Tomasz Skory: Nowa lista leków refundowanych działa już od blisko tygodnia, jednak wciąż istnieją potężne różnice w ocenach tego, czy płacimy mniej, jak twierdzi minister zdrowia, czy więcej, jak wykazuje na przykład symulacja jednej z kas chorych. Jak to właściwie jest?

Irena Rej: My również zrobiliśmy symulację. Zrobiły to dla nas dwie renomowane firmy międzynarodowe, które badają rynek farmaceutyczny – nie tylko polski, ale w ogóle europejski. Rynek polski znają od wielu lat. Nasza symulacja powstała dzięki patrzeniu się na wyniki sprzedaży poszczególnych leków, również tych, które spadły z list leków refundowanych, jaki i leków, które zostały nowymi lekami refundowanymi.

Tomasz Skory: I kto jest bliżej prawdy?

Irena Rej: Odpowiedź poznamy za dwa miesiące, kiedy zobaczymy jak sprawdzą się te prognozy. Prognozując braliśmy pod uwagę dwie rzeczy: jaki był popyt na te leki, jaka jest grupa docelowa, która używała te leki, jakie leki mogą być zamienione w zamian za leki, których cena uległa podwyższeniu, bo przeszły na 100 procent. Pytanie jest teraz takie: jak zareagują lekarze, którzy będą te leki przepisywać, bo przecież leki to jest wybór lekarza. To nie jest lek bez recepty, że każdy sobie pójdzie i Goździkowa mu powie, albo nie powie co ma kupić. Wobec tego, my musimy opierać się na tym, jak będzie preferencja do stosowania tych leków, ale możemy przewidzieć te preferencje i możemy powiedzieć tak: naszym zdaniem, czy zdaniem firm, które robiły dla nas te badania, pacjent nie dołoży do tego, ale też nie zyska. Prawdopodobnie, w ramach tej samej kwoty będą się utrzymywały jego wydatki. Wynika to z tego, że pacjenci będą musieli zastąpić te leki, bądź przyjąć te same leki i płacić wyższą cenę ze względu na długotrwałe stosowanie i dobre wyniki terapii.

Tomasz Skory: Ale przecież Mariusz Łapiński, minister zdrowia wprowadzając te nowe listy twierdził, że odpłatność pacjentów za leki zmaleje p 18 – 20 procent.

Irena Rej: Nie wiem, jakie symulacje, na podstawie jakich badań przeprowadzał pan minister Łapiński. Ja się mogę oprzeć na naszych własnych badaniach. Mogę powiedzieć tak, że z relacji pana ministra Łapińskiego wynikały dwie rzeczy: raz, że pan minister chce zrobić dobrze pacjentom, a dwa, że pan minister chce zrobić dobrze kasom chorych. Tu jest sprzeczność między dobrem pacjenta a dobrem kasy chorych i jeżeli tak stawiamy sprawę, to na pewno nie można dać jednym i drugim.

Tomasz Skory: Czyli dostaną kasy chorych?

Irena Rej: W zasadzie pieniądze przejdą do kas chorych.

Tomasz Skory: W skali kraju, listy leków refundowanych są takim drenowaniem kieszeni obywateli na korzyść jednej z administracji, czyli kas chorych?

Irena Rej: Dokładnie tak, z tym, że jeszcze jest jedna rzecz – jeżeli my patrzymy na koszt leczenia pacjenta, to nie możemy patrzeć tylko na same leki, jakie ten pacjent kupuje. Pytamy się również gdzie pacjent będzie dostawał te leki – w domu, na oddziale dziennym, czy w szpitalu. Jeżeli pan minister Łapiński zdecydował się część leków, które były stosowane w szpitalu i poza szpitalem, ograniczyć tylko do stosowania w szpitalu, to pacjent musi być hospitalizowany, czyli dochodzi koszt leku plus koszt hospitalizacji.

Tomasz Skory: Szpitale będą te leki zapewniać?

Irena Rej: A jak szpitale zapewnią leki, jak czasami na światło nie mają?

Tomasz Skory: Farmaceuci zamierzają skierować do Trybunału Konstytucyjnego te regulacje dotyczące nowych zasad płatności. Na jakiej podstawie?

Irena Rej: Są dwie ustawy i dwa rozporządzenia, które będą podstawą do skierowania skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Pierwszy problem to są tzw. interesy nabyte pacjenta, producenta i hurtownika. Po prostu powinien istnieć okres przejściowy żeby przystosować się do nowych leków, a dla nas, żeby można było dokonać wyprzedaży zapasów.

Tomasz Skory: Ale pan minister mówi, że oni po prostu będą mieli mniejszy zysk, nie będą mieli strat – tak mówi do aptekarzy.

Irena Rej: Ale jeśli ja będę stratę, to czy budżet z tego tytułu będzie miła większe pieniądze? Chyba nie.

Tomasz Skory: Wiceminister Nauman, zapytany o to samo stwierdził, że obrót lekami w Polsce jest bardzo krótki. Trwa około dwóch tygodni od pobrania z hurtowni, do sprzedaży w okienku, więc nie ma sprawy

Irena Rej: Zapraszam pana ministra Naumana do średniej wielkości hurtowni, żeby się zapoznał jak wygląda obrót. Otóż średnia rotacja lekami trwa od 26 do 27 dni. Poza tym to jest tylko hurtownia. Proszę pamiętać, że producent ma znacznie większa ilość tych leków.

Tomasz Skory: To po co to wszystko, skoro to się nie sprawdza?

Irena Rej: To pytanie proszę skierować do pana ministra.

Tomasz Skory: Pani pewnie coś podejrzewa.

Irena Rej: Myślę, że pan minister miał intencje takie, żeby reformować służbę zdrowia, natomiast ja nie zauważyłam w programie pana ministra i w programie jego reformy zbyt wiele miejsca poświęconego reformie polityki lekowej państwa. Myślę, że tu jest jeszcze bardzo dużo rzeczy do zrobienia. My chętnie zasiądziemy z panem ministrem do stołu i porozmawiamy. Naprawdę nie jest w naszym interesie się z kimkolwiek kłócić. My prowadzimy interesy. Jesteśmy ludźmi, którzy robią też leki – szczególny towar dla pacjenta i chcemy być dobrze postrzegani.