywa wybory to musi odejść, bo tak to już jest w polityce?

Jarosław Kalinowski: W poprzednim parlamencie mieliśmy 26 parlamentarzystów, teraz mamy 42, w Senacie dwa razy więcej. Nie wygraliśmy, ja tego nie ukrywam. Spodziewaliśmy się wyniku lepszego o 3 punkty. Dzisiaj są chyba wszyscy zaskoczeni.

Konrad Piasecki: Nie wygraliście, nie przegraliście, to co się stało?

Jarosław Kalinowski: Nie przegraliśmy, ale dostaliśmy dużo poniżej naszych oczekiwań. Wskazywaliśmy to już dawno, ja mówiłem o tym wielokrotnie, że w Polsce, oprócz problemów gospodarczych, społecznych jest coś jeszcze gorszego co nas mogło spotkać po dwunastu latach – kryzys zaufania społeczeństwa do państwa i do polityków.

Konrad Piasecki: Pan stał się ofiarą tego?

Jarosław Kalinowski: Nie. Ja nie czuję się ofiarą. Ja naprawdę martwię się tym co przed nami, bo sytuacja jest niezwykle złożona a trzeba znaleźć rozwiązania – bo i problemy gospodarcze, i coraz większe bezrobocie, i kwestie związane z Unią Europejską.

Konrad Piasecki: Ale jeszcze rozliczenie powyborcze. Ważne jest by po wyborach stanąć przed lustrem i spojrzeć sobie prosto w oczy – to cytat z pana. Jak pan stoi przed lustrem i patrzy sobie w oczy, to co pan widzi?

Jarosław Kalinowski: Siebie i proszę mi wierzyć, że nie mam do siebie jakichś wyrzutów, że popełniłem jakieś błędy, że kierunek od kiedy zostałem prezesem PSL był niewłaściwy uważam, że właściwy, ale to wszystko też musi kosztować.

Konrad Piasecki: A jak pan widzi w gazecie wielki tytuł „Era Leppera”?

Jarosław Kalinowski: To chyba nie tylko ja, ale wszyscy zastanawiamy się, co się w kraju dzieje i co jest przed nami.

Konrad Piasecki: A pan powinien się zastanawiać czy iść ręka w rękę z Lepperem czy przeciwnie – walczyć z nim?

Jarosław Kalinowski: Proszę tak nie mówić. Nigdy nie zejdę do tego poziomu, który reprezentuje pan Andrzej Lepper.

Konrad Piasecki: Przecież startowaliście kiedyś razem w wyborach.

Jarosław Kalinowski: To było wcześniej. Zastanówmy się kiedy pan Andrzej Lepper mówi prawdę – kiedy startował z nami w wyborach samorządowych i zdobył mandat i chwalił PSL i chwalił Kalinowskiego, czy wtedy kiedy mówił, że Kalinowski coś posprzedawał, kiedy mówił, że wygrał proces z PSL-em i to ogłosił ten wyrok dzień przed datą rozprawy. Zostawmy tę kwestię.

Konrad Piasecki: Panowie pogratulowaliście sobie wyników wyborczych, czy jeszcze nie było kontaktu?

Jarosław Kalinowski: Ja nie musze gratulować.

Konrad Piasecki: Dlaczego?

Jarosław Kalinowski: Bo jeśli ktoś nie zdołał wypełnić wyroku sądowego i przeprosić PSL-u za te wszystkie kłamstwa, które były wypowiedziane w kampanii wyborczej, to ja nie czuję się zobowiązany do gratulowania.

Konrad Piasecki: Czyli ręki Lepperowi pan nie poda dzisiaj?

Jarosław Kalinowski: Nie. Póki co, na pewno nie.

Konrad Piasecki: By wejść do koalicji z SLD musi pan dostać głowę Marka Belki na tacy?

Jarosław Kalinowski: Naprawdę najważniejsze są sprawy gospodarcze.

Konrad Piasecki: Marek Belka uosabia pewien kierunek gospodarczy.

Jarosław Kalinowski: To, czy my poprzemy rząd mniejszościowy, czy będzie jakaś inna sytuacja, będzie zależało od tego, jakie będą uzgodnienia, czy nasze propozycje programowe znajdą się w programie rządu – od tego to przede wszystkim zależy i o tym rozmawialiśmy.

Konrad Piasecki: A czego by pan chciał tak naprawdę.

