Czy dzisiejszy ogólnopolski strajk sióstr jest wykorzystywany politycznie?

Barbara Górska rozmawia z paniami : Eweliną Piłat-wiceprzewodniczącą ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Longiną Kaczmarską-szefową regionu tego samego związku i Mariolą Ochman z sekcji krajowej NSZZ "S" Służby Zdrowia.

BARBARA GÓRSKA (RMF): „Kasy Chorych i rząd wysłać na dziki ląd” – takie hasło przyświecało dziś siostrom okupującym ministerstwo. Czy antyrządowe hasła, szturmowanie urzędów, wdzieranie się siłą do ministerstwa, odchodzenie od łóżek chorych – czy to jest droga do uratowania zawodu pielęgniarskiego? Czy może do jego degradacji?

EWELINA PIŁAT: Uważamy, że jako pielęgniarki i położne zostałyśmy przez ten rząd oszukane. Od 2 lat żądamy normalnych rozmów, zmian systemowych i podwyżek płac dla naszej grupy zawodowej. Cały czas mówiłyśmy, że ten rząd przygotował nam złą reformę ochrony zdrowia. Nasze uwagi nie zostały wzięte pod uwagę. I dlatego stało się to, co się stało. Wykazałyśmy dużo dobrej woli i czekałyśmy do ostatniego momentu, że rząd się zreflektuje i będzie z nami poważnie negocjował. Do tej pory nie było żadnych negocjacji, a jedynie rozmowy.

BARBARA GÓRSKA: Solidarność Służby Zdrowia uważa, że ten strajk nic nie da. Dlaczego?

MARIOLA OCHMAN: Solidarność popiera żądania pracowników ochrony zdrowia do godziwego wynagrodzenia, ale do tych postulatów musimy dochodzić na drodze porozumienia, consensusu, negocjacji. Solidarność protestowała wielokrotnie. Była w strajku, ale nigdy nie dopuszczała się do form pozaprawnych, jakie w tej chwili obserwujemy. Dla nas zaskakującym faktem jest pozostawienie pacjentów bez opieki. Odejście od łóżek pacjentów – ja rozumiem, że to wyraz desperacji, ale nie rozumiem ani dlaczego to zrobiły, ani dlaczego mówią w tym momencie nieprawdę – że nie ma negocjacji. Są negocjacje, bardzo poważne, z rządem. Jest poważna szansa. Rysuje się po raz pierwszy od 2 lat. To prawda, że rząd zaniedbał i w tej chwili ponosi tego konsekwencje.

BARBARA GÓRSKA: Czy panie nie boicie się, że dyrektorzy szpitali mając „lufę przy skroni” dadzą duże podwyżki, poczym zwolnią wiele pielęgniarek? Taki argument podnosi Solidarność krytykując was?

EWELINA PIŁAT: Ja dziwię się, że pani przewodnicząca w ten sposób się wypowiada, bo nikt inny jak ten rząd zgotował nam taki los. Premier z tej opcji politycznej był gwarantem, że my wszystko będziemy miały zrealizowane. Nie obawiamy się żadnych akcji, zwolnień – ze względu na to, że mamy minimalne normy zatrudnienia. I proszę nie mówić, że to jest tylko i wyłącznie walka polityczna. Nie jesteśmy za żadną akcją polityczną – lewicy czy prawicy. Chcemy zrealizowania naszego postulatu. Nie możemy pozwolić, by pielęgniarka zarabiała 600-700 zł. Prosiłabym, by pani przewodnicząca związku powiedziała wszystkim pielęgniarkom w Polsce, które teraz głodują, okupują, odeszły od stanowisk pracy – czego nie chciały! - że pani związek nie jest za tym, by pielęgniarki dostały godziwe wynagrodzenie...

MARIOLA OCHMAN: Wszystkie trzy centrale związkowe uczestniczą w rozmowach z rządem i jest szansa na stworzenie trwałego prawa, które da nam negocjacje co roku. Jeżeli panie to zablokujecie, to nie będzie szansy – to trzeba powiedzieć wszystkim pielęgniarkom - na żadne podwyżki (...).

BARBARA GÓRSKA: Dziś we Wrocławiu pielęgniarki podszczypywały policjantów w intymne miejsca, rzucały w nich jajkami, szturmowały drzwi Urzędu Wojewódzkiego. Używały nieparlamentarnego języka. W prezencie świątecznym wręczyły wice wojewodzie szpitalną kaczkę (do siusiania) nadziewaną jabłkami. Czy panie nie obawiają się prestiżu zawodowego pielęgniarek? Już nie anioły miłosierdzia, ale rewolucjonistki stosujące bezprawne metody; niezbyt eleganckie.

EWELINA PIŁAT: Ja nie obawiam się tych interpretacji ze względu na to, że prawda wygląda inaczej. Tam zostały poturbowane 2 pielęgniarki. Tu nie chodzi o taką walkę. Grupy zawodowe: górnicy, rolnicy czy rybacy – wystarczy, że przyjdą i użyją siły – osiągają swój cel. My działamy kulturalnie, na wysokim poziomie. Absolutnie zaprzeczam temu, że my działamy jako zarząd krajowy – nielegalnie. My nie blokujemy podwyżek płac dla całego personelu i wszystkich pracowników Ochrony Zdrowia.

BARBARA GÓRSKA: Połączmy się z resortem zdrowia w tym momencie, gdzie trwa okupacja budynku. Longina Karczmarska jest w tej chwili w budynku Ministerstwa Zdrowia. Pani nie mogła być gościem tego programu inaczej, niż telefonicznie. Dlaczego?

LONGINA KACZMARSKA: Ponieważ gdybym opuściła ten budynek nie mogłabym tu już wejść – przynajmniej w okresie trwania tego protestu. Chciałam powiedzieć, że strona rządowa zachowuje się w sposób przerażający.

BARBARA GÓRSKA: Czy są te rozmowy, czy ich nie ma, jak powiedziała pani Mariola Ochman?

LONGINA KACZMARSKA: Powiem krótko – te rozmowy niczego nie wnoszą na dziś. A jeśli nawet będzie systemowy wzrost wynagrodzeń, to dopiero za dwa lata. Jeśli będzie skutkował. Jest tam zapis, że tylko w tych szpitalach, gdzie są zyski.

MARIOLA OCHMAN: Mówię z całą mocą – nie jesteśmy przeciwko podwyżką dla pielęgniarek, jesteśmy za podwyżką całej grupy zawodowej, wszystkich pracowników Ochrony Zdrowia. Powinniśmy – liderzy związkowi – usiąść do stołu negocjacyjnego i dopilnować rząd, by naprawił to, co przez 2 lata zaniedbał.

EWELINA PIŁAT: Co będzie dalej? Jaki jest scenariusz związku, dalszych kroków?

MARIOLA OCHMAN: Nie blokujemy rozwiązań systemowych dla wszystkich pracowników służby zdrowia. Na dzisiaj nie przyjmujemy informacji, że 70 zł podwyżki to jest rozwiązanie. Nadal podtrzymujemy w swoich negocjacjach kwotę – w tym roku – do 500 zł. I później możemy rozmawiać na temat zmian systemowych.

BARBARA GÓRSKA: Dziękuję za rozmowę.