Co pewien czas ktoś coś wrzuca: a to Rostowski na premiera albo Nowak na szefa partii. Jest głód tego typu sensacji. Pewne jest jednak to, że to Tusk będzie kandydował na prezydenta, nad czym ubolewam. A czy Schetyna na premiera? Poczekajmy do lutego - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM wiceszef klubu parlamentarnego PO Janusz Palikot.

Konrad Piasecki: Ochrona gdzie?

Janusz Palikot: Na dole, przed budynkiem. W środku czuję się bezpiecznie.

Konrad Piasecki: Ale naprawdę pan sobie zatrudnił ochroniarza, przestraszył się pan pogróżek Radia Maryja?

Janusz Palikot: Nie, ja od 10 lat, jeszcze jak byłem przedsiębiorcą i nie miało to nic wspólnego z byciem w polityce, zawsze jeździłem z kierowcą, który spełnia też funkcję ochroniarza.

Konrad Piasecki: To dlaczego nagle się pojawiła jakaś informacja sensacyjna, że Palikot się przestraszył fanów Radia Maryja i zatrudnił wzmocnioną ochronę?

Janusz Palikot: To nieprawda, że jest jakaś dodatkowa ochrona. Ludzie, którzy kiedyś pracowali, pracują teraz. Może jest tak, że się 2-3 razy ktoś z tych kierowców pojawił ze mną w jakimś studiu i stąd powstała taka fama. Ale powiem szczerze, że od pół roku mam mniej raczej takich incydentów. To rok temu był taki okres trochę napięcia, gdzie jak spotykałem ludzi z tego środowiska, to tak trochę wyczuwałem pewien rodzaj presji. Teraz tego nie widzę.

Konrad Piasecki: Tak, tak. Bo już byli tacy, którzy mówili, że to początki manii prześladowczej.

Janusz Palikot: Być może kłopoty finansowe Radia Maryja sprawiają, że zajmują się zbieraniem datków, a nie prześladowaniem Palikota.

Konrad Piasecki: Świętował pan jakoś obchody dwulecia rządu?

Janusz Palikot: No, było rozpoczęcie akcji "Gmina" w Niedrzwicy Dużej, niedaleko Lublina. Mała gmina.

Konrad Piasecki: Jakoś skromnie w domowych warunkach? Zaprosił pan Donalda Tuska na wino?

Janusz Palikot: Nie, myślę, że Donald Tusk też był w jakiejś małej miejscowości, na jakimś spotkaniu, tak, jak każdy z członków Platformy. Odbyło się ich wczoraj w całym kraju ponad 100, a na terenie Lubelszczyzny 5. Potem zjadłem normalną kolację, bo to spotkanie było od 18 do 20.30, w domu, z żoną. Sznycel po wiedeńsku z gałką muszkatołową, do tego wino – doskonałe połączenie.

Konrad Piasecki: No, tak się bawi elita.

Janusz Palikot: Jaka elita? Nie jestem elitą.

Konrad Piasecki: Rzeczywiście, zupełny brak fet, zupełny brak przechwałek, zupełny brak celebracji to jest dowód, na to, jak wiele udało się osiągnąć. Nie mieliśmy jakichś centralnych uroczystości, a rządy po dwuleciu – te, które przetrwały dwa lata – zazwyczaj świętowały to wielce.

Janusz Palikot: Piątek, sobota – dwudniowa konferencja, jak pan wie…

Konrad Piasecki: To będzie. A dlaczego jej nie było wczoraj? Czas?

Janusz Palikot: Tak, bo dzisiaj jest normalny taki rytm pracy, czyli parlament, po pierwsze, się zbiera o godzinie 17 już dzisiaj – wyjątkowo wcześnie. Dwa – posiedzenie rządu, jak pan wie, zawsze we wtorki, czyli dzisiaj cały dzień. I w związku z tymi wszystkimi okolicznościami uznano, że będzie lepiej , jeśli przesunie się to na taką debatę. Nie takie właśnie tylko święto na zasadzie przemarszu i bicia w bębenki, tylko normalna debata, też krytyczna, na temat poszczególnych osiągnięć w różnych resortach.

