Tomasz Skory: „Ten Sejm nie przetrwa pół roku. Te śmierdzące kości, gnojowica, rózgi przyjdą tutaj, do parlamentu, upomnieć się o swoje prawo.” Czy te wczorajsze słowa Andrzeja Leppera to ma być program polityczny?

Janusz Rolicki: Proszę Pana, trudno mi mówić o programie politycznym, ponieważ nie jestem działaczem „Samoobrony” jako takim.

Tomasz Skory: No, ale jako jednoosobowe koło „Samoobrony” w mazowieckim sejmiku, to chyba Pan wie jaki jest program?

Janusz Rolicki: Oczywiście, takie koło utworzyłem, ale to, co pan Lepper powiedział jest chyba czytelne. Każdy zrozumiał o co mu chodzi, że groził demonstracjami pod Sejmem i jak dowodzi historia, potrafią to organizować.

Tomasz Skory: I Pan się zgadza z tym, że należy grozić, należy demonstracje organizować?

Janusz Rolicki: Proszę Pana, sytuacja w naszym kraju jest fatalna. Tego nie widać z Warszawy, czy nie widać zza tego pulpitu, przy którym siedzimy, a jednak mamy bezrobocie w wysokości blisko 20 procent. Dzisiaj nawet minister Banach z SLD mówiła, że w Warszawie jedna trzecia dzieci nie dojada po prostu, a szkoły z kolei nie mają nawet warunków do stworzenia możliwości dokarmienia ich.

Tomasz Skory: To co? To potrzebne nam demonstracje w związku z tym?

Janusz Rolicki: To świadczy po prostu o tym, że sytuacja jest dramatyczna, że po prostu elity się nie sprawdziły i że Polska potrzebuje zmiany polityki - alternatywnej polityki w stosunku do tej, która jest realizowana.

Tomasz Skory: Czy Andrzej Lepper może zaproponować alternatywną politykę według Pana, bo na razie krytykuje wszystko i wszystkich?

Janusz Rolicki: Tego nie wiem. Natomiast wiem, że prawdopodobnie może tak samo, jak Leszek Miller. To znaczy, jak Pan wie Leszek Miller krytkował, też bardzo ostro mówił o „grzebaniu w śmietnikach” itd. Gdy doszedł do władzy, okazało się, że jest bezradny. Wie Pan, w latach 70 krążył po Warszawie taki dowcip: „ Jaka jest różnica pomiędzy Gierkiem, a Gomułką?”. Odpowiedź była: „Żadna, tylko Gierek o tym jeszcze nie wie.” Ja to samo mogę przetransponować na Millera i Buzka. Jaka jest różnica między Millerem i Buzkiem? Żadna, tylko Miller o tym jeszcze nie wie. Stąd Miller nie ma prawdopodobnie programu, który zbawiłby Polskę, bo w tej chwili nikt na sali sejmowej takiego programu nie ma - jak widzimy.

Tomasz Skory: No i Andrzej Lepper też.

Janusz Rolicki: Nie, nie. Chodzi mi o to, że jego spojrzenie na sprawy kraju w sposób społeczny, uwzględnianie spraw społecznych, czy kierowanie się sprawami społecznymi, kierowanie się racjami najbiedniejszych, może przynieść efekty. Ma Pan przykład z Brzegu. Mogę powiedzieć Panu, co się ostatnio zdarzyło. Jak Pan wie, minister Belka, który jak ober księgowy siedzi nad całym budżetem i w tym budżecie grzebie, szukając rezerw, ale komu zabiera? Jest Janosikiem w stosunku do najbiedniejszych. Gdy PSL zgłosiło propozycję stworzenia czwartego progu podatkowego – 50-procentowego, który by obciążył oczywiście osoby będące na tej sali, jak zareagował SLD? Odmówił poparcia. Czyli to świadczy o klasycznie klasowym stosunku do sytuacji.

Tomasz Skory: A ja chciałbym o Pańskiej sympatii wobec Andrzeja Leppera. Czy nie czuje się Pan zakłopotany tymi gołosłownymi jak na razie oskarżeniami, którymi Andrzej Lepper wczoraj rzucał na sali sejmowej?

Janusz Rolicki: Same oskarżenie były niezręczne, bo samo przemówienie było bardzo dobre – widać było, że poruszyło tą salą. Natomiast, gdybym ja był autorem, gdybym ja miał wygłaszać, to ja bym te oskarżenia darował sobie, ja bym po prostu je posłał do prokuratora. Pan Lepper zdecydował inaczej, zobaczymy, co będzie się działo. Trudno mówić dziś o gołosłowności. Niech Pan weźmie pod uwagę to, że mieliśmy sporo raportów, między innymi Banku Światowego, mówiący o tym, że w Polsce za trzy miliony dolarów można kupić każdą ustawę. To z czegoś wynika.

Tomasz Skory: No, ale tam nie było mowy o sumach, datach, miejscach spotkań i nazwiskach tych, którzy rzekomo dawali i brali łapówki.

Janusz Rolicki: Nie było oczywiście, ale wiadomo, że korupcja jest w Polsce ogromna. Kto bierze łapówki? Nie ci bezrobotni, nie ci najbiedniejsi, tylko ci ludzie, którzy mają władzę.

Tomasz Skory: Te sumy, daty, miejsca, nazwiska wyglądają na zaczerpnięte z raportów służb specjalnych, a nie na dokumenty, które, jak twierdzi Andrzej Lepper, przynoszą ludzie. Pan wie skąd on je wziął?

Janusz Rolicki: Nie, no skąd. Nie mogę wiedzieć. Z panem Lepperem spotkałem się dwukrotnie, ale muszę Panu powiedzieć, że jeśli polityk tej rangi zgłasza takie zarzuty, to sądzę, że nie jest samobójcą.

Tomasz Skory: Czy „polityk tej rangi” naruszał powagę i autorytet parlamentu według Pana określeniem „kanalia” wobec szefa MSZ, blokowaniem eksmisji?

Janusz Rolicki: Proszę Pana, a czy Józef Piłsudski, który ma w tej chwili w każdym mieście w Polsce swoją ulicę, który ma w każdym mieście plac, pomniki, niech Pan sobie sięgnie do jego „Pism zebranych” - są wydane. Dowie się Pan, co Piłsudski mówił o posłach o parlamencie.

Tomasz Skory: Porównuje Pan Andrzeja Leppera do Józefa Piłsudskiego?

Janusz Rolicki: Ten był politykiem i on był politykiem. Następnie on nazwał „kanalią” Cimoszewicza, Cimoszewicz go nazwał „łobuzem”. To jest oczywiście niżej w tej hierarchii obelg, ale to też jest coś w tym stylu.

Tomasz Skory: Czy Andrzej Lepper jest „mężem opatrznościowym” dla Polski?

Janusz Rolicki: Wie Pan, sądzę, że „mężem opatrznościowym” nie jest. Wie Pan, jak można zwalczyć Leppera? Jest jeden sposób na to - 6-procentowe PKB plus 10-procentowe bezrobocie. Wtedy „problemu Leppera” nie będzie.

Foto: Marcin Wójcicki, RMF Warszawa