W Dniu Zakochanych tematem rozmowy może być tylko miłość. Barbara Górska zaprosiła do swojego studia ludzi, którzy z racji swego zawodu wydają się predestynowani do podjęcia tego tematu. Rozmawiali z nią Hanna Samson, dziennikarka "Twojego Stylu” i redaktor Przemysław Berg, redaktor naczelny "Playboya”:

Barbara Górska: Pani Haniu czy miłość istnieje obiektywnie czy też ją sobie wymyśliliśmy, żeby nasze życie nie było takie nudne, jałowe? Jak Pani myśli?

Hanna Samson: Tak, tak obiektywnie, tylko, że odczuwamy ją bardzo subiektywnie, ale czujemy i w związku z tym coś wynika w realnym życiu. Więc stąd można chyba powiedzieć, że obiektywnie istnieje.

Barbara Górska: Czyli jest.

Przemysław Berg: Było parę osób ważnych w naszej kulturze i parę ruchów ważnych w naszej kulturze, które kwestionowały istnienie miłości i możliwości jej zdefiniowania w sposób w miarę obiektywny i ścisły. Rimbaud w pięknym filmie Agnieszki Holland rozmawia ze swoim kochankiem, drugim poetą i tamten mu mówi, że musi wracać do domu. On mówi mu, po co ty chcesz wracać do żony. On mówi, że ją kocha, a Rimbaud zaczyna się śmiać jakby ktoś opowiedział mu świetny dowcip, mówi – stary co ty opowiadasz, jak ty ją kochasz, o jakiej miłości ty opowiadasz, miłość trzeba wymyślić na nowo, miłość nie istnieje. Tylko jest według mnie taki problem, że Rimbaud trochę przesadził i nie da się tego wymyślić na nowo. Po prostu, jest pojęcie miłości, pod które my podwiązujemy mnóstwo innych rzeczy. A gdyby to pojęcie ścisnąć mocno, to sądzę, że zostałoby tam dużo różnych spraw, które nie mają z miłością nic wspólnego.

Barbara Górska: Gdyby podjąć to hasło, że miłość trzeba wymyślić na nowo, to jaką miłość wymyślilibyśmy na ten czas. Na czas wyścigu szczurów, na czas kiedy wszyscy mamy bardzo dużo pracy i bardzo mało wolnego czasu właśnie między innymi na miłość, na ten początek XXI wieku. Jaki model byłby niezły?

Hanna Samson: Niezależnie od tego jak zdefiniujemy miłość to kobiety wiedzą co to jest miłość, bo czują to. Jakby prędzej bym myślała, że niektórzy nie umieją kochać i stąd pewien kłopot, bo ci którzy umieją radzą sobie świetnie bez definicji.

Przemysław Berg: Jaka jest wobec tego według pani definicja miłości? Co to jest?

Hanna Samson: Ja nie chcę definiować. Spróbuję mówić to co mi się kojarzy natychmiast. To jest takie dążenie, żeby ciągle być razem z drugim człowiekiem, jeśli chodzi o człowieka, bo też można kochać zwierzęta idee i tak dalej.

Barbara Górska: Bliźniego proszę państwa, bliźniego także można kochać.

Hanna Samson: Tak, tak właśnie mówię o człowieku. Ale to co powoduje, że chcemy być blisko, że chcemy być jeszcze bliżej, że chcemy znać i wiedzieć co się dzieje z tą drugą osobą, jak jej jest. Chcemy uwzględniać w jej życiu jakby jej dobro. To wszystko są jakby takie przejawy miłości. To oczywiście jakoś się czuje. Najpierw się czuje zakochanie bardzo mocno, mam nadzieję, że znacie państwo to.

Przemysław Berg: Pewnie, że każdy z nas czuje coś takiego, ale ja powtarzam jeszcze raz, że to o czym pani mówi można po prostu nazwać potrzebą silnej bliskości z tym a nie innym człowiekiem. Mnie razi tylko jedno, że my nadużywamy trochę słowa miłość. Dzisiaj to nam się wszystko kojarzy z miłością. Wie pani, jak ja wziąłem ostatnio płytę jakiegoś rapera i czytam tytuły poszczególnych jego utworów, to jest jakiś ostry raper ze stanów, który śpiewa o różnych takich rzeczach, ale 90% tych tytułów dotyczy miłości: Co to jest miłość, gdzie jest miłość, z kim jest miłość i tak dalej. Mnie się wydaje, że współczesne społeczeństwo nadużyło tego terminu.

Barbara Górska: A może jest tak wielki głód miłości, że wszystko ludziom się z tą miłością kojarzy. Może oni mówią o niej gdyż tak bardzo jej pragną i może bardzo trudno tak naprawdę jej doznać.

