"Jak patrzę na rozradowaną minę Zbigniewa Ziobry, który opowiada, w jakim dobrym humorze jest po usłyszeniu o Trybunale Stanu, to myślę, że Ziobro tańczy na grobie Barbary Blidy" - mówi Leszek Miller, gość Kontrwywiadu RMF FM. "Niezależnie od motywów, które kierują PO, wniosek o TS dla Kaczyńskiego i Ziobry powitam z radością. Blida mogła żyć i SLD nie pozwoli nikomu o tym zapomnieć" - podkreśla.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Leszek Miller: Ziobro z rozradowaną miną tańczy na grobie Blidy

Konrad Piasecki: Zaskoczony aż tak krótką historią spotkania Tusk-Kaczyński?

Leszek Miller: Zaskoczony, ale zdaje się, że wszyscy, którzy mieli coś ugrać, ugrali swoje.

Tusk udowodnił otwartość, Kaczyński twardość. Wszyscy są spełnieni.

Tak jest. Premier powie, że przecież po raz kolejny próbował wyciągnąć rękę i ta ręka została ze wstrętem odrzucona, a na to pan Kaczyński powie, że nie ma z kim rozmawiać, a ewentualnie może wysłać Antoniego Macierewicza jako swojego emisariusza.

Oni spełnieni. A pan spełniony w roli bezkonkurencyjnego kandydata na szefa SLD?

Nie jestem zachwycony, że nie mam kontrkandydatki czy kontrkandydata, ale nie mogę nikogo zmusić przecież.

Tak błogich wyborów na szefa SLD to pan chyba nie miał nawet w latach największej świetności.

Nie. Bywało też tak, ale byłoby lepiej, gdyby ktoś się zdecydował.

Żadnego rywala. Myśli pan, że tak się pana boją czy tak pana kochają?

Na pewno nikt się mnie nie boi, bo cóż ja mogę komuś zrobić. Myślę, że przeważył pogląd, że SLD musi się wewnętrznie umocnić i to jak najszybciej i że w związku z tym jakieś wewnętrzne walki mogą być dysfunkcjonalne.

Nie jestem zachwycony, że nie mam kontrkandydatki czy kontrkandydata, ale przecież nie mogę nikogo zmusić

A pan ich przeprowadzi suchą nogą przez trudne lata. Będzie pan takim Mojżeszem.

Nie zapominajmy, że Mojżesz nie dotarł do wyznaczonego celu, więc wolałbym, żeby pan poszukał jakiejś innej postaci.

Na przykład jakiej? Może zbawiciela od razu?

Nie, to też nie jest najlepiej. Powiedzmy, że człowieka, który w trudnej sytuacji potrafił skonsolidować SLD i doprowadzić do wyborczego sukcesu.

Palikot już mówi: "Będę kandydował na prezydenta". Szef SLD nie może być gorszy.

Indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli - takie pierwsze przysłowie mi przychodzi na myśl.

Ścięli, nie ścięli, ale trzy lata wydają się usłane czerwonym dywanem dla Palikota.

To się okaże.

A pan będzie kandydował czy nie?

Ja o tym nie myślę. Jeżeli już myśleć o wyborach, to ja mam perspektywę roku 2014. Myślę o wyborach do samorządu terytorialnego, bo to będzie pierwszy prawdziwy sprawdzian dla wszystkich ugrupowań politycznych.

Ale rozumiem, że na myśl o wyborach prezydenckich nie otrzepuje się pan z obrzydzeniem.

Czas wymyślono po to, żeby nie robić wszystkiego w jednokrotnym momencie, więc teraz się koncentrujemy na czymś innym.

A SLD wspierające Palikota w tych wyborach - to możliwe?

Palikot to kandydat bogatych antyklerykałów, wspieranie go w wyborach prezydenckich- raczej niemożliwe

Raczej niemożliwe, bo będziemy popierać kandydata lewicy.

A Palikot to kandydat...?

Bogatych antyklerykałów, raczej skrzydła kapitalistycznego, raczej lewej flanki Platformy Obywatelskiej, popierającej Platformę Obywatelską.

Panie przewodniczący, czy pan widzi w tym Sejmie możliwość zawarcia jakiegokolwiek innego układu koalicyjnego, albo układu koalicyjnego z SLD?

Teoretycznie tak, ale to jest wykluczone, bo ja jestem przekonany, że obecna koalicja dwuczłonowa dotrwa do końca kadencji.

I nie będzie potrzebowała trzeciej nogi na trudne czasy, kiedy do Palikota zaczną odpływać kolejni posłowie Platformy?

Niech się pan nie da nabrać na te opowieści o tych dziesiątkach ludzi z PO, którzy przechodzą do Palikota.

Na dziesiątki nie daję się nabrać, ale widzę pierwszego, słyszę już o jakiejś posłance, która ma przejść do Palikota.

Ja też słyszę, że jest 10 członków Platformy, którzy są przejść. Potem się jeszcze okaże, że jest 12 apostołów, którzy też chcą przejść, no i 46 rozbójników.

