Zakładamy, że są w NFZ fundusze na podwyżki dla lekarzy. A tak w ogóle pieniędzy w systemie opieki zdrowotnej brakuje – pieniędzy legalnych, tak to nazwijmy - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Krzysztof Bukiel, szef OZZL.

W dzisiejszych rozmowach lekarze-rząd Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy udziału nie weźmie - deklaruje Bukiel. Nie dostaliśmy zaproszenia - dodaje. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy nie dostał zaproszenia od wicepremiera Gosiewskiego żadnego zaproszenia, w żadnej formie. Być może pan wicepremier nie wie, czym jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, bo zawsze myli tę nazwę i podaje jakieś „porozumienie” – może nas kojarzy z OPZZ. Nasz związek na pewno nie został zaproszony i na pewno nie będzie się wpraszał - mówi Bukiel.

Szef OZZL jako „trochę niepoważne” określił zachowanie prezydenta. Bukiel przypomniał, że Lech Kaczyński zapowiedział, że będzie patronem takiego ponadpartyjnego porozumienia. Co więcej, nawet zasugerował, żebyśmy zrobili taką "pielgrzymkę" po wszystkich ugrupowaniach parlamentarnych, aby przygotować ich do tych rozmów. To, co my robimy właśnie, czyli spotkania z Samoobroną, PSL, z Platformą, z SLD i jutro z LPR – to było właśnie niejako na polecenie pana prezydenta. A teraz pan prezydent, jak dowiedział się, że to jest coś poważnego, to dezerteruje. To tak trochę niepoważnie - uważa szef OZZL.

Kamil Durczok: Porada lekarzy za 70 zł, nie za 8 zł – „Życie Warszawy” pisze, że lekarze mają projekt cennika, który zaproponują NFZ, kiedy zwolnią się ze szpitali i założą własne firmy. Czy taki cennik istnieje?

Krzysztof Bukiel: Pewnie gdzieś tam istnieje. Zarząd OZZL takiego cennika nie opracowywał, ale nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś już zaczął go opracowywać.

Kamil Durczok: Nie zdziwiłby się pan, gdyby operacja przepukliny, za którą NFZ płaci teraz 1700 zł, kosztowała np. 3000 zł?

Krzysztof Bukiel: Nie zdziwiłbym się.

Kamil Durczok: Państwo śmiało zakładają, że te pieniądze są w NFZ, ale są gdzieś schowane.

Krzysztof Bukiel: Zakładamy, że są w NFZ fundusze na podwyżki dla lekarzy. A tak w ogóle pieniędzy w systemie opieki zdrowotnej brakuje – pieniędzy legalnych, tak to nazwijmy.

Kamil Durczok: A te nielegalne, to skąd pochodzą? Z kieszeni pacjentów?

Krzysztof Bukiel: Zawsze pochodzą z kieszeni pacjentów albo z innych źródeł i są pieniędzmi nielegalnymi.

Kamil Durczok: Łapówki?

Krzysztof Bukiel: Między innymi.

Kamil Durczok: Ilu lekarzy złoży wypowiedzenia 31 maja?

Krzysztof Bukiel: Trudno powiedzieć. To nie jest tak, że komuś coś nakazujemy. Cała ta akcja ma charakter oddolny, jest spontanicznym wyrazem niezadowolenia lekarzy. Wiem, że lekarze z paru szpitali szykują wypowiedzenia. Zobaczymy, czy dojdzie do skutku.

Kamil Durczok: Dziesiątki, setki lekarzy?

Krzysztof Bukiel: 31 maja pięć szpitali, w każdym po kilkuset lekarzy.

Kamil Durczok: Po przerwaniu rozmów z rządem w piątek Donald Tusk powiedział, że jest to próba skłócenia środowiska lekarskiego. OZZL wyszedł, inne związki zostały i trochę wyglądało to tak, że cel – skłócenie związków – został osiągnięty. To nie był błąd?

Krzysztof Bukiel: Czyj?

Kamil Durczok: Państwa.

