Lider Socjaldemokracji Polskiej - Marek Borowski, podkreślił, że wybory sierpniowe są bardzo niedobre dla wszystkich. A jeśli chce się ich uniknąć, to trzeba udzielić poparcia rządowi Belki, zależy tylko – na jakich warunkach i na jak długo.

Konrad Piasecki: Myśli Pan o sobie – największy przegrany eurowyborów?

Marek Borowski: Wprost przeciwnie.

Konrad Piasecki: Największy wygrany?

Marek Borowski: Największy wygrany to może przesada, ale wygrany.

Konrad Piasecki: Jeśli nawet uda się Panu przeczołgać nad tym 5-procentowym progiem, to trudno uznać to za sukces.

Marek Borowski: A czego Pan się spodziewał po partii, która ma 2,5 miesiąca?

Konrad Piasecki: Pamiętam taką partię, która miała 2,5 miesiąca – Platformę Obywatelską – która dostała prawie 20 procent w wyborach.

Marek Borowski: Proszę Pana, 20 procent to nie dostała w wyborach – dostała 12 procent – dla informacji. Był to efekt nowości.

Konrad Piasecki: A gdzie jest wasza premia za świeżość?

Marek Borowski: Już chyba nie ma takich premii za świeżość i nowość. Teraz po prostu trzeba ciężko pracować na ten efekt i ten wynik – nie zawaham się powiedzieć - jest wielką nagrodą dla tych tysięcy ludzi, którzy przy tej kampanii pracowali.

Konrad Piasecki: Wydaje mi się, Panie Marszałku, że Pan po prostu robi dobrą minę do złej gry.

Marek Borowski: Ale do jakiej złej gry? Wszedłem do Parlamentu Europejskiego...

Konrad Piasecki: Jeszcze nie wiadomo...

Marek Borowski: Już się z Panem założę, zaryzykuję.

Konrad Piasecki: O ile?

Marek Borowski: Nie wiem na ile Pana stać.

Konrad Piasecki: Na sporo.

Marek Borowski: To o sporo.

Konrad Piasecki: Nawet partia Leszka Millera dostała więcej.

Marek Borowski: Partia Leszka Millera ma żelazny elektorat, który przy niskiej frekwencji, da odpowiedni procent.

Konrad Piasecki: Ale żelazny elektorat mógłby pójść do Pana, przecież jeszcze kilka miesięcy temu był Pan kolegą partyjnym Leszka Millera.

Marek Borowski: Żelazny elektorat właśnie dlatego jest żelazny, że specjalnie nigdzie nie chodzi.

Konrad Piasecki: Załóżmy, że ten zakład Pan wygrał, że rzeczywiście Socjaldemokracja Polska przeczołga się ponad ten 5-procentowy próg, ale czy w tej sytuacji głosowanie przeciwko rządowi Marka Belki ma sens?

Marek Borowski: Wczoraj, kiedy z sondaży wynikało, że mam 4 procent, mówiłem to samo, co powiem dzisiaj, kiedy mam ponad 5 procent i kiedy pozycja jest trochę lepsza. Otóż my stale mówimy to samo – po pierwsze politycy powinni się zastanowić, jak uniknąć wyborów sierpniowych, bo one są bardzo niedobre dla wszystkich.

Konrad Piasecki: Głosując za rządem Marka Belki.

Marek Borowski: Jeśli się chce uniknąć tych wyborów, to trzeba udzielić poparcia rządowi Belki, tylko teraz problemem jest – na jakich warunkach i na jak długo.

Konrad Piasecki: Wiadomo, że Marek Belka ma w zanadrzu jakąś propozycję kompromisową. Zna Pan już jej kształt?

Marek Borowski: A Pan coś wie o tym?

Konrad Piasecki: Tak. Powiedział tak wczoraj Marek Dyduch w noc wyborczą.

Marek Borowski: Nie wiem, czy ma, czy nie ma. W każdym razie, my nie zmieniamy naszego zdania, co nie znaczy, że nie jesteśmy gotowi do jakichś rozmów. Zawsze byliśmy gotowi, tyle tylko, że nikt tych rozmów prowadzić nie chciał. Więc jeżeli tak, to podtrzymywaliśmy nasze stanowisko, że wybory powinny się odbyć jesienią – to jest najszybszy możliwy termin – jeśli nie sierpień. I do tego czasu, do września włącznie, przez trzy miesiące: lipiec, sierpień, wrzesień jest do uchwalenia kilka ustaw, z ustawą zdrowotną na czele i to ten Sejm powinien jeszcze wykonać. Więc przy tym stanowisku stoimy póki co i czekamy na jakiś odzew.

Konrad Piasecki: A gdyby ten kompromis Marka Belki polegał na przykład na wyborach na przełomie listopada i grudnia, albo na tym, żeby ten rząd poddał się jeszcze na jesieni procedurze głosowania votum zaufania, to kupujecie ten kompromis?

Marek Borowski: O takich rzeczach dyskutuje się wtedy kiedy one powstaną, kiedy one zostają zgłoszone. Nie mogę ani prowadzić negocjacji przez radio z panem premierem, ani nie wysuwam propozycji. Socjaldemokracja nie wysuwa innych propozycji, jedną wysunęła – teraz kolej na ruch drugiej strony. My nie przebieramy tak nogami do tego kompromisu, żeby koniecznie go zawrzeć. Musi być rzeczywiście wola z drugiej strony.

Konrad Piasecki: Grywa Pan jeszcze w Markiem Belką w kręgle?

Marek Borowski: Nie, ostatnio się nie zdarzyło. Bardzo wątpię, czy pan premier ma teraz czas, żeby robić to co lubi – żeby się przejść trochę rano czy wieczorem, a co dopiero zagrać w kręgle.

Konrad Piasecki: A zdarza się Wam rozmawiać poza światłami kamer, poza mikrofonami radia?

Marek Borowski: Zdarza się.

Konrad Piasecki: Obiecywał Pan poparcie?

Marek Borowski: Rozmawiamy o różnych sprawach, przecież nie musimy rozmawiać o polityce.

Konrad Piasecki: A o czym?

Marek Borowski: Na przykład o Iraku.

Konrad Piasecki: O wycofaniu polskich wojsk?

Marek Borowski: Nie. O tym jak było w Iraku, jak ocena tę sytuację, jako człowiek, który tam był.

Konrad Piasecki: Panie Marszałku, Pan postawiłby spore pieniądze na to, że przekroczycie próg, a ja postawiłbym spore pieniądze, że jednak poprzecie rząd Marka Belki.

Marek Borowski: Każdy może stawiać swoje pieniądze na co chce.

Konrad Piasecki: A Pan radziłby mi stawiać?

Marek Borowski: To jest pytanie do zawodowego doradcy.

Konrad Piasecki: Ale również do człowieka, który w tej dziedzinie może wiele zrobić.

Marek Borowski: Dobrze, powiedziałbym Panu, że dzisiaj gdyby Pan chciał tak zrobić, to sporo Pan ryzykuje.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.