I 40 męczenników jeszcze.

Jeszcze 40 męczenników.

A SLD, gdyby czarny scenariusz dla Platformy rzeczywiście zaczął się realizować, byłoby gotowe wyciągnąć pomocną dłoń do koalicji, wejść do niej w roli trzeciego członu?

Nas w takiej sytuacji interesowałaby tylko koalicja programowa, tzn. musielibyśmy wiedzieć jakie elementy naszego programu mogłyby w takim sojuszu realizowane.

Czyli raczej program bardziej socjalny czy raczej światopoglądowy?

Raczej socjalny, społeczny.

Światopoglądy zostawiacie Palikotowi.

Nie, dzisiaj najważniejsze problemy, którym żyją polscy obywatele, dotyczą kwestii społecznych i socjalnych, rosnącego rozwarstwienia w dochodach, rozmaitych barier w dostępie do edukacji, czy przede wszystkim rynku pracy.

Czyli to prawda, co pisze dziś "Rzeczpospolita", że pan teraz na socjalną nogę będzie stawiał?

Współczesna lewica, również cała lewica europejska jest formacja, która skupia się na autentycznych problemach ludzi pracy.

Niech się pan nie da nabrać na te opowieści o dziesiątkach ludzi z PO, którzy przechodzą do Palikota. Ja też słyszę, że jest 10 członków Platformy, którzy chcą przejść. Potem się jeszcze okaże, że jest 12 apostołów, którzy też chcą przejść, no i 46 rozbójników

Panie przewodniczący, a kiedy pan patrzy dzisiaj na Tuska, widzi pan siebie z początków afery Rywina? Tzn. sondaże dają jeszcze nadzieję, ale widać, że wszystko to zmierza ku katastrofie, no, przynajmniej porażce?

To nie jest powiedziane. Ja nie zaliczam się do tych polityków, którzy uważają, że Donald Tusk już przegrał. Może da sobie jeszcze radę.

Nie jest to początek końca?

Oczywiście w polityce wszystko jest możliwe. A ponieważ polską polityką rządzą sondaże, więc najbliższe dwa miesiące zdecydują o tym, co się dalej z premierem Tuskiem i z Platformą zdarzy.

Bo jak sondaże zaczną spadać, to się zaczną ruchy odśrodkowe i pojawią się rywale.

Tak, pojawią się rywale i przede wszystkim koalicjant może zacząć marszczyć brwi i myśleć sobie: "Jak nasz kumpel tonie, to my nie musimy razem z nim".

A i koledzy partyjni też mogą zacząć myśleć: "Skoro nasz kumpel nie przysparza nam powodzenia, to może go zabić".

Tak. Może to brzmi okrutnie, ale taka jest polityka.

I myśli pan, że taki będzie los Tuska?

Nie, niekoniecznie.

Może się odbić?

Może się odbić. Poza tym premier przez te ponad 1600 dni rządzenia pokazał, że doskonale operuje rozmaitymi socjotechnikami.

A odbije Platformę rozprawą z parą Kaczyński-Ziobro?

Ja uważam, że gdyby Platforma się zdecydowała rzeczywiście poprzeć wniosek o Trybunał Stanu dla tych polityków, to byłoby to dobre, ponieważ jak patrzę na rozradowaną minę Zbigniewa Ziobry, który sobie tam opowiada, w jakim dobrym humorze jest po usłyszeniu wniosku o Trybunał Stanu, to przecież Ziobro tańczy na grobie Barbary Blidy.

Najbliższe dwa miesiące zdecydują o tym, co dalej z Tuskiem i PO. Jak sondaże zaczną spadać pojawią się rywale i koalicjant może zacząć myśleć sobie: jak nasz kumpel tonie, to my nie musimy razem z nim

A nie czuje pan w tym ironii losu? Przez cztery lata Platforma nie była w stanie nawet żadnej komisji śledczej zakończyć wnioskami o Trybunał Stanu, a przynajmniej tej naciskowej komisji śledczej, a tu teraz nagle rzuca na stół taki wniosek?

Tak, ale tu mamy sprawy o niezwykłej wadze, dlatego że tu mamy do czynienia ze śmiercią. Barbara Blida mogła żyć, mogła cieszyć się swoją rodziną, swoimi przyjaciółmi, a nie żyje i w każdym razie SLD nie pozwoli nikomu o tym zapomnieć.

A nie czuje pan w tym wniosku Platformy i w tym pomyśle Platformy rywalizacji o serce twardego antypisowskiego wyborcy i to rywalizacji właśnie z SLD?

Wie pan, niezależnie od motywów, jakie kierują Platformą, jeżeli posłanki i posłowie Platformy zechcą złożyć wniosek do Trybunał Stanu, albo przyłączyć się do naszego, to my to powitamy z uznaniem, bo uważam, że nad śmiercią Barbary Blidy nie można przejść do porządku dziennego.