Koalicja PO z PiS-em w Warszawie raczej wykluczona - zapowiada w Kontrwywiadzie RMF FM Hanna Gronkiewicz-Waltz, kandydat PO na prezydenta stolicy. Wg niej, w radzie Warszawy w ogóle może nie powstać stała koalicja.

Kamil Durczok: PO nie ma większości w radzie Warszawy, nie będzie samodzielnych rządów. Mają państwo problem.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Zakładaliśmy, że będzie około 30 mandatów, te pierwsze wyniki były nadspodziewanie optymistyczne. Pokazuje to, że teraz sporo wyborców wstydzi się przyznać, że głosowało na PiS, tak jak kiedyś w przypadku Samoobrony czy LPR.

Kamil Durczok: To słaba pociecha. Przypomnę słowa Donalda Tuska: „Platforma Obywatelska już te wybory w Warszawie wygrała. Teraz czas na osobisty triumf Hanny Gronkiewicz-Waltz”. To się okaże za dwa tygodnie, a pierwsza część tego stwierdzenia okazała się już teraz nieprawdziwa.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie – myśmy wybory wygrali. Mamy dużo więcej mandatów i jesteśmy pierwsi. Była tylko kwestia, czy będziemy mieć większość, czy nie.

Kamil Durczok: Prawie robi wielką różnice.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Tak, ale myśmy wygrali. PO nigdy takiego dobrego wyniku w Warszawie nie miała. Teraz wszystko zależy od Marka Borowskiego i raczej tu bym zastanawiała się, jakie tu podejmie działania. On zarzekał się, że nie chce poparcia PiS-u, ja koalicji z PiS-em nie chcę, bo PiS był szkodliwy dla Warszawy przez ostatnie 4 lata.

Kamil Durczok: Pani mówi o wyborach na prezydenta stolicy, ale w radzie trzeba się będzie układać i trzeba to będzie zrobić albo z PiS-em albo z Lewicą i Demokratami. Do kogo państwu bliżej?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Przede wszystkim wiele punktów programowych było wspólnych dla różnych partii i nawet niektórzy narzekali, że gdy je prezentowaliśmy – Marcinkiewicz, Borowski i ja – że dużo jest wspólnych.

Kamil Durczok: Zgoda, ale są teraz dwa skrzydła i trzeba wybrać.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Przez 9 lat współdziałałam z różnymi rządami, w Radzie Polityki Pieniężnej miała bardzo różne osoby, z różnych stron sceny politycznej i w związku z tym, dla dobra Warszawy mam zamiar razem z różnymi osobami, które są na prawo, na lewo, rozwiązywać problemy Warszawy.

Kamil Durczok: Czy to może oznaczać, że w radzie Warszawy nie zostanie zawiązana żadna koalicja? Będzie doraźna współpraca z PO raz z PiS-em, raz z lewicą?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Stała koalicja ma bardzo złe doświadczenia w Warszawie. Zarówno dawany układ Unii Wolności i SLD, potem PO, to, w jaki sposób traktował partnerów koalicyjnych Lech Kaczyński – ma na myśli najpierw PO. Platforma została zniszczona przez Lecha Kaczyńskiego i przez PiS. Gdyby PO chciało mieć koalicję z PiS-em, to by oznaczało, że będzie tak samo zjedzone.

Kamil Durczok: Tacy byli państwo słabi?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie. Mieliśmy tylko 8 mandatów. A druga rzecz, Samoobrona była mocniejsza i proszę – PiS zjadł Samoobronę. LPR podobnie. PiS zachowuje się jak modliszka i byłby samobójstwem dla PO wchodzenie z nim w jakiekolwiek układy.

Kamil Durczok: PiS – skrytożerca koalicjantów. Brzmi bardzo interesująco.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: No oczywiście, to widać po dzisiejszych wynikach wyborów.

Kamil Durczok: Może przenieśmy się na chwilę na tę arenę zmagań prezydenckich. No, tak to jest – Marek Borowski – obiekt pożądania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Politycznego oczywiście.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Ale wczoraj Kazimierz Marcinkiewicz bardzo go pożądał.

