RMF: Odchodził pan od Unii kierowanej przez Leszka Balcerowicza. Czy nie pomyśli pan o powrocie do Unii kierowanej już przez Bronisława Geremka.

Andrzej Celiński : Ja odchodziłem od Unii Wolności i odchodziłem od polityki swego czasu w tej chwili jestem w Sojuszu Lewicy Demokratycznej i staram się realizować program, który mi odpowiada.

RMF: To znaczy dlatego, że już lepiej panu z kolegami z SLD, że Bronisław Geremek jest gorszym przywódcą partii niż na przykład Leszek Miller.

Andrzej Celiński : Nie, ja w takich kategoriach nie chce tej sprawy rozpatrywać. Polsce potrzebna jest alternatywa wobec konserwatywnej liberalnej polityki która pozostawiła połowę Polaków albo 40 procent Polaków poza podstawowym nurtem rozwoju gospodarczego i społecznego jest zadaniem chwili, aby przynajmniej trzech z tych ludzi uratować.

RMF: A czy partia Bronisława Geremka nie była by w stanie realizować tego postulatu?

Andrzej Celiński : Z pewnością była by, ale musiała by chcieć.

RMF: A nie chce?

Andrzej Celiński : Z tego co czytam wydaje mi się, że utwardza się kierunek liberalny czy neokonserwatywny w sensie gospodarczym i społecznym a nie kulturowym a z pewnością nie jest to odpowiedź właściwa na problemy Polski 2001, drugiego i czwartego roku.

RMF: To znaczy, że zmiana przewodniczącego Unii Wolności to jest jedynie kosmetyka?

Andrzej Celiński: Tego nie wiem, ja nie zajmuję się Unią Wolności nie analizuję jej za bardzo starannie być może powinienem natomiast wydaję mi się z tych wypowiedzi które słyszę czytam także kongresowych już, że nie ma mowy tutaj o zasadniczej korekcie polityki społecznej gospodarczej a ta jest Polsce. Ta historia z Kartą Nauczyciela ona świadczy raczej o tym, że Unia odpływa od tego kierunku, który dla mnie jest.....

RMF: Ale Unia jest partią odpowiedzialną i wie, że budżet inaczej nie by się nie dał skleić.

Andrzej Celiński : A Unia nie była taką odpowiedzialną kiedy mówiła, że nie poprze tej poprawki w ciągu tygodnia odpowiedzialność się zmieniła rozumiem wtedy, kiedy wyszła kwestia obsady stanowiska prezesa NBP.

RMF: Czyli myśli pan, że to handel.

Andrzej Celiński : Tego jestem nawet pewny ja wierzę Janowi Marii Rokicie, słucham go uważnie.

RMF: A nie wierzy pan swoim kolegom z Unii Wolności oni twierdzą, że nie ma takiego handlu?

Andrzej Celiński : Nigdy nie słyszałem specjalnego dementi wobec Jana Marii Rokity jest ton człowiek bardzo aktywny.

RMF: Ale czy Unia Wolności Bronisława Geremka będzie teraz łatwiejszym przeciwnikiem dla SLD. Jak pan myśli?

Andrzej Celiński : To nie jest kwestia łatwiejszy czy trudniejszy przeciwnik. Ja jestem politykiem w tym momencie w tej roli a nie analitykiem sceny politycznej. Pozwolę sobie powiedzieć, że zdaję mi się z tego co się dzieje po tamtej stronie sceny politycznej , że następuje pewnego rodzaju próba konsolidacji wokół idei konserwatywnych i neoliberalnych i to w gruncie rzeczy odpycha te dwie partie od siebie.

RMF: Ale Bronisław Geremek mówi, że będzie zabierał zwolenników Aleksandra Kwaśniewskiego a gdzie ich szukać jak nie w SLD.

Andrzej Celiński : Zobaczymy mi się wydaję, że zwolennicy Aleksandra Kwaśniewskiego odnajdują swoje miejsce daleko bardziej w Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy a niżeli w Unii Wolności przekonamy się za moment we wrześniu.

RMF: Ale takim czystym sentymentem nie darzy pan bardziej tym sentymentem właśnie Geremka niż Leszka Millera na przykład.

Andrzej Celiński : Ja akurat, jak mówimy o osobistych sentymentach to obu panów bardzo cenię i lubię.

RMF: A którego bardziej ?

Andrzej Celiński : Nie namówi pan mnie na to bo nie ma prawdziwej odpowiedzi na to pytanie, nie ma właściwej odpowiedzi na to pytanie, bo jak powiedziałem jest to rodzaj sentymentu tego nie da się mierzyć ważyć, ale w każdym razie obu bardzo cenię.

RMF: Nie jestem analitykiem pan mówi. Ale czy nie jest także marzy się panu zbliżenie Unii Wolności i SLD i na przykład koalicja po wyborcza.

Andrzej Celiński : W tej sprawie jedno znaczne wypowiedzi miałem od 1992 roku nawiasem mówiąc realizując zasadę którą sformułował Tadeusz Mazowiecki kiedy był przewodniczącym Unii Demokratycznej „równego dystansu „ zupełnie inne czasy zupełnie inne uwarunkowania ale od tamtego momentu jestem wierny tej zasadzie, że poważna partia polityczna która traktuje problemy kraju jako ważniejsze niż swoje własne powinna określić w ten sposób swoją pozycję wobec innych partii „równego dystansu" i potem za każdym razem analizując program i wydarzenia bieżące oraz prognozę rozwoju sytuacji społecznej gospodarczej wchodzić albo nie wchodzić w rozmaitego typu sojusze. Otóż Unia Wolności utraciła tą zdolność utrzymywania równego dystansu do obu scen strony politycznej.

