Andrzej Olechowski był gościem dzisiejszego „Wywiadu dnia”. Rozmawiał z nim Bogdan Zalewski.

Bogdan Zalewski: – Nie jest pan na razie liderem żadnej partii politycznej. Czy pan świadomie nie chce dookreślać się politycznie?

Andrzej Olechowski: Wie pan, u nas dookreślanie się polityczne oznacza, że człowiek musi być albo działaczem albo liderem partii a ja chciałbym ten stan rzeczy zmieniać. Uważam, że las w którym są tylko drzewa sosnowe a nie ma liściastych ani grzybków jest nieciekawym lasem. Życie jest nieciekawe jeśli są tylko partie. Dlatego zdecydowałem się zbudować stowarzyszenie.

Bogdan Zalewski: Właśnie, co to takiego „stowarzyszenie”? Co to za byt polityczny?

Andrzej Olechowski: Ludzie w Polsce zgubili ten nawyk ale generalnie ludzie lubią należeć do jakichś grup zainteresowań, również do wyrażania swoich interesów poprzez takie grupy. Z tego się składa to co nazywamy społeczeństwem obywatelskim, taką tkanką demokracji i wszędzie na świecie istnieje masę stowarzyszeń. Nazwaliśmy je „Obywatele dla Rzeczpospolitej”. Ustaliliśmy, że naszą misją jest działanie na rzecz uczciwego państwa to znaczy państwa, które nie dyskryminuje obywateli, które nie zajmuje się sobą ale obywatelem i oczywiście, które pozbawione jest partyjniactwa i korupcji. Ujmujemy mój program wyborczy jako cel działania.

Bogdan Zalewski: Wybaczy pan, to bardzo szlachetne są deklaracje ale może pan po prostu boi się tworzyć własną partię? Może jest pan zakładnikiem tych deklaracji, które złożył pan podczas wyborów prezydenckich?

Andrzej Olechowski: Dlaczego zakładnikiem? Ja je składałem z pełną świadomością i już jako owoc mojego dziesięcioletniego doświadczenia w którym znalazł się taki epizod jak współudział w zakładaniu partii. To jest epizod, z którego ja nie jestem specjalnie zadowolony. (RUCH STU przyp. red) Nie tędy droga, moim zdaniem. Ale najważniejsze, że ci ludzie, którzy zgromadzili się wokół mnie podczas tej kampanii, też chyba by nie chcieliby, żeby to była partia. Niektórzy z nich należą już do partii. Też podzielają to zdanie. Jeśli mnie popierali w sposób świadomy, to musieli w jakiś sposób popierać tezę, że przestrzeń publiczną trzeba zaludniać innymi tworami niż tylko partie.

Bogdan Zalewski: Ale nie obawia się pan, że skoro ani pan nie chce tworzyć partii, prawicowi liderzy też nie chcą tworzyć partii AWS, to na scenie pozostanie jedna partia: SLD?

Andrzej Olechowski: Nie, nie. Na poważnie, to mamy dwie partie, które deklarują ambicje reprezentowania ludzi środka, do których ja się zaliczam. To jest Unia Wolności i SKL. Jak pan wie jest w toku moja inicjatywa by dwie partie nawiązały ze sobą współpracę i wystawiły jedną listę wyborczą w wyborach parlamentarnych.

Bogdan Zalewski: Co to znaczy „w toku”?

Andrzej Olechowski: W toku, w tym sensie, że jestem w takiej życzliwej komunikacji z liderami tych partii a oni mają jeszcze swoje wewnętrzne sprawy do rozstrzygnięcia. Skal jest zaangażowany w taką rzetelną próbę przebudowania AWS-u.

Bogdan Zalewski: A kiedy ta życzliwa komunikacja stanie się bardziej konkretna?

Andrzej Olechowski: Myślę, że taką karencją powinna być planowana Rada Polityczna SKL-u czyli 4 listopada. Do czasu pewnie będzie już decyzja czy AWS postanie w dzisiejszym kształcie, który moim zdaniem jest nieefektywny. Nie wiadomo kogo reprezentuje. Czy też SKL wyjdzie z AWS-u, tak ja bym bardzo chciał i przyłączy się do tego, jak to dziennikarze nazywają – trójprzymierza. 4 listopad wydaje się taką sensowną datą. Wbrew pozorów nie będzie tak dużo czasu od wyborów. Zaledwie miesiąc.