Krzysztof Bukiel: Nie. Obojętnie, co byśmy zrobili, przez stronę rządzącą byłoby to odczytane źle. Rząd chciałby to na swoją korzyść wykorzystać i tak to było zaplanowane. Prosiliśmy pana ministra, by rozmowy w sprawie strajku lekarzy i płac lekarzy odbywały się w ramach dwustronnych rozmów i oni o tym dobrze wiedzieli. Specjalnie tak zrobili, jak zrobili. Gdybyśmy tam zostali, to zapędziliby nas do narożnika, jak to kiedyś powiedziała pani minister Cegielska. Jak wyszliśmy, to też zostało to ogłoszone jako jakiś afront wobec innych związków zawodowych.

Kamil Durczok: W czym państwu przeszkadzała obecność innych związków?

Krzysztof Bukiel: Gdy pan idzie do sklepu kupować rower, to bierze pan kogoś innego, by panu powiedział, czy podejmuje dobrą, czy złą decyzję?

Kamil Durczok: Oczywiście, że tak. To akurat mało trafione porównanie. Bardzo chętnie korzysta się z rad.

Krzysztof Bukiel: Z rad, ale nie z tego, żeby ktoś panu dyktował. Jak pielęgniarki negocjowały swoje wynagrodzenia i zakończenie strajku, to nikt ani nie zapraszał Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy do tych negocjacji, ani my się tam nie wpraszaliśmy. Jak górnicy strajkują i chcą negocjować swoje płace, to nie zaprasza się nauczycieli ani lekarzy. Jak „Solidarność” w latach 90. strajkowała, to też nasz związek nie brał udziału. To jest najbardziej naturalne prawo człowieka, nie mówiąc już o prawie pracownika, że o swoich sprawach chce decydować sam. Tu nie chodzi o poradę, tu chodzi o pewien przymus czy pewien nakaz z innej strony.

Kamil Durczok: Ale o radzie to pan mówił. Dalsze rozmowy dzisiaj o godz. 18.30?

Krzysztof Bukiel: Nie wiem. Skąd mam wiedzieć?

Kamil Durczok: Jak to pan nie wie? Strona rządowa je zapowiedziała. Nie dostał pan zaproszenia?

Krzysztof Bukiel: Nie. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy nie dostał – bo chodzi chyba o wicepremiera Gosiewskiego – od wicepremiera Gosiewskiego żadnego zaproszenia, w żadnej formie, żadna osoba ze Związku. Być może pan wicepremier nie wie, czym jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, bo zawsze myli tę nazwę i podaje jakieś „porozumienie” – może nas kojarzy z OPZZ. Także trudno powiedzieć. Nasz związek na pewno nie został zaproszony i na pewno nie będzie się wpraszał.

Kamil Durczok: A jak to zaproszenie przyjdzie dzisiaj w ciągu dnia to skorzystacie?

Krzysztof Bukiel: To nie zdążymy pojechać do Warszawy.

Kamil Durczok: Ze Szczecina nie jest tak daleko, proszę nie przesadzać – 400 km.

Krzysztof Bukiel: 500 km, 8 godzin jazdy. Ja jeżdżę pociągiem.

Kamil Durczok: A pan prezydent mówi: „Bojkot rozmów, brak mediacji”. Pan prezydent nie będzie mediatorem w tym sporze. Czy pan się nie obawia, że w którymś momencie zostaniecie z tym protestem sami?

Krzysztof Bukiel: Sami nie zostaniemy, dlatego, że są pacjenci. A poza tym to, że pan prezydent tak ucieka od problemów ważnych dla ludzi – to mnie dziwi. Podwójnie mnie dziwi, dlatego, że po pierwsze już raz zapowiedział, że będzie "patronem" takiego ponadpartyjnego porozumienia, a my poprosiliśmy o to jego i on się słowami swojego doradcy – pana doktora Tomasza Zdrojewskiego – zgodził na to. Co więcej, nawet polecił nam czy zasugerował, żebyśmy zrobili taką pielgrzymkę po wszystkich ugrupowaniach parlamentarnych, aby przygotować ich do tych rozmów. To, co my robimy właśnie, czyli spotkania z Samoobroną, PSL, z Platformą, z SLD i jutro z LPR – to było właśnie niejako na polecenie pana prezydenta. A teraz pan prezydent, jak dowiedział się, że to jest coś poważnego, to dezerteruje. To tak trochę niepoważnie.

Kamil Durczok: Dziękuje bardzo.