Niepełna wiedza ws. konfidentów wokół Karola Wojtyły, ujawniona przez prezesa IPN-u, wywołała niedobrą atmosferę wokół osób, które otaczały późniejszego papieża. Jedynym sposobem na to jest ujawnienie dokumentów – mówi dr Antoni Dudek, historyk IPN-u.

Tomasz Skory: Prokuratorzy IPN-u oskarżają członków Rady Państwa PRL-u o zbrodnię komunistyczną, jaką było wg nich podpisanie dekretu o wprowadzeniu stanu wojennego podczas sesji Sejmu. Tak niezależnie od prawnych podstaw tych zarzutów, widzi pan celowość ścigania akurat członków Rady Państwa w tej sprawie?

Antoni Dudek: To jest prawda, że nie oni byli głównymi sprawcami stanu wojennego w Polsce, ale gdyby oni zachowali się jak Ryszard Reiff i odmówili podpisania, to generał Jaruzelski byłby w dużych kłopotach.

Tomasz Skory: Ale to i tak niczego by nie zmieniło. Aresztowania, internowania trwały. Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego została powołana – tak czy inaczej miała władzę.

Antoni Dudek: To prawda, ale po pierwsze – tak jak Ryszard Reiff - nie byliby dziś oskarżani, nie mieliby tych kłopotów, a po drugie – generałowi Jaruzelskiemu byłoby znacznie trudniej opowiadać, że stan wojenny był wprowadzony zgodnie z prawem. Bo nie został.

Tomasz Skory: Jakie właściwie znaczenie miało podpisanie dekretu?

Antoni Dudek: Formalne. W czasie, kiedy Rada się zbierała, żeby to podpisać, trwały już internowania, akcje Służby Bezpieczeństwa wymierzone w Solidarność. W tym sensie ta maszyna już ruszyła przed dekretem. Trzeba powiedzieć jasno, że ten dekret sankcjonował, uzasadniał decyzję Jaruzelskiego i jego najbliższych współpracowników.

Tomasz Skory: Wczoraj pan oświadczył: za późno i nieudolnie – mówiąc o tym procesie ws. wprowadzenia stanu wojennego. Za późno – rozumiem, ale dlaczego nieudolnie?

Antoni Dudek: Nie, to może jest przekłamanie dziennikarza PAP-u. Ja miałem na myśli, że lepiej byłoby nawet dla opinii publicznej, gdyby pierwszym z oskarżonych w tej stronie był gen. Jaruzelski. Wydawałoby się, że to będzie bardziej zrozumiałe i czytelne. Za późno – bo ta sprawa powinna być załatwiona przez Trybunał Stanu w latach 90. I gdyby nie Sejm drugiej kadencji zdominowany przez postkomunistów, który zablokował tę możliwość, gen. Jaruzelski były już dawno po procesie przed Trybunałem Stanu. Jakikolwiek by w nim wyrok nie zapadł, to i tak nie zadowoliłby przeciwników i zwolenników gen. Jaruzelskiego. Ale mielibyśmy czytelną sytuację. Był proces, jest wyrok i sprawa jest zamknięta.

Tomasz Skory: Sprawa jest zamknięta, bo została umorzona, w wypadku gen. Jaruzelskiego. Czy w takim razie nie lepiej byłoby machnąć ręką na tę Radę, która była tylko fasadowym ciałem – i zostawić sprawę Bogu i historii.

Antoni Dudek: Sprawa nie jest zamknięta jeśli chodzi o gen. Jaruzelskiego w sensie procesowym; ona jest zamknięta przed Trybunałem Stanu. Gen. Jaruzelski może jeszcze odpowiadać za stan wojenny – i powinien w moim przekonaniu – przed normalnym sądem.

Tomasz Skory: A Bóg i historia dla Rady Państwa?

Antoni Dudek: Nie, dlaczego? Dopóki żyją członkowie Rady Państwa powinni stanąć przed sądem. Przed Bogiem i historią każda osoba publiczna i tak odpowiedzialność poniesie.

Tomasz Skory: Mam wątpliwości, czy Bogu i historii można zostawić jeszcze jedną sprawę -bolesną - jak mówi Leon Kiers - gromady konfidentów otaczających Karola Wojtyłę, późniejszego Jana Pawła II. Wg pana cała prawda powinna zostać ujawniona w tej sprawie?

Antoni Dudek: Mam nadzieje, chociaż całą prawdę jest najtrudniej wyjaśnić. Ja uważam, że powinny być ujawniane wszystkie materiały komunistycznych służb specjalnych w jak najszerszym stopniu i zakresie. Mam nadzieję, że w przyszłości ta duża nowelizacja ustawy i IPN-ie to umożliwi.

Tomasz Skory: Leon Kiers mówi, wiedziałem od 4 lat o materiałach tych bolesnych, uważam, że opinia publiczna powinna się z nimi zapoznać po sprawdzeniu wiarygodności. Tymczasem opinia publiczna dowiedziała się wcześniej – wiarygodności tych materiałów nikt nie potwierdził. Chcę zapytać o co tu chodzi. Oskarżono ks. Malińskiego, przyjaciela Wojtyły. Potem ks. Maliński został niejako oczyszczony. Co tu się dzieje?

Antoni Dudek: Ja z przykrością muszę powiedzieć, że nie wiem o co w tej całej historii chodzi. Nie wiem, dlaczego pan prof. Kieres przyjął taką formę ujawnienia tego. Mam nadzieję, że z tej sprawy zastaną wyciągnięte wnioski na przyszłość. Ujawnianie dokumentów przez IPN będzie się odbywało w sposób bardziej uporządkowany, kompletny. Będzie informował o dokumentach i jednocześnie je ujawniał. I najlepiej, żeby robili to historycy, badacze, dziennikarze. Prezes powinien raczej administrować Instytutem, powinien udostępniać dokumenty, a nie ogłaszać, że jakieś dokumenty istnieją. Zobaczymy, jaka będzie praktyka w przyszłości.

Tomasz Skory: Wiedza niepełna wywołała dość paskudną atmosferę wokół osób, które otaczały Karola Wojtyłę. Wiemy, że nie dotyczy to ks. Malińskiego, ale nie wiemy, kto donosił, choć wiemy, że jest ktoś taki. Publiczna osoba, której nagranie daje się rozpoznać. Coś trzeba z tym zrobić.

Antoni Dudek: Zapewne tak. Moim zdaniem można zrobić tylko jedno dążyć do szybkiego udostępnienia tych dokumentów. Chce powiedzieć jasno wokół wszystkich biskupów, hierarchów kościelnych w PRL-u była agentura, więc i wokół kardynała Wojtyły musiała być. Ja nie mam w tej sprawie żadnej wiedzy, ja tych dokumentów nie widziałem. Trudno jest mi precyzować o kogo chodzi. Zgadzam się, że ta atmosfera jest niedobra i zgadzam się, że sposobem na nią jest ujawnienie dokumentów.