Przemysław Berg: Ja sądzę, że tak naprawdę człowiek jest w stanie zdobyć się na miłość i mamy do czynienia z miłością w przypadku całkowitego wyzbycia się własnego interesu, to znaczy całkowitego oddania się obiektowi, który kochamy i mi się wydaje, że najczystsze przykłady miłości mamy nie w stosunkach męsko – damskich, które oczywiście możemy nazwać miłością czy zakochaniem, czy jest dużo terminów. Tylko mi się wydaje, że ludzie naprawdę potrafią kochać i widać to jak na dłoni, nie trzeba już nic definiować, jak na przykład mamy przypadki miłości do dzieci, do zwierząt.

Barbara Górska: Pani Haniu, czy to nasze ja w miłości musi zniknąć, musi się zatracić, czy też rację ma Fromm, gdy mówi, że aby kogoś kochać najpierw trzeba pokochać samego siebie.

Hanna Samson: Ja jestem rzeczywiście jak najbardziej za tym, żeby się nie próbować w ogóle oddawać w całości, bo to rzeczywiście jakby są niebezpieczeństwa, z których potem wynikają te komplikacje. Znaczy najcudowniej pewnie jest, kiedy kocha się dwoje ludzi, którzy są odrębnymi osobami, wyraźnymi, a nie muszą ze sobą być, nie potrzebują siebie, nie są sobie niezbędni do życia. A mimo to chcą być, a mimo to wybierają siebie, mimo to dążą do tego, żeby być i dbają o siebie nawzajem i troszczą się i z uwagą podchodzą do swoich potrzeb, do tego co się z nimi nawzajem dzieje.

Barbara Górska: Czego oczekuje mężczyzna od kobiety, która pokochał?

Przemysław Berg: Myślę, że taka kobieta po prostu musi być bardzo, bardzo mądra, bardzo, bardzo inteligentna, musi mieć bardzo wyraźne i takie sprecyzowane doświadczenia życiowe, które pozwalają jej w każdej sytuacji z mężczyzną reagować po pierwsze tak, żeby jego jakoś nie zniechęcić, nie rozczarować. Ale z drugiej strony, żeby właśnie nie zatracić swojej osobowości, swojego charakteru. Gdyby mnie Pani spytała o to, czego kobieta oczekuje, to pewnie bym nie umiał odpowiedzieć tak jak Pani.

Barbara Górska: Dlatego mam zamiar o to zapytać Panią Hanię. Pani Haniu, czego kobieta oczekuje od mężczyzny którego pokochała? Zaznaczam, że naczelny „Playboya” ani słowem nie wspomniał o seksie.

Hanna Samson: To rzeczywiście zastanawiające, natomiast ja myślę też, że w tych pragnieniach kobiet seks na pewno jest ważny, i nawet bardzo ważny. Ale równie ważne pewnie są takie sprawy, jak zainteresowanie, jak jakaś opiekuńczość, jakaś właśnie ta chęć bycia razem, zrozumienie. To co Pan powiedział, to mi zostało w pamięci, to taka możliwość porozumienia się i to myślę tutaj nas łączy, jakby mam poczucie, że kobiety tego oczekują od mężczyzn. Pewnie nie wymagają, żeby byli aż tak inteligentni i w każdej sytuacji umieli się znaleźć, wystarczy, że rzeczywiście kochają, interesują się, dbają, troszczą, są dobrzy w łóżku, przystojni, z wdziękiem, to wystarczy.

Przemysław Berg: Ciężko znaleźć takiego. Ja nie mówiłem o seksie, ponieważ to rozumie się samo przez się i bez seksu pewnie daleko byśmy nie zaszli w stosunkach męsko-damskich. Ale czasami się zastanawiam, czy w rozmawianiu o miłości i o próbie definiowania jej, czy czasami nie kamuflujemy tego, że tak naprawdę właśnie chodzi głównie o seks, a potem dorabiamy do tego jakieś inne rzeczy.

Barbara Górska: Pan dziś dostał Walentynkę?

Przemysław Berg: Nie.

Barbara Górska: A Pani, Pani Haniu?

Hanna Samson: Przyznaje, nie dostałam. Ale nie martwię się tym, ponieważ też przeczytałam w gazecie dzisiejszej, że należę do 11 % Polaków, którzy ignorują Walentynki.

Przemysław Berg: Ja się pocieszam tym , że to święto po prostu nie ma u nas jeszcze takiej tradycji jak inne.

Barbara Górska: No załóżmy, że tak jest istotnie.