Kamil Durczok: Państwo w ogóle od niedzieli pożądają. Wczoraj mówiłem, że to bardzo fajnie być dzisiaj Markiem Borowskim w polityce.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Ja myślę, że Marek Borowski, zresztą centrolewica, która go wspiera, ale Marek Borowski jest osobą, która, rzeczywiście mówił, do końca rzeczywiście był przekonany, że nie powinno być rządów PiS-u w Warszawie. W związku z tym, jeżeli on tak uważa, to nie ma tutaj wyboru. Chyba że po cichu centrolewica chce z PiS-em zawrzeć koalicję i w związku z tym trochę się zachowuje się jak panienka, która mówi: Albo dam rączkę temu, albo dam rączkę temu.

Kamil Durczok: A ten wyścig pani prezes jest zastanawiający do serca Marka Borowskiego. Bo albo mnie pamięć myli, albo jednak nie myli, jeśli Marek Borowski był w SLD przez długi czas. To prawda, że na znak sprzeciwu, czy jako protest opuścił szeregi. Ale chyba rok albo półtora przed przegranymi przez SLD wyborami. To nie jest tak, że dzisiaj państwo konkurują, mówią o SLD: To jest fatalne ugrupowanie i że żadnych tam kontaktów z SLD, a pożądają Marka Borowskiego.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Znaczy, no wie pan, jednak ja bym bardzo wyraźnie oddzieliła Marka Borowskiego, bo on jednak podjął dość nie powiem heroiczną, ale bardzo odważną decyzję krótko przed wyborami, zresztą przegrywając te wybory. Czyli zapłacił cenę, prawda? Zapłacił cenę za swój wybór i odszedł od SLD. Druga rzecz to jest, powiedziałabym, kwestia Partii Demokratycznej rządu Belki. Ja uważam, że rząd Belki był dość dobrym rządem dla Polski w tym ostatnim okresie i dużo zrobił dobrego.

Kamil Durczok: Krótko mówiąc będzie pani zabiegała o głosy Marka Borowskiego.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Ja myślę, że będę zabiegała o elektorat Marka Borowskiego i tych wszystkich, którzy nie poszli do wyborów, ale o elektorach Marka Borowskiego, bo ja naprawdę z głębi serca nie chcę koalicji z PiS-em i oni powinni to wiedzieć.

Kamil Durczok: Pani mówi: Nie chcę koalicji z PiS-em. A wczoraj premier apeluje: Łączmy się w samorządach. I trudno znaleźć innego adresata tego apelu jak Platformę Obywatelską.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: No więc myślę po pierwsze, że PiS dostał żółtą kartkę i to mówią politolodzy, nawet którzy sprzyjali PiS-owi, przynajmniej takie miałam wrażenie.

Kamil Durczok: W gminach i powiatach dostał żółtą kartkę? Tam was pokonał i to większą przewagą niż wy pokonaliście PiS w sejmikach.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Ja mówię w tej chwili o dużych miastach i mówię o sejmikach. Koalicja PO i PSL, blok, ma wyraźną przewagą nad koalicją.

Kamil Durczok: A co państwo na ten apel?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: No myślę, że tu premier szuka kolejne partie do pożarcia i w związku z tym zastawia taką pułapkę, jak zastawił rok temu na Samoobronę i na LPR. W związku z tym nikt nie będzie naiwny, nie będzie chciał być zjedzony po raz kolejny przez PiS. Jarosław Kaczyński uważa, że będzie miał po prostu lepszy wynik.

Kamil Durczok: Platforma popiera w Krakowie lewicowego kandydata Jacka Majchrowskiego, a w zamian Marek Borowski wzywa do głosowania na panią w Warszawie. To jest jak mówi młodzież „deal realny” czy nie?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie, ja myślę przede wszystkim Majchrowski jest niezależnym kandydatem…

Kamil Durczok: … kojarzonym z lewicą.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Kojarzonym, a jednak niezależnym. A po drugie nie będziemy obywateli zniechęcać, robiąc tego typu „deal”. No nie może być takich układów. Muszą ludzie zdecydować w obu turach, w obu wielkich miastach. I w Warszawie, i w Krakowie.

Kamil Durczok: Dziękuję bardzo.