Mamy porozumienie, współpracę, więcej niż deklaracje z klubem Ruchu Ludowo-Narodowego – mówi Tadeusz Cymański, gość Kontrwywiadu RMF FM. W rozmowie z Kamilem Durczokiem prognozuje, że koalicja może trwać całe trzy lata.

Kamil Durczok: Kto obudził się zwycięzcą dzisiejszego poranka?

Tadeusz Cymański: Ja tutaj nie patrzę, czy to jest sport. By był zwycięzca, musi być pokonany, a tutaj chyba nie ma pokonanych. Wygrała stabilizacja.

Kamil Durczok: Ja panu podpowiem – Andrzej Lepper obudził się zwycięzcą. Wyrzucony miesiąc temu z rządu z etykietą warchoła wsiada do tego samego bmw, jedzie do tego samego gabinetu. Ma tytuł wicepremiera i ministra rolnictwa, tak jak miesiąc temu.

Tadeusz Cymański: Szanuję, ale nie podzielam tego podglądu. Komentarze też są różne. Oczywiście jest pozycja Andrzeja Leppera, tego słabszego koalicjanta. Po tej całej historii takie odczucie i takie myślenie ma pewne racje. Ale najważniejsze i to, co jest kluczem, to jest kwestia stabilizacji i większości w Sejmie. Andrzej Lepper ma na pewno własną strategię i myśl, ale całe negocjacje i cel były proste – stworzyć zaplecze dla rządu.

Kamil Durczok: Ale chyba jednak ważne, z kim. Tak się zastanawiam – Andrzej Lepper przez ten miesiąc się nie zmienił. W Internecie – jak pan dziś rano wszedł, ciekaw opinii internautów – to powtarza się generalnie ta sama opinia: tylko w Polsce dwa razy wchodzi się do tej samej rzeki. Zastanawiam się, po co była cała ta awantura?

Tadeusz Cymański: Myślę, że jak się spojrzy na tą sprawę przez pryzmat, który pan tutaj teraz podkreśla, to jest takie myślenie czy komentarze. Ale gdy spojrzy się na sprawę chłodno, dodałbym nawet – arytmetycznie – z kim? Przecież my nie możemy szukać większości w SLD! Ani w Platformie.

Kamil Durczok: A wyborów się boicie.

Tadeusz Cymański: Nie. Można tak mówić, natomiast rzeczywiście wybory – nie tylko w naszej ocenie, ale na chłodno przy obecnych sondażach – nie dają uwiarygodnionej prognozy. Platforma strzeże tajemniczo, z kim chciałaby tworzyć większość. Przecież nie możemy fundować i wchodzić w ryzyko. To myślenie, o którym teraz mówię, ma chłodne argumenty i racje.

Kamil Durczok: To może trzeba było znosić te fanaberie pana przewodniczącego, a nie wygłaszać sążniste hasła, które i pan pamięta, i wyborcy pewnie pamiętają.

Tadeusz Cymański: Tak, kiedy dochodzą do głosu emocje, różne rzeczy się dzieją. Zresztą tu nikt nie ogłosił, że nastąpiła wielka przemiana osobowości tak Andrzeja Leppera, jak i innych.

Kamil Durczok: Nigdy więcej już nie wolno rozmawiać z ludźmi o marnej reputacji – tak powiedział premier.

Tadeusz Cymański: Tak, powiedział to w konkretnym kontekście – tego, co się stało z panią Renatą Beger. Natomiast podkreślę jeszcze raz, jakie są ograniczenia. A są ogromne. Mamy pewien pat w Sejmie i poruszamy się w kręgu konkretnych możliwości. Innej realizacji programu w tej chwili nie posiadamy.

Kamil Durczok: A dlaczego wręczenie nominacji szefowi Samoobrony było zamknięte dla posłów?

Tadeusz Cymański: Ja wiem, czy zamknięte. Może użyjmy sformułowania, że media nie zostały zaproszone. Ja nie wiem, czy największą tęsknotą milionów Polaków było zobaczyć, jak podpisują, jak błyskają flesze.

Kamil Durczok: W tych wątpliwościach jestem skłonny się z panem zgodzić.

Tadeusz Cymański: No więc właśnie. Nie wszystko, co jest dyskretne, jest wstydliwe. Bo tu od razu pojawiają się głosy, że wstyd i tak dalej.

Kamil Durczok: No pewnie tak, ale to chyba pierwsza taka nominacja, i to także na stanowisko wicepremiera, która nie była transmitowana przez telewizję, która nie dobywała się w obecności dziennikarzy, kamer fleszy.

Tadeusz Cymański: No nie było żadnych wybiorczych zaproszeń dla innych przedstawicieli mediów, z tego co wiem. Myślę, że chodzi o powagę tej sytuacji – bo tutaj trudno mówić o euforii, o jakimś wielkim oszałamiającym sukcesie.

Kamil Durczok: Tak, bo nie było się czym chwalić.

Tadeusz Cymański: Jest sukces polegający na praktycznych względach – większości dla rządu. Ale po tej historii dyskrecja i powściągliwość jest tutaj czymś pozytywnym.

Kamil Durczok: Tylko pozostaje problem, panie pośle. Nie ma posła Młynarczyka. Zresztą to jest przejście do historii – poznajemy posła, ponieważ on jeden powoduje, że nie ma większości. Ta koalicja ma 230 posłów i nie ma większości.

Tadeusz Cymański: Tak, ma 230 pewnych głosów.

Kamil Durczok: To o jeden za mało.

Tadeusz Cymański: Mamy natomiast porozumienie, współpracę, więcej nawet niż deklaracje, z grupą koła Ruchu Ludowo-Narodowego.

Kamil Durczok: A to też za cenę jakichś stanowisk?

Tadeusz Cymański: Z tego, co wiem, to nie. Myślę, że są podstawy do ostrożnego, ale wyraźnego optymizmu.

Kamil Durczok: Jak do tej pory pana obserwowałem, jak mówił pan, że są podstawy do optymizmu, to jednak gościł na pańskiej twarzy jakiś szerszy uśmiech. A dzisiaj nie bardzo.

Tadeusz Cymański: Może, ale nie jestem smutny, jestem pogodny. Natomiast nie ma radości, nie ma uśmiechu, bo nie sądzę, żeby tutaj była wielka radość. Uważam, że jestem zatroskany, bo to nie jest wcale prosta sytuacja.

Kamil Durczok: A może jest pan zatroskany, bo nie wie pan, jak długo potrwa ta koalicja?

Tadeusz Cymański: Nie wiem. My mamy pewną nadzieję, mamy pewną wiarę, ale to jest trudna wiara. No przecież nie ukrywajmy – powtórzę, co mówiliśmy pół roku temu: to nie są rzeczy proste i łatwe. Tutaj w grę wchodzą rozbieżne często emocje, napięcia.

Kamil Durczok: To co, do wiosny czy dłużej?

Tadeusz Cymański: Trudno powiedzieć. My mamy nadzieję, że to będzie trwało trzy lata.

Kamil Durczok: Trzy cechy Andrzeja Leppera, które pozwalają panu w to wierzyć.

Tadeusz Cymański: Przede wszystkim Andrzej Lepper jest w swoich działaniach paradoksalnie autentyczny. Nawet w gniewie to jest lepsze niż gra i pozory naszych przeciwników.

Kamil Durczok: To jednak pewnie wybory na wiosnę.

Tadeusz Cymański: Zobaczymy, myślę, że nie.

Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.