Lech Kaczyński chciałby pojechać do Moskwy, rozmawiamy o warunkach. Decyzja zapadnie przed 20 kwietnia - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Władysław Stasiak. Zaproszenie dla gen. Jaruzelskiego jest aktualne. Przed wyjazdem warto też rozpatrzeć przyznanie odznaczenia płk. Kuklińskiemu - stwierdza. Dobrze, że premier Putin był w Katyniu, ale to nie był przełom - dodaje.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

kontrwywiad

Konrad Piasecki: Szef Kancelarii Prezydenta, Władysław Stasiak. Dzień dobry.

Władysław Stasiak: Kłaniam się, dzień dobry.

Konrad Piasecki: Rozczarowany?

Władysław Stasiak: Czym?

Konrad Piasecki: Tonem, nastrojem, stopniem emocjonalnego zaangażowania Putina?

Władysław Stasiak: Nie, chyba nie tak. Ja, prawdę mówiąc, nie spodziewałem się jakichś nadzwyczajnych rzeczy, jakichś nadzwyczajnych przełomów. Powiedziałbym tak: dobrze, że pan premier Putin był w Katyniu, bo każdy hołd oddany ofiarom Katynia się liczy. Natomiast przełom? Na pewno nie przełom.

Konrad Piasecki: Nie ma w panu takiego poczucia, że za mało w Putinie było człowieka przejętego tragedią, a za dużo takiego chłodnego polityka, żeby nie powiedzieć dawnego KGB-isty?

Władysław Stasiak: Ja nie spodziewałem się jakichś przełomów w tej sprawie. Jak powiadam, dobrze że pan premier Putin się zjawił w Katyniu, natomiast widzimy też, że jest wielka droga przed nami. To się nazywa drogą pojednania, tylko że na drodze pojednania muszą być czytelne, bardzo mocno widoczne znaki - znaki, czyli np. otwarcie archiwów, czyli np. odtajnienie materiałów z umorzonego śledztwa…

Konrad Piasecki: No właśnie, tych znaków tutaj zabrakło.

Władysław Stasiak: Myślę sobie tak, że jeśli mamy postępować na tej drodze, to one muszą się pojawić. Nic innego jak tylko rzeczywistość weryfikuje to, czy idziemy w dobrą stronę, czy nie. To się okaże bardzo wkrótce.

Konrad Piasecki: A z takim Putinem i z taką Rosją warto świętować w Moskwie 9 maja?

Władysław Stasiak: Myślę, że warto. Skoro będą przedstawiciele całej koalicji antyhitlerowskiej, skoro będzie można - i to jest właściwie clou sprawy - zaznaczyć olbrzymi wkład Polski w zwycięstwo, w wojnę… wielkość polskiej ofiary; i chociażby to, że będą jednostki, będzie odział Polskich Sił Zbrojnych, których nie było w 2005 roku… Jeżeli nasz udział będzie adekwatny do innych członków koalicji antyhitlerowskiej - myślę, że warto.

Konrad Piasecki: Prezydent podjął decyzję czy ta decyzja wciąż przed nami.

Władysław Stasiak: Prezydent chciałby pojechać - ale dokładnie w tym duchu, o którym mówię teraz - chciałby pojechać do Moskwy, natomiast jeśli będzie to zorganizowane odpowiednio, zorganizowane należycie i Polska - nie prezydent czy taka czy inna osoba, ale Polska - będzie należycie reprezentowana w taki sposób, żeby nasz wkład w drugą wojnę światową był należycie, czyli godnie wyrażony.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, ja nie rozumiem jednego: co tutaj ma być papierkiem lakmusowym, co ma być takim argumentem przesądzającym "za" albo "przeciw". Czy to ma być miejsce prezydenta na trybunie honorowej?

Władysław Stasiak: Wszystko jest ważne. Jak powiadam, dobrym krokiem już jest to, że jedzie pododdział polskiego wojska, dlatego że będą jednostki z Francji, Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych. Będzie jednostka polska - to jest krok w dobrą stronę. Nie było tego w 2005 roku. Myślę, że każdy element tak naprawdę - wszyscy o tym wiemy - ma swoje znaczenie… Tak żeby to było godnie i żeby Polska była godnie reprezentowana i nasz wkład…

Konrad Piasecki: Czyli będziecie przypatrywać się rosyjskim propozycjom i w zależności od nich podejmiecie decyzję, tak?