Bogdan Zalewski: Dlaczego jest pan przeciwnikiem systemu partyjnego? Na całym świecie to partie tworzą system demokratyczny?

Andrzej Olechowski: U nas w Polsce też i będą tworzyły. To partię będą wystawiać listy do parlamentu i partie będą nas reprezentować nas w parlamencie. W żadnym wypadku nie jestem ich przeciwnikiem. Po prostu uważam, że nie muszą wszyscy obywatele należeć do partii. Mogą być obywatele, którzy chcą działać politycznie i nie muszą być partiami. Istnieje masę organizacji obywatelskich, które nie są partiami a uczestniczą w polityce. Nie występują w parlamencie.

Bogdan Zalewski: Wybaczy pan, ale może nie chce się pan angażować w niezbyt atrakcyjną robotę partyjną? Takie tworzenie struktur, jeżdżenie po kraju. I to już bez towarzystwa kamer telewizyjnych jak w przypadku wyborów prezydenckich.

Andrzej Olechowski: Akurat teraz kamer telewizyjnych mam więcej niż w czasie wyborów prezydenckich. To też jest jakaś ciekawostka, że jakby to środowisko mniej interesowała moja komunikacja z obywatelami a bardziej kiedy politycy zaczynają się ze sobą komunikować. Nie o to chodzi. Gdyby mnie pan spytał tak: dlaczego pana nie interesuje zabieganie o władzę? To ja bym odpowiedział, że mnie interesuje realizacja programu. Chciałbym naprawdę doprowadzić do tego, żeby korupcja w Polsce została zepchnięta na margines. Czy ja w tym celu muszę być w parlamencie? Niekoniecznie, przecież ja mogę wywrzeć nacisk na parlament by uchwalił takie ustawy, które uważam za skuteczne. Kiedy mówię ja, to mam na myśli dużą grupę obywateli.

Bogdan Zalewski: Ale przyzna pan, że chyba lepiej realizować własny program mając władzę?

Andrzej Olechowski: Zapewne też ale niekoniecznie. Mnie wszyscy mówili, że jak się chce startować w wyborach prezydenckich, to trzeba mieć własną partię. Okazało się, że niekoniecznie. Naprawdę to nie jest tak, że na świecie istnieją tylko partie.

Bogdan Zalewski: Jak pan ocenia zachowanie byłego premiera, który jak uznał sąd, zataił swoje związki ze służbami specjalnymi. Pytam o to polityka, który przyznał się do współpracy?

Andrzej Olechowski: Zakładamy, że sąd drugiej instancji potwierdzi wyrok i będziemy musieli wyciągnąć jedyny wniosek, że kłamał. Będzie to kolejny raz, gdy publiczność potwierdzi po raz kolejny swoje wątpliwości, że politycy kłamią nagminnie.

Bogdan Zalewski: Pan przyznał się do współpracy, to szlachetne i uczciwie ale sam problem współpracy pozostaje. Pozwoli pan, że na koniec zacytuje opinię Donalda Tuska, polityka Unii Wolności: „Życiowe wybory ludzi takich jak Olechowski, którzy zdecydowali się na współpracę, pozwalały im uzyskać paszport, awans, wieść dostatnie życie. Po prostu robić karierę.”

Andrzej Olechowski: Wiele z tych opinii, które słuchałem nie odpowiadają mojej ocenie sytuacji – to dość zrozumiałe, ja mówię sam o sobie. Ja nie jestem w stanie ich zmienić i każdy mam prawo do ferowania takich opinii. Ja stawiam na szali całe swoje życie i proszę ludzi, którzy je oceniają by oceniali je w całości. Mogę tylko powiedzieć, że nie robiłem tych rzeczy koniunkturalnie. Utrzymuję, to co zawsze mówiłem. Nie wyjechałem za granicę dzięki wywiadowi, nie dzięki wywiadowi uzyskałem paszport. Nawiązałem współpracę z wywiadem, kiedy już byłem za granicą. Kiedy byłem za granicą nie widziałem powodu by z polskim wywiadem nie współpracować. Koniec. Co ja mogę więcej dodać?

Bogdan Zalewski: Dziękuję panu za rozmowę.

foto RMF