Z wyroku TK wynika, że nowa ustawa ma tak uregulować zasady korzystania z publicznej służby zdrowia, że każdy z nas będzie w każdym przypadku wiedział, co mu się należy, jakie procedury, jakie leczenie należy mu się w ramach składki i podatków, jakie płacimy - mówi senator Marek Balicki, były minister zdrowia.

Tomasz Skory: Jest jeszcze jeden pomysł ministra Rudnickiego: opłaty hotelowe za pierwszych pięć dni pobytu w szpitalu rocznie. To jest pomysł nieunikniony?

Marek Balicki: To jest – jak rozumiem – powrót zapisu, który był w ustawie uchwalonej w 1997 roku; tej pierwszej ustawie o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, która została później, w czasach koalicji AWS-UW zmieniona i to jest pomysł, który występuje w wielu krajach. Ja bym powiedział tak: wprowadzenie takiej czy innej opłaty nie rozwiązuje problemu, który wynika z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Z wyroku TK wynika, że nowa ustawa ma tak uregulować zasady korzystania z publicznej służby zdrowia, że każdy z nas będzie w każdym przypadku wiedział, co mu się należy, jakie procedury, jakie leczenie należy mu się w ramach składki i podatków, jakie płacimy.

Tomasz Skory: I sposoby na to są dwa: albo ustawa powinna określać, jakie świadczenie nam się należą, albo jakie się nie należą. Do tej pory byliśmy przekonani, że powinna określać, jakie świadczenia się należą i tego się trzymał rząd Millera, natomiast minister Rudnicki z rządu Belki mówi, że trzeba określić – bo tak będzie łatwiej – to, co nam się nie należy w ramach ubezpieczenia. Jak to jest?

Marek Balicki: Rząd Millera nie przedstawił listy pozytywnej, wręcz powiedział, że przedstawienie listy pozytywnej w krótkim czasie jest niemożliwe. Lista negatywna była krótka, w zasadzie była powtórzeniem tego, co jest dziś, tylko że dziś prawne rozwiązanie wprowadzające tę listę było zakwestionowane przez TK i to tam była próba naprawy. To, co jest najważniejsze: TK również się do tego odniósł, że może być trudno spisać wszystkie świadczenia, które byłyby finansowane w ramach składki i dlatego TK powiedział: może być na początku trudne spisanie katalogu pozytywnego. To zresztą wiemy. Przy katalogu procedur, który był przedmiotem kontraktów NFZ, który był zrobiony z błędami i do dziś NFZ nie potrafi z tego wyjść i szpitale nie są rozliczane według liczby udzielonych świadczeń, tylko otrzymują 1/12 rocznego kontraktu, czyli tak, jak w systemie budżetowym jeszcze sprzed wejścia w życie kas chorych. Skoro taki katalog jest trudny, to w ustawie należy zapisać kryteria i sposób ustalania prawa do świadczeń w konkretnym przypadku. Tak powiedział TK w wyroku i ja muszę powiedzieć, że to bardzo racjonalne, rozsądne podejście i to można wprowadzić już 1 stycznia.

Tomasz Skory: Bardzo to pogmatwane. Dziś dobiega końca proces konsultacji projektu ustawy o świadczeniach zdrowotnych. To proces o tyle absurdalny, że konsultowany jest projekt przyjęty przez rząd Leszka Millera, a rząd Marka Belki ma własne pomysły, ale nie wiemy, jakie i tak naprawdę to nie mamy nic tam, gdzie powinien już być od miesiąca gotowy projekt ustawy.

Marek Balicki: Nawet bardziej niepokojące są fakty, bo jeden projekt jest skierowany do konsultacji, w międzyczasie ukazywały się kolejne wersje projektu już po skierowaniu do konsultacji. W pewnym momencie się pogubiłem, który jest aktualny, chociaż – i to do tego się odnieśliśmy się krytycznie – główne elementy tego nowego systemu, który ma od 1 stycznia przyszłego roku działać, nie stały się przedmiotem uzgodnień politycznych czy próby dialogu politycznego, nie tylko ze środowiskami medycznym, co jest ważne, ale również z siłami politycznymi.

Tomasz Skory: Teraz już nie ma na to czasu.

Marek Balicki: Musi być na to czas.

Tomasz Skory: Ale nie można dyskutować z kalendarzem. Ten projekt musi być przyjęty przez rząd za dwa tygodnie najpóźniej.

Marek Balicki: Projekt musi być tak przyjęty, by od 1 stycznia sprawnie funkcjonował zmieniony system opieki zdrowotnej; by funkcjonował w taki sposób, że po wyborach, niezależnie od tego, kiedy one się odbędą – w sierpniu, jesienią, czy wiosną przyszłego roku – nowa koalicja, która jak wynika z sondaży będzie składała się z innych partii politycznych, niż te, które tworzą rząd Marka Belki, znowu nie zmieniała kierunku reformy tak, jak to było po objęciu rządów AWS-u i po objęciu resortu zdrowia przez Mariusza Łapińskiego.

Tomasz Skory: Czy widzi pan jakąkolwiek ochotę wśród polityków, nie mówię o środowiskach medycznych, by zawierać taki kompromis?

Marek Balicki: Nie tyle widzę ochotę, co konieczność i to konieczność, która powinna być wynikiem inicjatywy działań rządu. Tylko rząd powinien przedstawić, do dzisiejszego dnia rząd nie przedstawił opinii publicznej, główne elementy zmian, które chce wprowadzić od 1 stycznia i to dotyczy rządu Leszka Millera, bo ustawa została skierowana zgodnie z pewnym trybem uzgadniania projektów. Ale opinia publiczna nie wie do dziś, co jej grozi. Nowy rząd nie miał czasu, więc myślę, że w przeciągu najbliższych dni, do expose, przedstawi główne zmiany oraz to, co może nas czekać. Ponieważ zmiany dotyczą każdego obywatela, muszą być po krótkiej ale pogłębionej debacie publicznej uzgodnione tak, byśmy 1 stycznia nie mieli bałaganu, żeby wreszcie sytuacja w ochronie zdrowia zaczęła się stabilizować.