Jestem gotów płacić wyższe podatki - mówi w Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka Łukasz Foltyn, twórca komunikatora gadu gadu. Startujący z pierwszego miejsca na liście PSL w Warszawie milioner opowiada się także za aborcją i eutanazją.

Dzisiaj byłoby mnie stać na to, żeby się wyprowadzić, kupić sobie dom w dowolnym kraju europejskim i mieć te problemy z głowy. Daję jednak jeszcze szansę Polsce, że tu się da coś zmienić. Wierzę w to i chcę działać - mówi w Kontrapunkcie Łukasz Foltyn.

Ja na pewno nie będę takim posłem, który będzie siedział bezczynnie. To jest tylko początek, przyczółek jaki chcę zdobyć w Sejmie, w polityce. Chcę działać dalej - mówi w rozmowie Foltyn. Osiągnąłem sukces dla siebie. Teraz chciałbym sukces dla społeczeństwa osiągnąć - dodaje.

Konrad Piasecki: Pali pan cygara?

Łukasz Foltyn: Nie.

Konrad Piasecki: A nosi pan taki szlafrok i fular do tego?

Łukasz Foltyn: Nie. Ja w ogóle nie jestem snobem i nie lubię takich symboli.

Michał Kobosko: To co z pana za oligarcha. Nie jest pan prawdziwy biznesmenem.

Łukasz Foltyn: Ja bym nie utożsamiał oligarchy z biznesmenem. Nie czuję się klasycznym biznesmenem w garniturze superskrojonym, bardzo drogim, w lakierkach. To nie mój styl.

Konrad Piasecki: Klasyczny pan nie jest. Mówi pan „jestem negatywnym bohaterem naszych czasów. Za szybko się wzbogaciłem”. Co do negatywności to możemy podyskutować, ale na pewno jest pan bohaterem przedziwnym, bo pan jest bogaczem-socjalistą. Takim Fryderykiem Engelsem.

Łukasz Foltyn: Tak, ale myślę, że wielu ludzi, którzy doszli do pewnego poziomu materialnego, zmienia trochę sposób myślenia o świecie i też o pieniądzach, że pieniądze to nie jest jedyny cel w życiu.

Michał Kobosko: Jaki jest pana dzisiejszy cel w życiu? Ma już pan pieniądze.

Łukasz Foltyn: Osiągnąłem sukces dla siebie. Teraz chciałbym sukces dla społeczeństwa osiągnąć.

Konrad Piasecki: A może to jest tak, że trochę się panu nudzi. Pan jest młodym człowiekiem, który dorobił się wielkich pieniędzy. Nie za bardzo ma pan co robić, więc pomyślał pan sobie: „E polityka. W sumie nie jest to złe zajęcie”.

Łukasz Foltyn: Polityką interesowałem się wcześniej zanim zacząłem tworzyć gadu-gadu. To nie tak, że nagle sobie wymyśliłem politykę. Ale przez to, że osiągnąłem ten sukces biznesowy tak szybko, tak nieoczekiwanie szybko to powoduje, że mam dużo wolnego czasu i chcę go poświęcić polityce po prostu.

Michał Kobosko: Kiedy pan widzi te reklamówki partyjne w tej chwili – źli biznesmeni, dobrzy politycy, co pan wtedy myśli? Pan przeszedł przez świat biznesu.

Konrad Piasecki: I teraz chce pan wejść do świata polityki, więc z którymi z tych światów się pan identyfikuje?

Łukasz Foltyn: Mnie się wydaje, że według tych reklamówek to nie ma tak, że wszyscy ci biznesmeni są źli, tylko że są źli i dobrzy. Są ci w układzie i spoza układu, bo przecież PiS lubi też biznesmenów np. Romana Kluskę.

Konrad Piasecki: Czyli pan pozaukładowym biznesmenem także się czuje?

Łukasz Foltyn: Ja w ogóle nie przyjmuję tej retoryki, że ktoś jest w układzie, ktoś poza. Myślę, że to jest wirtualny świat i wirtualne podziały. Prawdziwy podział w społeczeństwie jest na pracowników i kapitalistów, że tak powiem. Tu jest pewien spór między pracodawcą i pracobiorcą. Pracownik chce zarabiać jak najwięcej, a pracodawca chce płacić jak najmniej. To jest naturalny konflikt interesów i trzeba szukać jakiegoś porozumienia.

Michał Kobosko: Pan mówi, że w tym sporze raczej rację ma pracownik niż pracodawca, tak rozumiem.

Łukasz Foltyn: Właśnie nie. Ja chcę znaleźć jakiś punkt równowagi, może trzecią drogę społecznej gospodarki rynkowej. Najlepiej jest to zorganizowane w krajach skandynawskich, gdzie jest zarówno wysoki wzrost gospodarczy, dynamiczna gospodarka oparta na nowych technologiach połączona z systemem zabezpieczeń socjalnych. To bardzo dobrze ze sobą współgra.

Michał Kobosko: Niezwykle kosztowny system, niezwykle wysokie podatki.

