My się nie miotamy, ale robimy dobrą kampanię, z którą docieramy do ludzi. Gramy do końca i wierzymy w wygraną. Dla nas wygraną będzie, jak uzyskamy wynik porównywalny z wynikiem z 2007 roku - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Konrad Piasecki: Jak by pan ocenił swoje ciągoty do hazardu?

Joachim Brudziński: Wie pan, kiedyś musiałem wezwać kolegę z Nowego Sącza, jak byliśmy w Strebskim Plesie na Słowacji, ponieważ była tam taka dziwna maszyna, która…

Konrad Piasecki: I zgrał się pan?

Joachim Brudziński: Tak, zgrałem się. Mieszkaliśmy na stancji u pani Pająkowej w Wyżnych Rużbachach i kolega przyjechał mnie wykupić z tej stancji.

Konrad Piasecki: Dużo pan przegrał?

Joachim Brudziński: Nie… to były jakieś tam zaskórniaki wakacyjne.

Konrad Piasecki: Pytam, dlatego że tak: pan mówi, że Tusk osłabił szanse Buzka zgłaszając Cimoszewicza na sekretarza Rady Europy, premier z kolei mówi: „Załóżmy się, że Buzek zostanie szefem europarlamentu”. Zastanawiam się, czy nie możecie się założyć.

Joachim Brudziński: Ja szczerze życzę wygranej panu Buzkowi…

Konrad Piasecki: …to rozumiem, ale zakład może być zakładem.

Joachim Brudziński: …więc trudno, żebym zakładał się z panem premierem Donaldem Tuskiem, że pan Buzek nie zostanie szefem Parlamentu Europejskiego. Wolałbym, aby pan premier założył się panem premierem Berlusconim, bo jeden twierdzi co innego, drugi twierdzi co innego, więc niech panowie założą się między sobą.

Konrad Piasecki: Nie wiem, czy w kontaktach międzynarodowych na szczeblu premierów wypada się zakładać.

Joachim Brudziński: Ale sądząc po zażyłości, po ilości klepnięć dokonanych przez pana Berlusconiego po plecach pana premiera Donalda Tuska, myślę, że są w tak zażyłych kontaktach w ramach jednej grupy EPP w Parlamencie Europejskim, że takiego zakładu mogą dokonać.

Konrad Piasecki: Co pan z tym klepaniem, panie pośle? Pan nigdy nikogo nie klepie po plecach? Dzisiaj Przemysław Gosiewski ma 45. urodziny, nie klepnie go pan?

Joachim Brudziński: Złożę mu serdeczne życzenia, zresztą skoro pan już przywołał tutaj Przemka, to na antenie tak szacownej rozgłośni – myślę – będzie mu bardzo miło, jeżeli obydwaj mu te życzenia złożymy.

Konrad Piasecki: Oczywiście, ja też mu składam, tylko pytam, czy nie będzie go pan klepał przy tej okazji?

Joachim Brudziński: Panie redaktorze, nie o klepanie tutaj chodzi, a chodzi naprawdę ważne…

Konrad Piasecki: Bo macie jakiś kompleks klepania.

Joachim Brudziński: Jaki kompleks!

Konrad Piasecki: Spoty o klepaniu. Pan mówi o klepaniu…

Joachim Brudziński: …a nie bulwersuje to pana?

Konrad Piasecki: Że klepią?

Joachim Brudziński: No tak.

Konrad Piasecki: Nie, wydaje mi się, że to miły gest.

Joachim Brudziński: Wie pan, żeby za tym miłym gestem szły później dobre i skuteczne rozwiązania dla Polski, to przyznałbym panu rację. Ale jeśli kończy się tylko na klepaniu, tak jak właśnie w tym wypadku z panem Berlusconim, a później pan Berlusconi wyjeżdża i twierdzi, że są dogadani w ramach właśnie EPP i że to pan Mauro zostanie szefem Parlamentu Europejskiego, oni w zamian za to poprą pana Włodzimierza Cimoszewicza.

Konrad Piasecki: Ale wie pan, że to gierki Berlusconiego. I pan i ja zdajemy sobie z tego sprawę. Panie pośle, ale czy europarlamentarzyści PiS-u zagłosują na Buzka?

Joachim Brudziński: Oczywiście, jeżeli będzie taka kandydatura – oczywiście. Ja przypomnę, że kiedy stawała kandydatura pana Bronisława Geremka…

Konrad Piasecki: Może grupa parlamentarna wybrać zupełnie innego kandydata?