Konrad Piasecki: Ale przyzna pan, że atmosfera z okazji tego dwulecia jakaś taka smutna, ponura i przepełniona goryczą.

Janusz Palikot: Dlaczego? Doskonałe wyniki, czterdzieści kilka procent w każdym sondażu dla Platformy.

Konrad Piasecki: Sondaże niezłe, ale jak się spojrzy na osiągnięcia…

Janusz Palikot: Doskonałe.

Konrad Piasecki: …ZUS-y, KRUS-y, podatki, emerytury, reforma finansów – „leży to wszystko takim odłogiem i kwiczy”, jak mawiała Hanna Gronkiewicz-Waltz kiedyś.

Janusz Palikot: Kompletnie się z tym nie zgadzam. Po pierwsze, to są dyrdymały, panie redaktorze, cytując z kolei Lecha Wałęsę…

Konrad Piasecki: Nie!

Janusz Palikot: Po pierwsze tak: Polska jest liderem w wykorzystaniu środków europejskich. Jak nazwałem Gęsicką, że się sprostytuowała politycznie rok temu, to mnie zawieszono…

Konrad Piasecki: Ale panie pośle, gdzie są wielkie reformy, które obiecywał ten rząd? Gdzie są reformy, które są temu krajowi niezbędne już, teraz?

Janusz Palikot: Są drogi w budowie, jest 1220…

Konrad Piasecki: Tak, wszystkie są drogi w budowie, autostrady w budowie, koleje w modernizacji…

Janusz Palikot: No, muszą być.

Konrad Piasecki: Tylko efektów tego nie ma.

Janusz Palikot: Nie, efekty są.

Konrad Piasecki: A gdzie jest reforma emerytury?

Janusz Palikot: Efekty są.

Konrad Piasecki: A gdzie jest reforma finansów publicznych? A gdzie jest reforma podatkowa? A gdzie jest reforma KRUS-u?

Janusz Palikot: Dobrze, po kolei.

Konrad Piasecki: Nie ma. Nie ma, nie ma, nie ma.

Janusz Palikot: Jest, jest, jest! Po pierwsze, jeśli chodzi o emerytury, to pan wie, że złożyliśmy cały pakiet reform. Jedną z tych reform tylko udało się wprowadzić, ponieważ poparło SLD odrzucenie weta prezydenta.

Konrad Piasecki: Jedna, bo trzeba było ją zrobić, czyli likwidacja emerytur pomostowych, nie było wyjścia.

Janusz Palikot: Nie, ale przedstawiliśmy też kilka innych. Przecież pan pamięta, że wtedy z tych chyba czterech projektów ustaw, które przedstawiliśmy tylko jedną ustawę udało się obronić.

Konrad Piasecki: A gdzie jest zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn? Nie ma.

Janusz Palikot: To oczywiście…

Konrad Piasecki: A minister pracy od dwóch lat mówi, że pracuje, pracuje, a nad czym tu pracować? Łatwa i prosta reforma.

Janusz Palikot: Pan oczywiście doskonale wie, że to jest reforma, w którą chce nas wciągnąć opozycja, żebyśmy ją teraz przedstawili, nie wygrali wyborów prezydenckich albo nie wygrali wyborów parlamentarnych i dalej będziemy w tym samym klinczu. Celem głównym… to co się dało zrobić: Orliki, stadiony, Euro 2012, rozpoczęcie budowy dróg, wycofanie wojsk z Iraku, uzawodowienie armii, wykorzystanie środków europejskich, częściowa reforma oświaty, częściowa reforma służby zdrowia. To, co się udało zrobić mimo weta i takiej tandetnej opozycji, zrobiliśmy. Ale teraz zakładamy, że musimy wygrać wybory i prezydenckie, i parlamentarne, żeby w latach 2011-2012 dokonać reszty tych zmian, na których nam bardzo zależy.

Konrad Piasecki: Jak zwykle po następnych wyborach będziemy robić reformy.

