Działano zgodnie z procedurą i było to wielokrotnie potwierdzone, nie złamano prawa w czasie prywatyzacji PZU. Potwierdziły to badania NIK, którego szefem był wtedy pan Janusz Wojciechowski, a więc inna opcja polityczna w 2000 roku - mówi w rozmowie z RMF były premier Jerzy Buzek

Bogdan Zalewski: Panie premierze, kiedy i w jakich okolicznościach dowiedział się pan o zatrzymaniu dzisiaj Emila Wąsacza, byłego ministra w pana rządzie?

Jerzy Buzek: Dowiedziałem się dzisiaj tuż przed wylotem do Brukseli.

Bogdan Zalewski: I jak pan zareagował?

Jerzy Buzek: Ogromnym zdumieniem. Przede wszystkim sposobem w jaki działano wobec pana ministra Wąsacza. W kraju demokratycznym nie działa się w tak spektakularny, widowiskowy sposób wobec człowieka, który nie dał do tej pory żadnych powodów do tego, aby sądzić, że uniknie przesłuchania, że nie będzie chciał składać wyjaśnień, że może wyjedzie za granicę. Przecież był wielokrotnie wzywany i nigdy nie było z nim żadnych problemów. Uważam, że przesłanie mu zawiadomienia o przesłuchaniu byłoby najlepszym sposobem działania. Ja osobiście jestem za tym, aby wyjaśnić wszystkie bez wyjątku szczegóły i jakieś znaki zapytania związane z tą prywatyzacją.

Bogdan Zalewski: Pan osobiście odpowiadał przed komisją śledczą ds. PZU. Mówił pan wtedy, że nie istnieją żadne dowody na nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. Dzisiaj podtrzymałby pan tę tezę?

Jerzy Buzek: Mogę powiedzieć, że działano zgodnie z procedurą i było to wielokrotnie potwierdzone i nie złamano prawa w czasie prywatyzacji. Potwierdziły to zarówno badania NIK, którego szefem był wtedy pan Janusz Wojciechowski, a więc inna opcja polityczna w 2000 roku. Były pewne potknięcia urzędnicze, które wytknięto, ale żadnych karnych ani prokuratorskich. Natomiast prokuratura wszczęła jednak śledztwo, mimo że NIK nie skierował wniosku do prokuratury i w 2002 roku, za czasów premiera Millera to śledztwo zostało umorzone.

Bogdan Zalewski: Proszę mi powiedzieć, jak to było możliwe, że podpisano umowę z Eureko wbrew uchwale pana rządu?

Jerzy Buzek: Sprawa nie jest jasna, czy to było wbrew uchwale, bo tak jak rozumiałem dziś z konferencji Ministerstwa Sprawiedliwości, ostatnie badania i ekspertyza raczej skłaniają do stwierdzenia, że Eureko było inwestorem branżowym i że wybrano najlepszą pod względem finansowym ofertę. Tak zrozumiałem dzisiejsze wypowiedzi.

Bogdan Zalewski: Ale Eureko nie sprzedało żadnej polisy. Miało tylko udziały w firmach ubezpieczeniowych.

Jerzy Buzek: Istotne jest, że firma, która przekazywała najnowszą ekspertyzę dla wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie, uznała, że był to jednak inwestor branżowy. To jest rzecz, na której się możemy oprzeć. Ja bym nie chciał tu wchodzić w szczegóły. One zresztą nie podlegały wtedy żadnej kwestii, nie było żadnych wątpliwości w czasie gdy trwała prywatyzacja, że jest to przeprowadzane zgodnie z uchwałą Rady Ministrów. Żadne inne szczegóły nie są mi znane.

Bogdan Zalewski: Panie profesorze, w momencie kiedy był pan premierem w tym czasie, czy nasze służby specjalne informowały pana o Eureko?

Jerzy Buzek: Tak. Była w pewnym momencie jakaś kwestia akcji. Zresztą nie tylko w tym przypadku, również w innych przypadkach. Jeśli były jakieś informacje niepokojące ze strony służb, każdorazowo były natychmiast sprawdzane. Były natychmiast sprawdzane, także przy drzwiach zamkniętych na posiedzeniach Rady Ministrów, po to żeby wyjaśnić sprawy do końca. Ale nie było żadnych poważnych zarzutów nawet takich zarzutów, które by stawiały znak zapytania przed tą prywatyzacją w czasie gdy była ona prowadzona.

Bogdan Zalewski: Pytam o to, dlatego że ostatnio szeroka opinia publiczna w Polsce dowiedziała się o śledztwie m.in. w Portugalii w sprawie przepływów pieniężnych Eureko z portugalskiego banku BCP. W grę wchodzi podobno pranie brudnych pieniędzy. Czy wówczas kiedy był pan premierem docierały do pana takie sygnały.

Jerzy Buzek: Nigdy, ani razu nie było żadnych sygnałów, także wiele miesięcy i nawet lat po tym, jak sprywatyzowano PZU nie było żadnych takich sygnałów.

Bogdan Zalewski: Panie premierze, czy pan podejrzewa, że teraz z zatrzymaniem Emila Wąsacza będą inne zatrzymania członków pana rządu, rządu premiera Belki?

Jerzy Buzek: Ja jestem absolutnie przekonany, że tą sprawę trzeba wyjaśnić do końca. Zresztą każdą, która budzi jakiekolwiek wątpliwości czy zastrzeżenia i bardzo popieram precyzyjne działania prokuratury. Natomiast co innego są działania, które zmierzają do wykrycia jakichś nieprawidłowości, a co innego spektakl czy jakieś pokazy. Działania, które podjęto dzisiaj wobec ministra Wąsacza budzą ogromne zdziwienie. Ten człowiek nie dał żadnych powodów, do tego, żeby takie metody wobec niego stosować.

Bogdan Zalewski: Panie profesorze osobiste pytanie. Czy pan się czegoś obawia?

Jerzy Buzek: Ja absolutnie się nie obawiam niczego. Zresztą sprawa została wielokrotnie przebadana. Nie wiem jakie są w tej chwili nowe sprawy, które przedstawia prokuratura. Mam takie przekonanie, że się dowiemy, bo to jest sprawa niezwykle ważna dla opinii publicznej. Ja natomiast absolutnie nie mam żadnych obaw, ani nie mam sobie nic do zarzucenia w tej sprawie.

Bogdan Zalewski: Dziękuję za rozmowę.