Joachim Brudziński: Proszę pana, najpierw zobaczymy, jaki będzie wynik końcowy tych wyborów; zobaczymy, ile mandatów zdobędziemy jako Prawo i Sprawiedliwość…

Konrad Piasecki: Już widać, że niewiele panie pośle. Sondaże są bezlitosne.

Joachim Brudziński: A czemu pan tak czarno widzi i złowieszczy?

Konrad Piasecki: Widzę sondaże.

Joachim Brudziński: Pan widzi sondaże, wie pan, kiedy startowaliśmy w wyborach uzupełniających na Podkarpaciu też były sondaże i bardzo boleśnie ci wszyscy, którzy w nie uwierzyli, zwolennicy Platformy Obywatelskiej…

Konrad Piasecki: Panie pośle, ale jest tak, że PiS się miota, macie kolejne spoty: drużyna Palikota, poklepywanie po ramieniu właśnie, Platforma milczy – gra ciszą, jak pisze Palikot. Ma pan jakiś pomysł na to, jak tę grę ciszą pokonać?

Joachim Brudziński: Pan mówi, że my się miotamy, a my twierdzimy, że robimy profesjonalną kampanię, z którą docieramy do ludzi…

Konrad Piasecki: …ale właśnie do ludzi nie docieracie.

Joachim Brudziński: Spokojnie, panie redaktorze. Jeżeli pan uważa, że dociera Palikot ze swoimi pyskówkami, to pańskie prawo. My oprócz spotów i oprócz kampanii tej wizualizacyjnej, medialnej, prowadzimy również nieustające spotkania z ludźmi w terenie. Każdy z naszych parlamentarzystów ma już po kilkadziesiąt tego typu spotkań. Wczoraj chociażby byliśmy z premierem w jednej wsi w województwie łódzkim, w powiecie pajęczańskim…

Konrad Piasecki: Mówi pan o premierze Kaczyńskim?

Joachim Brudziński: Tak, o premierze Kaczyńskim. Później byliśmy na Uniwersytecie…

Konrad Piasecki: Znowu wzywał do głosowania na Platformę? Czy tym razem do głosowania na PiS?

Joachim Brudziński: Później byliśmy na Uniwersytecie Śląskim, później spotkaliśmy się z górnikami pod Katowicami i tak praktycznie codziennie…

Konrad Piasecki: …brawo, brawo.

Joachim Brudziński: Te spotkania przyniosą efekty…

Konrad Piasecki: Wytrzymacie drugie przegrane wybory, jeśli się nie uda?

Joachim Brudziński: A dlaczego pan wieszczy, ze je przegramy?

Konrad Piasecki: Rozumiem, że każdy dobry polityk ma różne warianty w głowie – również przegraną.

Joachim Brudziński: Każdy polityk do końca gra i wierzy w to, że wygra - i my wierzymy – a w tej wierze utwierdzają nas ci, z którymi się spotykamy.

Konrad Piasecki: Czyli nie przegracie?

Joachim Brudziński: Na pewno nie przegramy tak jak liczyło PO.

Konrad Piasecki: To my możemy się założyć.

Joachim Brudziński: Proszę bardzo, o to mogę się akurat z panem założyć. Na pewno nie przegramy w takiej dysproporcji, jaką dzisiaj przedstawiają sondaże.

Konrad Piasecki: Panie pośle, to załóżmy się – pan mówi, że PiS wygra te wybory?

Joachim Brudziński: Dla nas wygraną będzie, jeżeli uzyskamy wynik porównywalny z wynikiem z 2007 roku.

Konrad Piasecki: Czyli 35% mniej więcej?

Joachim Brudziński: Tak, jeżeli osiągniemy powyżej 30%, na pewno będzie to dla nas wynik satysfakcjonujący. Te wybory są bardzo trudne, nie tylko dla nas, ale i dla każdej innej partii. I właśnie wiemy to z tych spotkań. Te wybory – mówiąc językiem młodzieżowym – w ogóle ludzi nie...

Konrad Piasecki: Nie kręcą?

Joachim Brudziński: Te wybory w ogóle ludzi nie kręcą. W ogóle nie ma ciśnienia nawet w strukturach naszej partii. Jestem przekonany, że Platforma Obywatelska ma ten sam problem.

Konrad Piasecki: Co gorsza panie pośle, pan też coś nie kręci - 825 głosów w sondażu przystojności Onet-u.

