Konrad Piasecki: Panie prezesie zagotowała się w panu krew po tym, jak rząd zdecydował się odpuścić w negocjacjach europejskich?

Janusz Piechociński: Kiedy dziennikarze dzwonili, pierwsza odpowiedź była „a co w zamian?”, dlatego że jest to pewien pakiet negocjacyjny.

Konrad Piasecki: I dziennikarze musieli powiedzieć, że „nic”.

Janusz Piechociński: Nie, dziennikarze odpowiedzieli, że w sprawie zatrudnienia wychodzimy lekko naprzeciw negocjatorom Unii Europejskiej, ale proponujemy dwa lata.

Konrad Piasecki: To wystarczy? To się uda?

Janusz Piechociński: Pamiętajmy, że decyzja ostateczna zapadnie w referndum, w tej chwili jest to pole negocjacyjne bardzo trudne, bo tu już skończyły się dyskusje o ideach i koncepcjach wielkiej, wspólnej Europy ojczyzn, czy Europy z generalnym rządem – wiadomo, opieramy się o strategię, by była to Europa państw narodowych, Europa ojczyzn – a zaczęły się o konkretach. W przyszłym roku zaczną się najtrudniejsze, dla takich krajów jak Polska negocjacje z obszaru wsi i rolnictwa – mowa tutaj o dopłatach bezpośrednich i wiele tutaj do przegrania.

Konrad Piasecki: A co pan powie tym, którzy mówią, że zmiana naszych stanowisk negocjacyjnych to kolejna kapitulancka decyzja?

Janusz Piechociński: Pamiętajmy o tym, że rząd Jerzego Buzka zaproponował 18 lat, choć na zapleczu rządu było wiadomo, że to okres który ma dać nam szansę do schodzenia do kompromisu.

Konrad Piasecki: Kapitulancka decyzja czy nie?

Janusz Piechociński: Nie, patrzmy na to inaczej – za chwilę będzie w parlamencie ustawa o obrocie nieruchomościami rolnymi i leśnymi. Tam, w ramach rozwiązań prawa krajowego będzie można przenieść takie rozwiązania, które są charakterystyczne dla takich krajów jak Austria, Dania i Niemcy.

Konrad Piasecki: Panie pośle, ale PSL wychodzi na takiego co to oszczędnie gospodaruje prawdą, bo jeszcze w czerwcowej debacie nad polityką zagraniczną Józef Zych mówił: „W sprawie nabywania ziemi nie może być ustępstw”. I są.

Janusz Piechociński: Nie może być ustępstw co do istoty, bo możemy mieć ogólną formułę, że obcokrajowcy nie zakupują ziemi, ale okaże się, że w prawie krajowym, tak jak to było dotychczas, nielegalnie można wejść w posiadanie ziemi.

Konrad Piasecki: Ale to nie jest ustępstwo – 18 zamienione na 12? To jest ustępstwo. Przecież to jest czytelne dla każdego.

Janusz Piechociński: To nie jest ustępstwo, to są negocjacje, w których redukując swoje apetyty w jednym obszarze staramy się wygrać w innym obszarze, ale w sensie praktycznym wszystko rozstrzygnie się w ustawodawstwie krajowym.

Konrad Piasecki: To niech pan zgadnie kto powiedział, że to kapitulancka decyzja.

Janusz Piechociński: Myślę, że od Ligi Polskich Rodzin i Gabriela Janowskiego po jeszcze kilku innych.

Konrad Piasecki: Janusz Dobrosz, wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych, tak się składa, że członek PSL-u

Janusz Piechociński: No i to jest opinia Janusza Dobrosza.

Konrad Piasecki: Chyba nawet kolegów będzie pan musiał przekonywać.

Janusz Piechociński: Myślę, że jesteśmy otwarci na wszystko, także na przekonywanie kolegów.

Konrad Piasecki: A w tej sytuacji Ludowcy będą przekonywali swoich zwolenników by poparli w referendum wejście do Unii?

Janusz Piechociński: Jeszcze nie ma warunków wejścia Polski do Unii i rozpatrywanie tego w oparciu o jednostkowe fakty jeszcze nie pokazuje całkowitego obrazu. Tak naprawdę, na jakich warunkach Polska może wchodzić do Unii Europejskiej, będziemy wiedzieli pod koniec przyszłego roku.

Konrad Piasecki: Ja na pana miejscu bym zapytał jakich zwolenników, bo ich coraz mniej ma PSL. Samoobrona rośnie w siłę.

Janusz Piechociński: Ostatnio mieliśmy także coraz mniej zwolenników Unii Europejskiej w kraju. Podstawowe pytanie jest takie: jeśli przerywamy ten bardzo kosztowny, także dla nas proces integrowania się z Unią Europejską, to co w zamian proponujemy? – w tym momencie kończą się poważne dyskusje, zaczynają się abstrakcyjne pomysły współdziałania za Strefą Północnoamerykańskiego Wolnego Handlu, ale to nie jest rozwiązanie.

Konrad Piasecki: Boi się pan Andrzeja Leppera?

Janusz Piechociński: Nie, bardzo lubię pana marszałka w kategoriach ludzkich, nie głosowałem na niego jako na wicemarszałka, bo uważałem, że człowiek, który jest na bakier z prawem nie powinien pełnić tej funkcji, ale cenię jego skuteczność jako polityka i obserwuje co będzie dalej.

Konrad Piasecki: A jak pan obserwuje takie zachowanie jak wczoraj we Włocławku to nie myśli pan sobie: Andrzej Lepper przebije nas w swoich zachowaniach i żądaniach?

Janusz Piechociński: Myślę inaczej, że nastąpi szybka poprawa stanu gospodarki. Jeżeli ludzie nie zobaczą za kilkanaście miesięcy, że jest wyraźna poprawa, że po uporządkowaniu pewne rzeczy zaczną ulegać znaczącej poprawie, to także w stosunku do Andrzeja Leppera będą oczekiwania, że w tym Sejmie nic nie zrobił i wyrośnie nowa siła, jeszcze bardziej skrajna.

Konrad Piasecki: To stanie się opozycjonistą już wtedy na 100 procent a nie tylko na 50 jak dzisiaj.

Janusz Piechociński: Nie patrzmy na politykę tylko w kategoriach, takich, że ktoś zajmuje te stołki, reprezentuje mniej czy bardziej radykalne działania. Sztuka polega na tym, żeby w parlamencie zrobić coś dobrego.

Konrad Piasecki: To prawda, że PSL grozi wyjściem z koalicji jeśli nie będzie podatku importowego?

Janusz Piechociński: Pamiętajmy, że to był jeden z warunków, na których Rada Naczelna PSL upoważniła NKW do podpisania umowy koalicyjnej

Konrad Piasecki: Dzisiaj stawiacie taki warunek: albo podatek importowy, albo wychodzimy z koalicji?

Janusz Piechociński: Mówię wprost: jeśli przy budżecie, który będzie bardzo trudny, nie będzie uchwalonej ustawy o podatku importowym chroniącym polską wytwórczość, czyli dającą szansę na powstrzymanie tego rozrostu bezrobocia, to nie ma sensu tkwić w tej koalicji i nie ma sensu firmować działań tego rządu.

Foto: Marcin Wójcicki RMF