Władysław Stasiak: Nie, pracujemy już teraz. Rozmawiamy, przygotowujemy, pośpiechu jakiegoś gwałtownego nie ma. Ostateczne ustalenia w ogóle odnośnie tej uroczystości - z tego, co wiem - mają zapadać gdzieś dopiero koło 20 kwietnia. Tak że nie ma tutaj polki-galopki. Natomiast robimy wszystko - mówię "robimy", bo to nie tylko jeden czy drugi urząd, ale cała polska administracja i z tego też mamy jakąś satysfakcję, że udało się zaprosić do współpracy wiele instytucji i działamy razem… Będziemy podejmowali taką decyzję, która będzie najlepsza z punktu widzenia polskiego.

Konrad Piasecki: Ale będziecie po 20 kwietnia, tak?

Władysław Stasiak: Nie. Myślę, że wcześniej, ale wykorzystamy dobrze ten czas.

Konrad Piasecki: To kiedy ta decyzja? W tym tygodniu, w przyszłym?

Władysław Stasiak: W takim momencie, który będzie dobry i stosowny. Tak robią wszyscy na świecie i tak powinny robić… Nie ma w nas wahania, natomiast jest dobre przygotowanie. Myślę, że w końcu powinniśmy tak w Polsce działać - sprawnie, odpowiedzialnie, grać zespołowo, oceniać należycie sytuację, podejmować decyzje w stosownym momencie.

Konrad Piasecki: A zaproszenie dla generała Jaruzelskiego do samolotu wciąż aktualne?

Władysław Stasiak: No, tak.

Konrad Piasecki: A przybierze jakąś formę oficjalną, bo generał po tym jak pan powiedział, że znajdzie się dla niego miejsce się wzburzył i powiedział, że miejsce to dla walizki może pan sobie znaleźć.

Władysław Stasiak: Ja powiedziałem, że nie zabraknie miejsca. To jest jednak istotna różnica, więc warto dobrze tego wysłuchać. Po drugie, ocena działalności pana generała Wojciecha Jaruzelskiego w PRL-u nie ulega zmianie ani o jotę, bo jest jednoznacznie negatywna i inna być, po prostu, nie może. Natomiast, to jest raczej ludzki, normalny gest, który, myślę, też o to wielu ludzi walczyło, żeby stać nas dzisiaj było na ludzki, normalny gest.

Konrad Piasecki: A prezydent cały czas chciałby zdegradować Wojciecha Jaruzelskiego?

Władysław Stasiak: Wie pan co, to zupełnie inna debata, decyzje w innym czasie. Ocena działalności generała Jaruzelskiego to jest inna historia i ona się ani o jotę nie zmienia.

Konrad Piasecki: Tylko ja się zastanawiam jak można jednym tonem, jednym tchem - jeden człowiek może mówić, że należy zdegradować Jaruzelskiego, że należy pozbawić go zaszczytów i tytułów, a z drugiej strony chętnie go widzieć na pokładzie własnego samolotu?

Władysław Stasiak: To są bardzo proste rzeczy. Kiedy Polska powinna być krajem, który ma spójny pogląd, spójne oblicze, jak powiadam - w takim momencie powinno nas stać być na normalne humanitarne gesty.

Konrad Piasecki: Oblicze Polski to Lech Kaczyński i Wojciech Jaruzelski?

Władysław Stasiak: Nie, oblicze Polski to Lech Kaczyński - to jest prezydent Rzeczpospolitej Polskiej i nikt nie ma co do tego wątpliwości.

Konrad Piasecki: To Wojciech Jaruzelski jest kim?

Władysław Stasiak: No to nie wiem, przepraszam bardzo…

Konrad Piasecki: Pan mówił: "wspólne oblicze Polski" - więc pytam, czy to wspólne oblicze Kaczyński - Jaruzelski?

Władysław Stasiak: Nie. Prezydent reprezentuje wspólne oblicze Polski. Prawdę mówiąc, w ogóle się nie będę bawił w takie wycieczki. Prezydent w Polsce jest jeden.