Łukasz Foltyn: Ale efekt jest taki, że gospodarka się dobrze rozwija, w społeczeństwie nie ma napięć, nie ma biedy, nie ma kryzysów.

Michał Kobosko: A wielu przedsiębiorczych ludzi opuszcza te kraje, wyjeżdża.

Łukasz Foltyn: Ale wielu też tam działa i ta gospodarka się bardzo dobrze rozwija, przyciąga bardzo dużo inwestycji.

Konrad Piasecki: Kiedy sprzedawał pan gadu-gadu, jak dużo pieniędzy oddał pan fiskusowi?

Łukasz Foltyn: 20 procent.

Konrad Piasecki: A w tej idealnej Szwecji, opiekuńczej ile by pan oddał?

Łukasz Foltyn: Nie wiem, ale prawdopodobnie znacznie więcej.

Konrad Piasecki: I mimo to marzy się panu Szwecja?

Łukasz Foltyn: Tak. Jestem gotów płacić wyższe podatki, tylko żeby to był system, gdzie rzeczywiście wszyscy płacą tyle ile powinni płacić.

Konrad Piasecki: To niech pan rozdaje te swoje pieniądze w takim razie.

Łukasz Foltyn: No tak, tylko ja oddam i wszyscy się będą cieszyć ci, którzy nie oddają, bo ja za nich rozwiązuję problemy.

Konrad Piasecki: Będą się też cieszyć ci, którzy dostali.

Łukasz Foltyn: Rozumiem, ale wolę jednak, żeby wydatki na sferę socjalną były finansowane solidarnie przez wszystkich bogatych, przez cały biznes, a nie przez wybranych, bo wtedy żerują ci, którzy nie poczuwają się do takich obowiązków. Foltyn zapłacił podatki wyższe niż my, jeszcze rozdał na cele dobroczynne i rozwiązał problemy, więc my już nie musimy płacić. A my będziemy sobie pieniądze wydawać na rezydencje gdzieś tam w Hiszpanii, czy na Lazurowym Wybrzeżu.

Michał Kobosko: Pan chce pokonać drogę dokładnie odwrotną, niż większość polskich polityków. Pan nie idzie do Sejmu, do polityki po to, żeby się wzbogacić. Właściwie zastanawiamy się po co panu ta polityka?

Łukasz Foltyn: To może zabrzmi trochę górnolotnie, ale ja mam tu dzieci w Polsce. Chciałbym żyć w Polsce. Dzisiaj byłoby mnie stać na to, żeby się wyprowadzić, kupić sobie dom w dowolnym kraju europejskim, dobrze urządzonym, dobrze rządzonym i mieć te problemy z głowy. Daję jednak jeszcze szanse Polsce, że tu się da coś zmienić. Wierzę w to i chcę działać.

Konrad Piasecki: Tylko pan wie, że Sejm, do którego pan chce wejść, do którego pan dzisiaj kandyduje, składa się tak naprawdę z zawodowych polityków i całej rzeszy frustratów, którzy wchodząc do tego Sejmu myślą „Złapaliśmy pana boga za nogi. Teraz to my będziemy rządzić”. Nawet jeśli mają uczciwe, szczere intencje, myślą sobie „będziemy zmieniać świat”, a potem się okazuje, że są maszynkami do głosowania, nikt się z nimi nie liczy. Myślę, że jak się pan dostanie do Sejmu, pan powiększy grono frustratów.

Łukasz Foltyn: Ja na pewno nie będę takim posłem, który będzie siedział bezczynnie. To jest tylko początek, przyczółek jaki chcę zdobyć w Sejmie, w polityce. Chcę działać dalej.

Konrad Piasecki: Tym przyczółkiem jest akurat PSL? Partia, która zmierza w kierunku chadeckości, w kierunku konserwatyzmu, w kierunku liberalizmu…

Michał Kobosko: Partią, której nazwę rozszyfrowują niektórzy jako Partia Służąca Liberałom - PSL.

Łukasz Foltyn: Ale to jednak ten PSL dał mi szansę, za co jestem wdzięczny panu Waldemarowi Pawlakowi.

Michał Kobosko: A dlaczego nie Lewica i Demokraci? To jest partia lewicowa.

Łukasz Foltyn: Nie jest to ta lewica, o której ja myślę i o której myśli wielu działaczy.

Konrad Piasecki: Czego brakuje tej lewicy Wojciecha Olejniczaka?

Łukasz Foltyn: Przede wszystkim wrażliwości społecznej. To jest klucz do lewicy. Lewica musi zawsze stać po stronie słabszych.

Konrad Piasecki: A co pan sądzi o dopuszczalności aborcji?

Łukasz Foltyn: Moje podejście do tej kwestii jest nietypowe. Uważam, że kluczową kwestią jest stwierdzenie, kiedy uznać, że zaczyna się życie ludzkie.

Konrad Piasecki: Pan uznaje, że kiedy się ono zaczyna?