Janusz Palikot: Nie, dlatego że jaki jest sens, niech mi pan powie, gdybyśmy przedstawili dzisiaj reformę, którą pan chce, finansów publicznych? I obiecuje mi pan, że Lech Kaczyński tego nie zawetuje?

Konrad Piasecki: Ja niczego nie obiecuję.

Janusz Palikot: Ja panu obiecuję, że on zawetuje.

Konrad Piasecki: A ja chciałbym ją zobaczyć.

Janusz Palikot: A po co zrobić dziesięć takich pokazówek, po co dziesięć razy roznieć jakieś nastroje i niepokoje społeczne, a potem się okaże, że w każdym z tych przypadków nie możemy tego przeprowadzić. Co to za polityka, która się porywa na kolejne reformy bez elementarnego zastanowienia się, że nie ma większości?

Konrad Piasecki: A chciałbym zobaczyć taki rząd, który mówi o reformach i je robi, a nie taki rząd, który mówi: „jak będzie inny prezydent, jak będzie nowy parlament, to wtedy może coś zrobimy”. Ja bym chciał to robić teraz, bo dwa lata rządzenia to jest czas w tych sferach stracony.

Janusz Palikot: Nie, te dwa lata dobrze wykorzystaliśmy. Przełamaliśmy…

Konrad Piasecki: No to tu się różnimy zdaniami. A jak poczucie poranienia w Platformie? Mija?

Janusz Palikot: Tak, następuje taki okres w tej chwili już jakby przyzwyczajenia się do nowej sytuacji.

Konrad Piasecki: A jak Grzegorz Schetyna przestaje wierzyć w boży palec geniuszu dotykający Tuska, to nie jest znak tego, że jednak nie mija?

Janusz Palikot: Nie, wszystko jest… moim zdaniem taki rodzaj pewien napięcia nawet w umiarkowanych granicach między Schetyną a Tuskiem też będzie służył partii, bo nie ma nic gorszego niż kult jednostki.

Konrad Piasecki: A kult jednostki… byliście blisko już kultu jednostki?

Janusz Palikot: Nie, ale gdyby miało do tego doprowadzić, to lepiej, gdy jest tak, jak jest.

Konrad Piasecki: A to prawda, że panowie się spotkali i pogodzili?

Janusz Palikot: Tak, w piątek było spotkanie, też rozmawiałem po tym spotkaniu z Grzegorzem Schetyną na temat jakichś tam spraw drobnych, które mnie dotyczą i miałem też od niego taką informację, że odbyli długą rozmowę.

Konrad Piasecki: I?

Janusz Palikot: I dobrze, że… umówili się też na następne działania w tym tygodniu, jutro, pojurze i w kolejnych dniach.

Konrad Piasecki: Wracamy do planu: Tusk na prezydenta, Schetyna na premiera? Czy to aż tak daleko jeszcze nie poszło?

Janusz Palikot: Chyba wszystko na to wygląda, w sensie Tusk na prezydenta. Znaczy ubolewam, jak pan wie, wolałbym, żeby tak nie było. Ale pewnie tak się jednak stanie, taka jest większość na rzecz tego rozwiązania.

Konrad Piasecki: A Schetyna na premiera?

Janusz Palikot: No to na razie jeszcze duży znak zapytania, poczekajmy do lutego.

Konrad Piasecki: A wierzy pan, że Rostowski mógłby zostać premierem?

Janusz Palikot: Nie.

Konrad Piasecki: A że Nowak szefem partii?

Janusz Palikot: Też nie.

Konrad Piasecki: No właśnie ja też nie. Nie rozumiem, skąd te informacje w prasie i nie rozumiem, skąd się biorą ludzie, którzy w nie wierzą.

Janusz Palikot: Jest zapotrzebowanie na to, żeby zajmować się takimi sprawami. Co pewien czas ktoś coś wrzuca z niby jakiegoś nieformalnego źródła. Ponieważ jest głód takiego typu sensacji, to to się bardzo szybko rozwija. Ja uważam, że trzeba poczekać do lutego w tych wszystkich analizach wewnętrznych.