Co najmniej kilkanaście tysięcy kobiet w Polsce uprawia najstarszy zawód świata, co nadal "nie podpada pod paragraf". Minister sprawiedliwości Lech Kaczyński chce, by policja miała prawo stosować podsłuch wobec sutenerów, stręczycieli i kuplerów - czyli przestępców czerpiących korzyści z nierządu. Byłoby wówczas możliwe zdobycie dowodów, a w efekcie rozprawienie się z tak zwanymi agencjami towarzyskimi. Działające całkowicie legalnie agencje są najczęściej w rzeczywistości domami publicznymi, nierzadko ściśle związanymi z mafią i kryjącymi przestępczą działalność cięższego kalibru. Za ostatecznym rozwiązaniem problemu "agencji " opowiedział się w zeszłym tygodniu Rzecznik Praw Obywatelskich profesor Andrzej Zoll. Dziś spór o legalizację nierządu będzie tematem "rozmowy dnia", na którą Barbara Górska zaprosiła Ewę Dąbrowską-Szulc ze stowarzyszenia Pro-Femina oraz posłów: Tadeusza Cymańskiego z AWS i Piotra Gadzinowskiego z SLD.

Barbara Górska (RMF FM): Agencja towarzyska działająca w Krakowie całkowicie sterroryzowała 19 osób z najbliższego sąsiedztwa, a ten kto najmocniej się stawiał musiał uciekać za granicę, bo policja nie mogła mu pomóc. Co z tym począć panie pośle?

Tadeusz Cymański: Rzeczywiście profesor jako rasowy rzecznik praw obywatelskich jest za tym, żeby prawo było prawem i mówi: „musimy się zdecydować –albo respektujmy prawo istniejące albo prawo zmieniajmy”. Podoba mi się ten pogląd tak samo jak przy innych...

Piotr Gadzinowski: Jest pan za legalizacją sutenerstwa?

Tadeusz Cymański: Nie, trzeba albo w prawo albo w lewo, a nie udawać, że w Polsce nie ma prostytucji i stręczycielstwa, więc profesor Zoll przede wszystkim wkłada kij w mrowisko i mówi - dość hipokryzji.

Ewa Dąbrowska-Szulc: A ja jestem kobietą, która jeździ i widzę te biedne, zmarznięte dziewczyny – myślę, że one powinny mieć tę świadomość, że mogą same na siebie zarabiać. Jeśli policja ma się czymś zajmować to tym, by nie były one sprowadzane na złą drogę. Jest to jej dobry wybór, że ona w ten sposób chce zarabiać na życie, tylko ona ma te pieniądze mieć dla siebie. Nie może być tak, że jadący biskup gorszy się, bo widzi gołe ciało dziewczyny. Niech się gorszy, że jest bita, katowana, zabierane są jej pieniądze. Jeżeli będzie coś takiego jak próbowały robić prostytutki w USA czy Holandii, sex workers czyli świadczenie wszelkich usług seksualnych, dobrze, by się ze sobą jakoś konsolidowały, by miały np. szansę zarobić sobie na emeryturę. Jestem za takim prawem, a nie za tworzeniem systemu, gdzie one będą wykorzystywane w sposób haniebny

RMF FM: Przez fiskusa, a nie sutenera?

Ewa Dąbrowska-Szulc: Tak, bo niech ona zarobi 5 procent, i tak 95 procent z tego idzie do kieszeni mężczyzn, to jest prawo tworzone przez panów.

RMF FM: Co na ten głos feministki powiedzą przedstawiciele parlamentu?

Piotr Gadzinowski: My jesteśmy w opozycji i możemy jedynie palcem w bucie sobie ruszać, pan poseł Cymański jest przy władzy i czekam na inicjatywę ustawodawczą pana posła tym bardziej, że rzecznik Zoll należy do jego ugrupowania.

Tadeusz Cymański: Na dziś przy najlepszych staraniach, przy opiece medycznej, która będzie w tych związkach prostytutek, nawet przy masowym stosowaniu prezerwatyw - nie jesteście państwo w stanie wyeliminować ryzyka zachorowania na AIDS. Temat sprawdziłem medycznie, otóż – nawet dziś badanie prostytutki wcale nie oznacza, że ona jest zdrowa, ponieważ okres inkubacji krwi trwa 3 miesiące. Prezerwatywy też nie są 100-procentowym zabezpieczeniem i nie mówię tego, by straszyć, ale żeby podać jeszcze jeden argument – za tradycją, za wiernością, małżeńską i niemałżeńską – za jednym partnerem, proszę też o tym pamiętać w tej dyskusji.