RMF: Co jednej Unii już dość w SLD mówimy o Unii Pracy

Andrzej Celiński : My mamy dosyć wyraźne sformułowanie ,że jeśli chodzi o koalicje wyborczą to rzeczywiście koniec SLD i Unia Pracy będą szły do wyborów ze wspólnym programem.

RMF: A po wyborach?

Andrzej Celiński : A po wyborach mam nadzieję ,że SLD i Unia

utworzą swój rząd.

RMF: A Unia Wolności jako listek figowy w tym rządzie?

Andrzej Celiński: A po co? Podstawowe zarysy naszego programu zostały określone na kongresie w grudniu zeszłego roku i tu nic się nie zmienia i z całą pewnością ten program wielokrotnie miał szansę być analizowany i nie ma żadnej potrzeby i zresztą nikt nie zgłosił takiej potrzeby aby zakrywać cokolwiek w tym programie listkiem figowym.

RMF: A może zakrywać aparatczyków PZPR?

RMF: Czy pan żartuje czy pan mnie zmusza do odpowiedzi kto był wtedy w PZPR-ze a kto nie był.

Andrzej Celiński : Nie ale wiem kto był aparatczykiem i aparatczyków w Unii Wolności się nie znajdzie, a w SLD pan ich nie odnajduje?

RMF: I tu i ówdzie odnajduje, ale to nie jest kwestia którą żyją Polacy w 2001 roku i w Unii Wolności i w Unii Pracy i w SLD i w ROP-ie i w AWS-ie odnajduje aparatczyków jednych więcej drugich mniej partii, ale to z pewnością

nie jest główny problem a nawet średnio istotny problem Polski dwudziestego pierwszego wieku, która właśnie dopiero co uzyskała potwierdzenie swoich aspiracji do Unii Europejskiej.

RMF: Historia już się nie liczy?

Andrzej Celiński : Historia się liczy, ale historia nie może określać podstawowych dystansów w bieżącej i przyszłej polityce.

RMF: A Ryszard Bugaj w końcu jedna z legend Unii Pracy i jej założyciel mówi tak, że moi koledzy przehandlowali misje za parę posad w parlamencie. Mówi tak myśląc o koalicji wspólnej między Unią Pracy a SLD.

Andrzej Celiński : Na szczęście każdy ma prawo powiedzieć to co myśli i Ryszard Bugaj wiernie najprawdopodobniej oddaje publicznie swoje myśli.

RMF: „W SLD panuje żądza odwetu po przejęciu przez SLD władzy obsada wielu stanowisk będzie zmieniona” to są cytaty z pańskich partyjnych kolegów. Kiedyś pan mówił o prawicy, że to są spoceni faceci w pogoni za władzą a czy dzisiaj w SLD pan takich odnajduje spoconych ale być może już nie w krótkich majtkach bo już w eleganckich spodniach, eleganckich garniturach.

Andrzej Celiński: Ja rozumiem, że lud boży ,który będzie głosował mam nadzieję w większości na Sojusz Lewicy Demokratycznej i Unię Pracy będzie oczekiwał, że po osiągnięciu władzy SLD i Unia Pracy obsadzą najważniejsze stanowiska w państwie działaczami ROP-u i innych ugrupowań opozycyjnych.

RMF: Nie starajmy się być ironiczni. Czy pan będzie uczestniczył w dzieleniu tego tortu stanowisk?

Andrzej Celiński : Mam nadzieję, że pan wie z kim rozmawia. Ja akurat w dzieleniu tortu nie uczestniczyłem dotychczas.

RMF: Ja pytam czy pan będzie uczestniczył w przyszłości.

Oczywiście wiem z kim mówię.

Andrzej Celiński : Nie wiem ,sądzę ,że jako wice przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej będę miał jakiś udział w formowaniu nie tylko programu tej polityki, ale także przynajmniej konsultacji podstawowych nazwisk które będą realizowały tę politykę.

RMF: A te podstawowe nazwiska jakie będą nazwisko Andrzeja Celińskiego gdzie tam się znajdzie?

Andrzej Celiński : Nie wiem czy się w ogóle znajdzie. Zawsze w takich sprawach wiele czynników odgrywa rolę ale przede wszystkim sam zainteresowany musi bardzo chcieć a po drugie co daleko istotniejsze jego otoczenie musi się na jego aspiracje zgodzić.

RMF: A jakie Andrzej Celiński ma aspiracje? Premier, wicepremier, marszałek Sejmu. Co by pan sobie wymarzył?

Andrzej Celiński: Ja mam takie aspiracje ,żeby te rzeczy które są dla mnie prowadzone w sposób kompetentny , ale przede wszystkim żeby ludzie którzy zajmują istotną pozycję w polityce pamiętali, że wraz ze stanowiskiem nie przybyło im rozumu i wobec tego żeby potrafili dobrać sobie takich współpracowników konsultantów słuchali takich ludzi którzy potrafią ich podeprzeć i podciągnąć ich wiedzę i kompetencje i sprawność trochę wyżej.

To nawiasem mówiąc jest dla nich motyw mojego uczestnictwa w życiu publicznym od bardzo dawna. Mam nadzieje, że uda się w tej nowej konstelacji wśród ludzi którzy także na swoich błędach nie jednokrotnie sparzyli się władztwem uzyskać taki stan w którym byle chłystek nie będzie rządził finansami państwa wieloma miliardami złotych jak mamy do czynienia w tej chwili, że byle chłystek nie będzie wyrzucał w błoto ogromnych milionów złotych tylko dlatego, żeby jego partia w jakiś sposób podparła swoje szanse kiedy ludzie już ludzie od niej odpływają.