Konrad Piasecki: A kiedy zwolennicy prezydenta mówią, że zaproszenie Jaruzelskiego jest niepotrzebne i żenujące?

Władysław Stasiak: Mają prawo wyrażać swoje opinie - prezydent ma prawo do ludzkich gestów.

Konrad Piasecki: A prezydent odznaczy Ryszarda Kuklińskiego przed tym wyjazdem, bo też takie oczekiwania są?

Władysław Stasiak: Tego nie wiem. To decyzja prezydenta - zobaczymy.

Konrad Piasecki: Ale to jest rozpatrywany pomysł?

Władysław Stasiak: Myślę, że warty zastanowienia.

Konrad Piasecki: Jest jakiś wymarzony przez prezydenta termin wyborów prezydenckich?

Władysław Stasiak: Nie. Każdy termin, oczywiście zgodny z prawem, będzie dobry.

Konrad Piasecki: Bo lada dzień Bronisław Komorowski przyjdzie i zaproponuje jakiś.

Władysław Stasiak: Dobrze. Konsultować trzeba. Myślę, że każdy dobry termin jest, po prostu, dobry. Trzeba wygrać.

Konrad Piasecki: A pan zdecydował się już na walkę?

Władysław Stasiak: Na walkę? Ale jaką?

Konrad Piasecki: O Warszawę?

Władysław Stasiak: O Warszawę? Walkę o Warszawę? Mam co robić teraz w kancelarii, naprawdę - sporo.

Konrad Piasecki: Politycy PiS-u mówią, że na 90% będzie pan kandydatem PiS-u na prezydenta.

Władysław Stasiak: Na razie przygotowujemy główne obchody w Katyniu - to już za chwilę, w sobotę.

Konrad Piasecki: Ja wiem, że ma pan co robić. Szef kancelarii zawsze ma co robić.

Władysław Stasiak: Później Moskwa, wie pan, swoją drogą to jest zastanawiające - mało kto chciałby, żeby polskie inicjatywy, polskie przedsięwzięcia - jeszcze raz przypomnę - jednego mamy prezydenta w Polsce, bardzo stanowczo to przypominam i to jest trochę o naszej podmiotowości też uwaga i naszym poczuciu tego kim jesteśmy - ale mało komu w tych wszystkich głosach zależy, żeby coś było przygotowane dobrze, porządnie, sensownie, godnie z punktu widzenia polskiego - to jest takie "szybko, szybko".

Konrad Piasecki: Nie, nie - panie ministrze, chyba się pan zapędza.

Władysław Stasiak: A, chyba się nie zapędzam.

Konrad Piasecki: Chyba niepotrzebnie pan to mówi.

Władysław Stasiak: A, chyba potrzebnie.

Konrad Piasecki: Po prostu jest oczekiwanie na decyzję prezydenta i jest to normalne, że wszyscy zadają pytanie: "jaka będzie ta decyzja"?

Władysław Stasiak: To ja rozumiem, ale dlaczego "szybko, szybko"?

Konrad Piasecki: A kto chce "szybko, szybko"?

Władysław Stasiak: A, wielu!

Konrad Piasecki: No, na przykład kto?

Władysław Stasiak: No, a pan przed chwilą nie chciał?

Konrad Piasecki: Nie. Ja pytałem: "kiedy będzie decyzja"?

Władysław Stasiak: No, to właśnie mówię.

Konrad Piasecki: Nie. Pan mówi, że ja chcę szybko. Nie - ja pytam: kiedy?

Władysław Stasiak: No, to ja mówię - w stosownym czasie. Tak jak we wszystkich krajach, które się do tego starannie przygotowują. Wszystkie kraje prowadzą w tej chwili uzgodnienia, negocjacje - stawiają pytania a nawet warunki dotyczące tego i to jest normalna powszechnie przyjęta procedura.

Konrad Piasecki: A wy postawiliście warunki?

Władysław Stasiak: Tak, oczywiście.

Konrad Piasecki: Czyli Rosja wie, jakie są warunki udziału prezydenta w tych uroczystościach?

Władysław Stasiak: Jasne.

Konrad Piasecki: Władysław Stasiak, dziękuję bardzo.

Władysław Stasiak: Dziękuję bardzo.