RMF FM: Nierząd łączy się dziś także z cięższymi przestępstwami – czy surowsze prawo ukróci nierząd?

Piotr Gadzinowski: Najlepszą metodą jest ”zakup kontrlowany” czyli...

Ewa Dąbrowska-Szulc: Sieć państwowych rejestrowanych burdeli nasyconych pluskwami...

Piotr Gadzinowski: Nie, po prostu policjant otrzymuje pewna sumę pieniędzy, zadanie bojowe i ma sprawdzić czy rzeczywiście w agencji towarzyskiej dochodzi do stosunku seksualnego czy nie i ja uważam że dla naszej znękanej policji jest to jakiś sposób i już widzę jak powstają brygady „lotnych tygrysów”, żeby coś sprawdzić... Tylko powstaje problem – potem taki tygrys może stwierdzić, że niestety ale było mu dobrze i będzie taka rozdarta sosna między obowiązkiem czyli zakapowaniem tej panienki a tą przyjemnością.

Tadeusz Cymański: Pan by mi się bardziej podobał, gdyby pan coś zaproponował lepszego niż ten podsłuch, który pan stara się wyśmiać. Bo problem polega na tym i w parlamencie to uprawiamy, że zamiast się zastanowić co zrobić, jak wyegzekwować prawo, my zajmujemy się obśmiewaniem i pana wypowiedź to tylko tego przykład.

Piotr Gadzinowski: Panie pośle, ale to tak, że państwo zamiast rozwiązywać problem, stwarzacie problemy pozorne i fakty medialne, by pokazać że się robi i ma dobre intencje. I taką politykę uprawia minister Kaczyński i pan rzecznik Zoll, który raptem mówi „my teraz zalegalizujemy agencje towarzyskie, podczas gdy nie ma w ogóle pojęcia o tym jakie jest podłoże, warunki prawne i może by pan Zoll zamiast „kłapać szczęką”, zastanowił się, poczytał, podobnie jak minister Kaczyński.

Tadeusz Cymański: Z przerażeniem słucham jak pan tak pewien swoich racji, mówi że ani profesor Zoll ani minister Kaczyński nie mają pojęcia – więcej szacunku dla ludzi, którzy jednak cieszą się jakimś szacunkiem, a to kto ma rację w tych sporach pokaże czas. Póki co efektem pana...

Ewa Dąbrowska-Szulc: Efektem będzie nagonka na agencje towarzyskie?

Piotr Gadzinowski: Czyli pluskwy w agencjach?

Tadeusz Cymański: Nie wiem co, ale chodzi o to jak zrobić, by prawo albo zmienić albo wyegzekwować.

Piotr Gadzinowski: A co można zrobić?

Ewa Dąbrowska-Szulc: Czy panom chodzi o to, by łapać tych, którzy zarabiają na tych dziewczynach, które kopulują za pieniądze? Czy może zorganizować to inaczej? – bo prostytucja jest, była i będzie i nie mówmy, że kiedyś było wspaniale, a teraz agencje towarzyskie zepsuły ten idylliczny obraz. Nie było idylli, zawsze były prostytutki, ja mam sporo lat i pamiętam jak naprzeciwko Dworca Śródmieście stały kiedyś Gruzinki i inne, tak było i będzie. Ja szukam miejsca dla kobiet, żeby te pieniądze były dla nich.

RMF FM: Zanim do tej debaty dojrzeje polski parlament, przeprowadźmy małe głosowanie, kto z państwa jest za tym, by burdele w Polsce były legalne?

Piotr Gadzinowski: Znosimy kary za stręczycielstwo i bacznie obserwujemy.

Tadeusz Cymański: Myślę, że intencja profesora była tu dobra, szlachetna, trudno było się z nim zgadzać i nie zgadzać. Jasię z nim nie zgadzam, ale nie można rzecznika tak kontestować.

Ewa Dąbrowska-Szulc: Ten pomysł jest bzdurny – nasze prawo wymaga wielu zmian, a tym niech nikt się nie zajmuje, dać temu święty spokój.

RMF FM: Dziękuję państwu za rozmowę.