Łukasz Foltyn: Od 10 tygodnia ciąży. Do 10 jestem za całkowitą wolnością, natomiast potem za pełną ochroną życia. Jeśli jest to życie rzeczywiście ludzkie to należy je chronić bezwzględnie. Jeśli uznamy, że jeśli nie ma wykształconego mózgu, nie ma odczuć żadnych, nie ma żadnych przejawów życia poza komórkami, to nie jest to życie ludzkie.

Michał Kobosko: Pana opinia o związkach homoseksualnych.

Łukasz Foltyn: Uważam, że jest to prywatna sprawa. Oczekuję, że będzie tolerancja dla tego typu zachowań.

Konrad Piasecki: Adopcja dzieci przez pary homoseksualne?

Łukasz Foltyn: Na chwilę obecną myślę, że jest to przedwczesne rozwiązanie.

Michał Kobosko: Legalizacja eutanazji.

Łukasz Foltyn: Uważam, że jeśli chory wyrazi sam wolę, to powinno być to uszanowane i powinno być dozwolone. To powinna być decyzja samego chorego.

Konrad Piasecki: I taki człowiek startuje z konserwatywnego PSL.

Łukasz Foltyn: Ale konserwatyści na zachodzie np. zdziwiłby się pan, bo w rządzie Sarkozy’ego są osoby, które są i za dopuszczalnością aborcji w szerszym zakresie niż ja i za eutanazją.

Konrad Piasecki: Bo Francja w ogóle jest liberalnym krajem, więc tam nawet konserwatyści muszą być liberałami.

Łukasz Foltyn: Myślę, że my też będziemy w tym kierunku zmierzać. Nie wyprzedzajmy jeszcze zmian w samym społeczeństwie. Społeczeństwo musi dojrzeć do pewnych zmian, a politycy nie powinni wybiegać przed to.

Michał Kobosko: Pan ma stosunkowo niewielkie szanse na wejście do Sejmu, bo PSL nigdy nie zdobył mandatu w Warszawie. Co oznaczałby porażka? Koniec marzeń o przejściu do polityki?

Łukasz Foltyn: To nie jest marzenie, nie w tych kategoriach. Tak naprawdę to będzie kłopot życiowy, bo będę musiał mieć więcej obowiązków niż dziś. Świat się nie zawali. Może wrócę do robienia biznesu.

Michał Kobosko: A chciał pan założyć własną partię.

Konrad Piasecki: To za trudne.

Łukasz Foltyn: Jest to trudne w jedną osobę. Ja jednocześnie prowadzę działalność publicystyczną i myślę, że w tym kierunku też będę działał, żeby było więcej ludzi o podobnych poglądach do moich i żeby ci ludzie się skrzyknęli i stworzyli jakąś nową, lewicową, socjaldemokratyczną partię, ale taką socjaldemokratyczną w stylu europejskim.

Konrad Piasecki: Czyli jeśli nie uda się tym razem, za cztery lata zobaczymy pana na czele jakiejś partii socjalistycznej, czy socjaldemokratycznej startującej już samodzielnie do Sejmu?

Łukasz Foltyn: Niewykluczone.

Konrad Piasecki: A dzieli się pan swoimi pieniędzmi?

Łukasz Foltyn: Dzielę się z państwem. Płacę uczciwie podatki.

Konrad Piasecki: Ale przychodzą do pana pewnie biedni ludzie, ubodzy, poszkodowani, bezrobotni?

Łukasz Foltyn: Zgłaszają się, ale ja uważam, że więcej dla tych ludzi zrobię działając politycznie. Żeby takim ludziom pomóc, a są ich miliony w Polsce, to przecież ja indywidualnie nie jestem w stanie im pomóc. Wolę zmienić system, tak żeby to nasze państwo skutecznie pomagało wszystkim. Jestem przeciwnikiem akcji charytatywnych, zbiórki pieniędzy na leczenie. Uważam, że coś takiego jak pieniądze na leczenie, powinny się znaleźć w budżecie. To jest obowiązek państwa, a państwo to my. To jest nasz obowiązek, a nie powinna to być kwestią zbiórki. W ten sposób pomożemy kilkorgu dzieciom chorym, a wielu będzie bez żadnej pomocy. Trzeba to rozwiązać tak jak na zachodzie. Tam nikt nie robi zrzutek na leczenie chorego dziecka.

Konrad Piasecki: Erich Maria Remarque napisał kiedyś, że śmierć milionów to statystyka, śmierć jednego człowieka to tragedia. Może odwrotnie byłoby z pomaganiem. Że pomaganie milionom to statystyka, a pomoc jednemu człowiekowi to jest wielkość.

Łukasz Foltyn: Na pewno trzeba działać na dwóch polach i pomagać indywidualnie, może najbliższym. Więcej można zrobić pomagając milionom. Może w przypadku pomocy to jest trochę odwrotna zasada, że lepiej pomagać milionom. Że nie sztuką jest pomóc jednej, ale pomóc milionom.

Konrad Piasecki: Dziękujemy bardzo.