Prezydent powinien wsłuchiwać się w stanowisko polskiego rządu, a nie duńskiego czy holenderskiego - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Paweł Graś. Rzecznik rządu zapowiedział, że po analizach prawnych rząd ujawni notatkę ze spotkania Donalda Tuska z duńskim premierem, na którym Tusk miał poprzeć Rasmussena w walce o fotel szefa NATO. Pokażemy, że Kownacki ma w kancelarii bałagan. Kłamie po raz szósty czy siódmy - dodał.

Konrad Piasecki: Chciałby pan zobaczyć prezydenta na ławie oskarżonych Trybunału Stanu?

Paweł Graś: Nie, nie chciałbym zobaczyć żadnego polskiego urzędnika na ławie Trybunału Stanu.

Konrad Piasecki: Platforma zrobi cokolwiek, by zrealizować ten scenariusz zapowiedziany przez Zbigniewa Chlebowskiego?

Paweł Graś: Myślę, że nie.

Konrad Piasecki: Myślę, że nie, czy nie?

Paweł Graś: Raczej nie. W tym sporze chyba byłoby najlepiej, żeby głowę z piasku wyciągnął Trybunał Konstytucyjny i rozstrzygnął sprawę w jedną lub drugą stronę na podstawie konstytucji. Na podstawie analizy polskiego stanu prawnego rozstrzygnął, kto tak naprawdę reprezentuje Polskę za granicą i sprawa byłaby załatwiona.

Konrad Piasecki: Czyli to, co powiedział wczoraj szef klubu PO, że to co zrobił na szczycie NATO prezydent, prowadzi do prostego wniosku, czyli do Trybunału Stanu, to już nieaktualne? Nie będzie prostego wniosku, nie będzie Trybunału?

Paweł Graś: Atmosfera tego weekendu była bardzo gorąca.

Konrad Piasecki: Chlebowski pomachał szabelką i na tym się skończy. Jak zawsze.

Paweł Graś: Wszyscy oczekiwaliśmy jednak trochę większych sukcesów na szczycie NATO, w związku z tym atmosfera zrobiła się nerwowa. Stąd wiele nerwowych wypowiedzi polityków.

Konrad Piasecki: A może to jest tak, że nie macie za co prezydenta stawiać, bo prezydent nie złamał żadnej instrukcji, bo jej po prostu nie było.

Paweł Graś: Gdyby w prosty, jasny sposób interpretować konstytucję, to jednak za politykę zagraniczną odpowiedzialny jest rząd, a prezydent ma tą politykę i swoje wypowiedzi z rządem konsultować.

Konrad Piasecki: Gdzie i kiedy rząd dał prezydentowi instrukcję na szczyt NATO. Co było tą instrukcją? Ta notatka dwustronicowa?

Paweł Graś: Instrukcją były materiały przesłane do Kancelarii Prezydenta. Natomiast po to z panem prezydentem na szczyt poleciał i minister Sikorski i minister Klich, żeby na bieżąco politykę rządu prezydentowi komunikować.

Konrad Piasecki: Ale jaka była ta polityka rządu? Mieliśmy odwlekać wybór Rasmussena aż do jakiego zakończenia?

Paweł Graś: Mieliśmy odwlekać wybór Rasmussena aż do momentu, w którym poważni partnerzy NATO-wsy usiądą z nami przy stole i powiedzą: w porządku, coś za coś. Czasem polityka sprowadza się, zwłaszcza w dyplomacji, do prostego targu. A mamy sporo rzeczy, o które w NATO możemy się ubiegać. Są to chociażby instalacje NATO-wskie w Polsce, które wiążą się nie tylko z poprawą bezpieczeństwa, ale też z korzyściami materialnymi i ekonomicznymi. A po drugie, to cały szereg spraw personalnych. Wiadomo, że w NATO do obsadzenia są zarówno stanowiska cywilne, jak i wojskowe.

Konrad Piasecki: No i Turcja je dostała. A może trzeba było zgłosić Radosława Sikorskiego oficjalnie. Wtedy mielibyśmy z czego się wycofywać.

Paweł Graś: Nie trzeba było zgłaszać Radosława Sikorskiego oficjalnie. Jeśli chodzi o ministra Sikorskiego, została zgłoszona przez Polskę tzw. gotowość, co dawało nam większe i szersze pole manewru.

Konrad Piasecki: Ale wiadomo było, że Rasmussen wygra. Kiedy liderzy NATO wchodzili na ten szczyt, było widać, że Rasmussen ma zwycięstwo w kieszeni.

Paweł Graś: Przypomnę, że media, eksperci, komentatorzy, wielokrotnie najpierw obsadzali Rasmussena na tym stanowisku, potem go detronizowali. Weto Turcji było bardzo poważnym argumentem. Wystarczyło na chwilę się do tego tureckiego głosu przyłączyć.

Konrad Piasecki: Dlaczego premier wcześniej, podczas rozmowy z Rasmussenem poparł jego kandydaturę, jak sam Rasmussen twierdzi.

Paweł Graś: Premier, podczas rozmowy z Rasmussenem, nie poparł jego kandydatury.

Konrad Piasecki: Czyli kłamie albo nowy sekretarz NATO, albo prezydent RP.

Paweł Graś: Uważam strategię Kancelarii Prezydenta, wikłającej głowę państwa i głowę Sojuszu w jakieś wewnętrzne gierki, za absolutnie skandaliczną. Po pierwsze powoływanie się przez pana prezydenta na to, że od premiera obcego państwa, i w dodatku kandydata usłyszał, że rzekomo ten ma poparcie Donalda Tuska, jest żadnym argumentem. To po pierwsze.

