Barbara Górska (RMF): Za chwilę w Pałacu Kultury rozpocznie się debata na temat globalizacji. I mimo że nie widać nigdzie demonstrujących anarchistów, to ja jeszcze mam w oczach telewizyjne obrazki z Pragi. Czy globalizacji powinniśmy się bać?

Bronisław Geremek: Ja myślę przede wszystkim, że globalizacja wytworzyła taka atmosferę strachu, tak jak niegdyś, w XVIII w. maszyny. Formą wyrażania tego strachu było burzenie maszyn. Pytanie jest, gdy spoglądamy na te tłumy w Seattle czy w Pradze, manifestujące przeciwko globalizacji, czy to nie jest takie właśnie stanowisko? No bo o cóż chodzi? W świecie współczesnym wielkie organizacje międzynarodowe w gospodarce spełniają rolę organizującą i nagle tak się okazuje, że prawdziwą władzę mają nie parlamenty, rządy, a te dosyć anonimowe zespoły ludzi, czy to się nazywa Międzynarodowy Fundusz Monetarny czy Bank Światowy, czy G-7 – różne organizacje, które nie są pod społeczną kontrolą. To wywołuje strach. W moim przekonaniu jest to pewne zjawisko pozytywne. Okazuje się że świat się mieści w jednej ręce, jest połączony, to co złego się dzieje gdzieś na jednym krańcu jest widoczne i na drugim. I z tego, wydaje mi się, trzeba wyciągać pozytywne wnioski, tzn. nie bać się, nie niszczyć, a raczej zastanowić się co zrobić, żeby te mechanizmy prawdziwej władzy były pod społeczną kontrolą.

RMF: No to poczułam się nieco uspokojona. Niezależnie jednak od tego, gdzie dziś prawdziwa władza mieszka, chciałam pana namówić na rozmowę o parlamencie. Jurto trzecie urodziny Sejmu III Kadencji. Kiedy się kończy kadencja, takim ulubionym obrazkiem w telewizyjnych serwisach jest scena odkręcania tabliczek z nazwiskami posłów, na pamiątkę. Kiedy tę scenę zobaczymy – na wiosnę czy dopiero jesienią przyszłego roku?

Bronisław Geremek: Pani redaktor już uspokojona, globalizacja już nie zagraża. Ja – pełen niepokoju, oto koniec Sejmu się zbliża i co też złego może w tej sali się stać. Ja sądzę, że mamy za sobą trzy lata pracy. I to jest bardzo ważne dla Polski, żeby była taka sytuacja, w której konstytucyjne organy sensownie pracują, i pracują w terminach konstytucyjnych. Więc chciałoby się, żeby cztery lata znaczyło cztery lata.

RMF: Ale czy to się uda tym razem?

Bronisław Geremek: Sytuacja w tej chwili jest dosyć niejasna, dlatego że rząd mniejszościowy ma kłopoty wewnętrzne i w relacjach z parlamentem. Ale, w moim przekonaniu trzeba po prostu czytać Konstytucję. I także ci, którzy uchwalają uchwały, żeby parlament się rozwiązał, powinni pamiętać, że Konstytucja przewiduje, że 2/3 parlamentu ma się opowiedzieć za samorozwiązaniem, Nie widzę tych dwóch trzecich.

RMF: Jakby pilnie nie wczytywać się w Konstytucję, tam jednak nie jest napisane czy UW zdecyduje się poprzeć AWS w momencie, gdy przyjdzie uchwalać budżet...

Bronisław Geremek: UW to uczyniła trzy lata temu – zdecydowała się na udzielenie poparcia, weszła do rządu i popierała kolejne budżety. Natomiast w tej chwili, przy tym budżecie, musimy najpierw wiedzieć, jaki to jest budżet, na razie nie wiemy. Jeżeli jest to budżet dobry, nie ma powodu, żeby taki budżet odrzucać. Jeśli niedobry – nie ma powodu go popierać. Tu musi być interes państwa na pierwszym miejscu.

RMF: Czy pan, panie ministrze nie spogląda z żalem wstecz? Czy pan nie żałuje, że tej koalicji już nie ma, a polityczna konkurencja triumfuje w rankingach popularności?

Bronisław Geremek: Ja jestem z natury nostalgiczny. Jak widzę że coś się udało, to mi się podoba i chciałbym żeby trwało. Ta koalicja była trudna, ale się utrzymała przez jakiś czas. Potem się nie dało tej koalicji utrzymać i po prostu była to racjonalna decyzja. Teraz nie sądzę, aby można było na jakichkolwiek nostalgiach budować plany polityczne. Plan musi być taki, w którym jest coś dla ludzi, coś z sensem dla państwa. Chcę powiedzieć jasno – mam nadzieję, że będziemy wiedzieli jaki to jest budżet. Chciałbym żeby był dobry, choć UW w tym rządzie nie uczestniczy. Jeżeli będzie dobry, to Unia to zaakceptuje, jeżeli nie będzie dobry, to będzie miała także odwagę powiedzieć „nie”.

RMF: A czy będzie miała odwagę „zagospodarować” Andrzeja Olechowskiego. Leszek Balcerowicz uważa, że mógłby być dobrym szefem sztabu UW...

Bronisław Geremek: Ja rozmawiałem z Balcerowiczem od czasu, gdy przeczytałem to w gazecie. Myślę że tu jest błąd. Mianowicie, myślałbym o tym żeby Andrzej Olechowski stanął na czele komitetu wyborczego, który będzie wspierał kampanię wyborczą i myślę, że to jest w naturze sytuacji. Ja uważam że elektorat Olechowskiego jest bliski UW – racjonalny, taki którego Polsce potrzeba. I bardzo bym chciał żebyśmy potrafili do tego elektoratu się zwrócić i mądrze go zagospodarować.

RMF: Za kilka godzin prezydent Kwaśniewski będzie rozmawiał z profesorem Belką, jako potencjalnym kandydatem na stanowisko szefa Banku Centralnego. To dobra kandydatura pana zdaniem?

Bronisław Geremek: Jest to bardzo dobry ekonomista i sądzę że ministrowie finansów są w ogóle dobrymi kandydatami...

RMF: Np. Leszek Balcerowicz...

Bronisław Geremek: Wyjęła mi to pani z ust.

RMF: Czyli byłby lepszy?

Bronisław Geremek: Tego nie powiedziałem. Trudno porównywać. Proszę pamiętać, że to powinien być taki człowiek, który wzbudzi pełne zaufanie, że pieniądz, który każdy z nas ma w swym portfelu będzie pewny, że nam nie będzie nagle tracił wartości w momencie gdy oczy zamkniemy na chwilę snu. Więc dlatego bym chciał żeby był dobry prezes banku. Myślę że pani Gronkiewicz-Waltz zostawia dobre dziedzictwo, w dobrym stanie i oby było ono dobrze kontynuowane. Wśród kandydatów na to stanowisko na pewno są tacy ludzie: jak Leszek Balcerowicz, jak Marek Belka, wymieniany był Andrzej Olechowski. To dobrze świadczy o stanie Polski, że mamy wielu kandydatów, ale główny problem to jest to, że zgodnie z Konstytucją proponuje Prezydent RP ale decyzję podejmuje Sejm. A zatem musi być nastrój zgody politycznej. Tego sobie życzę, aby w tej sprawie nie było gry partyjnych interesów, ale żeby było takie myślenie, kto będzie najlepszy na tym stanowisku i kto będzie dobry dla Polski.