Joachim Brudziński: Panie redaktorze, dla mnie jest najważniejsze – za co jestem dozgonnie wdzięczny – że cały czas kręcę moją żonę. I to jest dla mnie najważniejsze.

Konrad Piasecki: Ale coś pan musi zrobić dla własnej partii. „Olejniczak półnagi, Poncyliusz się 'wylaszczył'” - wczoraj w gazecie...

Joachim Brudziński: Jeżeli pan liczy na to, że ja również na okładkach szacownych tygodników będę się „wylaszczał”, to muszę pana zawieść – nie przewiduje epatowania publiczności, czytelników swoim owłosionym torsem.

Konrad Piasecki: Panie pośle, „liczę” w moim przypadku to za dużo powiedziane. Pytam po prostu.

Joachim Brudziński: Gdyby to pańska koleżanka redakcyjna o to zapytała, to pewnie bym się zaczerwienił, spłonił i przysiągł, że od jutra zaczynam biegać, i to nie tylko dlatego, że grozi mi, że nie zdążę do pana do studia...

Konrad Piasecki: Chociaż dzisiaj pan biegł, strasznie pan zdyszany wpadł...

Joachim Brudziński: Biegłem i to mi właśnie uświadomiło panie redaktorze, że nie jest dobrze...

Konrad Piasecki: To mnie o tyle martwi, że pan przyszedł ze szkoły mistrzostwa sportowego.

Joachim Brudziński: Tak to czasami z tymi sportowcami jest, że na stare lata się potrafią zapaść – niestety ta przypadłość mnie dotknęła. Ale mam nadzieję, że wrócę do tych czasów, kiedy adrenalina spowodowana wysiłkiem fizycznym...

Konrad Piasecki: Mówi pan o zapasieniu, tak? O utuczeniu?

Joachim Brudziński: Tak. Niestety z tym akurat nie jest dobrze. Ale to ten paskudny tryb życia w Warszawie – przepraszam wszystkich tych, których teraz urażę – spowodował, że obwód mojego pasa jest zdecydowanie za duży.

Konrad Piasecki: To dwa poważne pytania na koniec: Zbigniew Ziobro – Róża Thun – będzie partyjne polecenie, żeby stoczył tę debatę?

Joachim Brudziński: Nie sądzę, żeby było partyjne polecenie.

Konrad Piasecki: Ale stoczy ją czy nie? Bo Zbigniew Ziobro nie chce, a Róża Thun chce.

Joachim Brudziński: Wcale mu się nie dziwię. Z punktu widzenia strategii wyborczej pana Zbigniewa Ziobry, dyskusja z panią Różą Thun na pewno nie przynosi mu żadnych punktów – on jest politykiem niezwykle rozpoznawalnym. Natomiast problemem dla Platformy i dla pana premiera Donalda Tuska jest kandydatura osoby absolutnie nierozpoznawalnej w konserwatywnym Krakowie, w konserwatywnej Małopolsce.

Konrad Piasecki: Może kampania sprawi, że stanie się rozpoznawalna?

Joachim Brudziński: No właśnie, a dlaczego mamy im w tym pomagać? Natomiast w innych okręgach takiej debaty oczywiście nie wykluczamy.

Konrad Piasecki: Czyli debaty Ziobro – Thun nie będzie?

Joachim Brudziński: Nie wiem, proszę pana. To jest autonomiczna decyzja pana ministra.

Konrad Piasecki: Nie będzie miał polecenia, zalecenia partyjnego? Bo Jarosław Kaczyński mówił, że debaty generalnie tak.

Joachim Brudziński: Oczywiście, debaty generalnie tak, ale nie w kabaretowo-teatralnym scenariuszu zarysowanym przez pana premiera, że o godzinie 12 spotykamy się na rynkach miast i dyskutujemy. Ja się zastanawiam, o czym miałby dyskutować w Szczecinie minister gospodarki morskiej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego - Marek Gróbarczyk - z posłem Sławomirem Nitrasem. Ten jest oficerem, mechanikiem, z doświadczeniem na dużych tankowcach. Chyba, że chcieliby się spotkać w porcie rybackim i porozmawiać na temat stanu naszego rybołówstwa albo Stoczni Szczecińskiej – możemy dyskutować. A pyszczyć – tak jak to miało ostatnio miejsce na Wałach Chrobrego – kiedy pan poseł Nitras spierał się z Januszem Palikotem z Biłgoraja...

Konrad Piasecki: Joachim Brudziński, dziękuję bardzo.

Joachim Brudziński: Pozdrawiam.