Jarosław Kalinowski: Chciałbym, by tę wielką dziurę budżetową zasypywać środkami z przychodów a nie cięciami i obniżaniem dochodów emerytów, rencistów, pielęgniarek.

Konrad Piasecki: Marek Belka przedstawił swój plan gospodarczy. Podoba się panu, czy nie?

Jarosław Kalinowski: Marek Belka przedstawił na dwa dni przed wyborami ten plan, ale dzień później mówił, że to inaczej trochę wygląda. Wczoraj były negocjacje, dyskusje i dzisiaj rzeczywiście wiem że SLD i pan Marek Belka mówią, że trzeba zatrzymać tę wielką rzekę dziesiątków miliardów złotych, które wyciekają za granice zamiast do naszego budżetu. Firmy zagraniczne nie płacą podatków, wykazują zerową rentowność – trzeba to zatrzymać. Mówiliśmy o zmianie polityki pieniężnej, o zmianie ustawy o NBP – dzisiaj profesor Belka mówi niemalże to samo. My mówimy o podatku importowym – druga strona mówi, że jest on niepotrzebny, my mówimy, że konieczny. Wczoraj zaproponowałem, żeby oszczędności, o których cały czas mówimy, rozpocząć od wynagrodzeń poselskich, senatorskich, ministerialnych, od ograniczenia o co najmniej połowę środków przewidzianych na finansowanie partii politycznych.

Konrad Piasecki: SLD mówi to samo.

Jarosław Kalinowski: Nie. Przedwczoraj słyszałem o zamrożeniu diet poselskich. A to nie mrożenie – trzeba obniżyć. Jeśli obniżymy o 2 - 3 tysiące złotych dietę posłowi, to naprawdę będzie nadal dobrze żył a nie można pozwolić by emeryt miał o 20 złotych mniej.

Konrad Piasecki: PSL wejdzie do rządu, w którym ministrem finansów będzie Marek Belka, czy nie?

Jarosław Kalinowski: Dzisiaj nie jestem w stanie odpowiedzieć czy będziemy wspierać rząd mniejszościowy.

Konrad Piasecki: Ale pytam czy Marek Belka jako minister finansów to jest dla was jak czerwona płachta dla byka.

Jarosław Kalinowski: Uważamy, że to co zaprezentował przed wyborami jest absolutnie nie do przyjęcia. Po wczorajszych rozmowach i po tym co teraz powiedziałem – na co godzą się liderzy SLD – to nie powiem, że na pewno nie.

Konrad Piasecki: A widział pan jakiegoś lepszego kandydata na to stanowisko?

Jarosław Kalinowski: Ja nawet wskazywałem, że były takie czasy w Polsce w minionym okresie, gdzie wzrost gospodarczy był bardzo wysoki, były tworzone nowe miejsca pracy, była realizowana strategia dla Polski. Był też autor tej strategii. Nie pierwszy raz mówię, że tamta strategia była dobrą strategią

Konrad Piasecki: Ale Grzegorz Kołodko tak się skłócił z całym rządem, że musiał odejść.

Jarosław Kalinowski: Mówię o faktach, o efektach dla społeczeństwa, dla naszej gospodarki.

Konrad Piasecki: Ile kobiet reprezentować będzie ruch ludowy w Sejmie?

Jarosław Kalinowski: Boleję nad tym, ale tym razem nie wprowadziliśmy do Sejmu ani jednej kobiety.

Konrad Piasecki: Tym razem? Chyba znowu.

Jarosław Kalinowski: Tak, znowu.

Konrad Piasecki: Niedawno pan mówił, że kobiety są takimi samymi obywatelami jak mężczyźni a nawet ładniejszymi – no to co się dzieje?

Jarosław Kalinowski: Mieliśmy na naszych listach bardzo wspaniałe kobiety, z dużym doświadczeniem administracyjnym i nie tylko. Boleje nad tym, że chyba nawet same kobiety, które głosowały oddawały głos na mężczyzn. Jak spojrzałem w różne analizy, to okazuje się, że dzieląc wyborców ze względu na płeć, to okazało się, że więcej kobiet głosowało na PSL.

Konrad Piasecki: Czyli jednopłciowy klub. Dobrze jest rządzić jednopłciowym klubem?

Jarosław Kalinowski: Skończmy te żarty. Zajmijmy się poważnymi sprawami. O przyszłość tu chodzi.

Foto: Marcin Wójcicki RMF