Konrad Piasecki: No ale jeśli usłyszał, to mógł zostać przekonany tym argumentem.

Paweł Graś: Pan prezydent powinien wsłuchiwać się w stanowisko polskiego rządu, a nie duńskiego, holenderskiego, czy jakiegokolwiek innego.

Konrad Piasecki: To polski rząd mógł odebrać w nocy telefon od prezydenta.

Paweł Graś: Polski rząd nie musiał odbierać w nocy telefonu od prezydenta, dlatego, że było już po sprawie. Pan prezydent udzielił poparcia Duńczykowi w czasie kolacji o godzinie 19:00 i o 1:00 w nocy nie było już o czym rozmawiać.

Konrad Piasecki: Do telefonu za sekundę przejdziemy. Tylko zakończmy ten wątek Rasmussena. Czy rząd ujawni tę notatkę z rozmowy Tusk – Rasmussen?

Paweł Graś: To nie jest dobry pomysł.

Konrad Piasecki: Dobrych pomysłów i dobrego stylu w ten weekend w ogóle zabrakło.

Paweł Graś: To nie jest dobra idea, żeby ujawniać dokumenty dyplomatyczne. Ale jeśli rzeczywiście trzeba będzie ujawnić ten dokument, tylko po to, żeby udowodnić panu Kownackiemu, że ma w kancelarii bałagan, i przez ten bałagan, przez niekompetencję swoją i swoich urzędników, nie poinformował pana prezydenta o stanowisku rządu, to wtedy być może. Tak jak ujawniliśmy notatki, których rzekomo miało nie być, bo przecież pamiętajmy, że najpierw pan Kownacki, pan Szczygło twierdzili, że w ogóle żadne materiały z MSZ-u do kancelarii nie dotarły. Jak okazało się, że dotarły, jak je ujawniliśmy, to teraz okazuje się, że znowu jest jakaś mityczna notatka.

Konrad Piasecki: Ujawnicie notatkę, czy nie?

Paweł Graś: Więc chociażby po to, żeby udowodnić po raz kolejny panu Kownackiemu, chyba szósty czy siódmy, że kłamie, po analizie prawnej w kancelarii premiera, jeśli nie będzie przeciwwskazań, to ją ujawnimy. Chociaż szczerze mówiąc, ujawnianie notatek z rozmów w cztery oczy między przywódcami państw jest mówiąc delikatnie dyskusyjne.

Konrad Piasecki: To teraz wróćmy jeszcze do tego nocnego telefonu. Był telefon prezydenta do któregoś z urzędników premiera?

Paweł Graś: Tak, pan prezydent dodzwonił się do pana ministra Arabskiego, który w tym czasie oczywiście nie przebywał z premierem, tylko przebywał w Gdańsku.

Konrad Piasecki: Zbigniew Chlebowski sugeruje, Janusz Palikot mówi wprost, że prezydent był „nastukany”.

Paweł Graś: Ja nie rozmawiałem w nocy z panem prezydentem, więc nie mogę nic na ten temat powiedzieć.

Konrad Piasecki: Co mówi na ten temat Tomasz Arabski?

Paweł Graś: Proszę pytać pana ministra Arabskiego.

Konrad Piasecki: Pan minister Arabski nie spotyka się z dziennikarzami, więc pytam rzecznika rządu.

Paweł Graś: Do mnie dodzwonił się tylko oficer BOR-u, więc o tym mogę…

Konrad Piasecki: I co powiedział?

Paweł Graś: Szukał połączenia z panem premierem.

Konrad Piasecki: No i dlaczego premier nie oddzwonił? Dlaczego nie odebrał telefonu?

Paweł Graś: Po pierwsze oficerowie BOR-u są od ochrony, a nie od połączeń telefonicznych, to nie jest centrala telefoniczna.

Konrad Piasecki: Ale skoro szukają kontaktu z premierem, to chyba można oddzwonić.

Paweł Graś: Po drugie, naprawdę nie ma w sytuacjach alarmowych i kryzysowych problemów z dodzwonieniem się do pana premiera, skoro wiadomo, gdzie mieszka.

Konrad Piasecki: Ale to była sytuacja alarmowa i kryzysowa – szczyt NATO.

Paweł Graś: Pan premier mieszka w willi premierowskiej na ulicy Parkowej, tam gdzie poprzednio mieszkał pan premier Kaczyński, więc wystarczyło, żeby znaleźć w telefonie numer do rządowej willi.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, dlaczego premier nie oddzwonił w nocy do prezydenta.

Paweł Graś: Bo nie było takiej potrzeby.

Konrad Piasecki: No może była.

Paweł Graś: Nie.

Konrad Piasecki: Ale skoro walczyliśmy o NATO, skoro walczyliśmy o Sikorskiego, skoro walczyliśmy o instalacje militarne?

Paweł Graś: Ale tę walkę przegraliśmy o godzinie 19:00. Więc o 1:00 nie było o czym rozmawiać.

Konrad Piasecki: Ale przecież premier tego nie wiedział o 1:00 w nocy. Skąd on to wiedział?

Paweł Graś: Dlatego, że pan premier był wcześniej w kontakcie zarówno z ministrem obrony narodowej, jak i z ministrem spraw zagranicznych. I miał relacje na bieżąco.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie: jaka była wczoraj atmosfera podczas powrotnego lotu samolotem z Pragi?

Paweł Graś: W przedziale rządowym bardzo dobra.

Konrad Piasecki: Ale premier z prezydentem rozmawiali ze sobą?

Paweł Graś: Nie, pan prezydent przebywał w swojej prywatnej części rządowego samolotu.

Konrad Piasecki: No, to pokazuje jaka była atmosfera. Rzecznik rządu Paweł Graś, dziękuję bardzo.