"Organa państwa abdykowały i katastrofę smoleńską muszą rozwiązywać za darmo - ściągający do nas z całego świata specjaliści. To jest niepoważne, a nie zeznania ekspertów z zespołu Macierewicza. Ujawniając zeznania ekspertów prokuratura popełniła przestępstwo. Nie chroniła świadków. Jeśli prokuratura jest taka odważna, niech odtajni wszystko, co ma. Papiery na stół. Proszę przemaglować Seremeta, zobaczymy, co ma" - domaga się Adam Hofman, gość Kontrwywiadu RMF FM. "Pod rządami PiS prokuratura zostanie naprawiona. Dopiero potem będzie wyjaśniać sprawę katastrofy Tu-154" - dodaje.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Konrad Piasecki: "Nie jestem w stanie udawać, że poważanie traktuję Macierewicza i jego zespół" - tak mówi premier Donald Tusk. Pan tej powagi nie traci.

Adam Hofman: Ja niepoważnie traktuję premiera rządu, który ma świetne samopoczucie, podczas gdy polski wrak leży w Rosji, czarne skrzynki są w sejfie rosyjskim, więc dla mnie niepoważnym w tej sprawie jest Tusk.

Pan z niezachwianą pewnością, niezachwianą powagą będzie podchodził do teorii ekspertów Antoniego Macierewicza i jego komisji.


Blisko stu naukowców z całego świata na jednej z konferencji smoleńskiej zajmowało się tą sprawą i to są naukowcy ze wszystkich dziedzin, które są potrzebne w wyjaśnieniu katastrofy: od fizyki, przez chemię, przez wytrzymałość materiałów. Najróżniejsze dziedziny, które są niezbędne.

No tak, ale przychodzi potem przesłuchanie w prokuraturze i oni mówią to, co mówią.

No, ale przychodzi potem "Gazeta Wyborcza" wraz z prokuraturą, która chce przed debatą w PAN-ie, którą organizuje prof. Kleiber, zaatakować ekspertów, bo zespół Laska, czyli strona rządowa, panicznie boi się sporu na argumenty.

Panie pośle, ale czytał pan te zeznania, prawda?

Czytałem zeznania w całości - w przeciwieństwie do wielu.

I nie zaniepokoiło pana, że naukowcy związani z Antonim Macierewiczem nie przedstawiają prokuraturze żadnych mocnych dowodów?

Przeczytałem całe zeznania i - w przeciwieństwie do "Gazety Wyborczej" - dokładnie z tych zeznań także wynika, jakimi ekspertami są zarówno pan prof. Binienda, jak i inni - np. współpracowali przy projektowaniu silnika do F16, pracowali dla Boeinga.

Można pracować przy projektowaniu silnika, a nie znać się kompletnie na katastrofach lotniczych - można latać samolotem i obserwować skrzydła i raczej się w ten sposób nie zdobywa wiedzy na temat awiacji, a jeden z nich mówi, że czuje się w związku z tym jest mocno kompetentny.

Jak jest wypadek samochodowy na torze wyścigowym i wybuchnie opona, to nie pyta się kierowcy samochodu, tylko bierze się specjalistę od gumy i chemii


Dlatego ekspertów było blisko stu na konferencji - ze wszystkich dziedzin, żeby się uzupełniali, a po stronie pana Laska mamy do czynienia z takim fetyszem "jestem pilotem i się znam". No wie pan, jak jest wypadek samochodowy na torze wyścigowym i wybuchnie opona, to nie pyta się kierowcy samochodu: "dlaczego?", tylko bierze się specjalistę od gumy, od chemii.

Z ręką na sercu - jakby eksperci komisji Millera, czy eksperci komisji Laska posługiwali się takimi argumentami i takimi dowodami, jak się posługują naukowcy Macierewicza w prokuraturze, to pan by się śmiał w kułak z nich...

Jeśli pan czytał raport po konferencji...

Jakby pan czytał, że ktoś oglądał przez 40 minut kawałek metalu i na tej podstawie wie, że doszło do wybuchu, to nie jest poważne!

"Gazeta Wyborcza", a także pan redaktor z tego jednego zdania...

Nie, panie pośle ja przeczytałem bardzo uważnie!

Z tego jednego zdania robi próbę takiego ośmieszenia całego zespołu. Moim zdaniem, cel tego jest taki, żeby uniknąć poważnej debaty naukowej...

Ale panie pośle, nie śmiał by się pan, jakby pan przeczytał, że ktoś lata samolotem i w związku z tym czuje się dość kompetentny?

Mnie akurat - wie pan - ta sprawa w ogóle nie śmieszy, bo nie śmieszy mnie to, że polskie państwo z jego organami, prokuraturą oddało śledztwo Rosji, oddało polskie dowody. A naukowców - którzy pro publico bono - z całego świata, Polacy z całego świata, za darmo...

Ale co pan powtarza takie rzeczy - "dało śledztwo Rosji" - a nie ma polskiego śledztwa?

Pan mówi, że pana to śmieszy, a mnie nie śmieszy, że to naukowcy za darmo, bo Polacy z całego świata, którzy chcą muszą wyjaśniać katastrofę, bo organy polskiego państwa zawiodły, abdykowały, a dziś atakują tych ekspertów.

Pełen szacunek dla tych ludzi, że to robią, tylko że oni tak to robią, że budujecie na podstawie tego, co oni mówią bardzo poważną teorię. Teorię, która od trzech lat w polskiej polityce znaczy niezwykle wiele i niezwykle wpływa na polskie życie polityczne. Po czym, jak oni idą do prokuratury, to nie ma tam niczego, na czym można by się poważnie oprzeć.

Jeśli ktoś jeszcze w Polsce wierzy, że prokuratura przez te trzy lata jest od wyjaśniania sprawy, to ma do tego niezmiernie święte prawo. Za to po naszej stronie - ludzi, którzy obserwują wyjaśnianie katastrofy, prokuratura jest używana do walki z ekspertami zespołu parlamentarnego, do takiego powtarzania tego kłamstwa rosyjskiego, przyklepywania raportu MAK. Dla mnie nie jest to prokuratura, która coś wyjaśnia.

Prokuratura odtajnia zeznania - to służy do walki z ekspertami?

To jest koronny dowód, bo to jest przestępstwo...

To dobrze, że odtajnia, pokazuje światu, co oni mają do powiedzenia...

Prokuratura popełniła przestępstwo. Nie chroniła świadków i ich zeznań.

Prokuratura w tej sprawie moim zdaniem popełniła przestępstwo. Nie chroniła świadków i ich zeznań, tyko wyrzuciła je na forum opinii publicznej wybiórczo.

Pokazała całe.

Jak prokuratura jest taka odważna, niech odtajni wszystkie akta, które ma. Wszystkie karty na stół. Wszystkie papiery odtajniamy, także rządowe i wtedy zobaczymy, kto w tej sprawie chce wyjaśnić prawdę a kto zaciemnia obraz.

Jestem absolutnie za, ale dopuszcza pan do siebie swoją myśl, że eksperci Macierewicza się mylą...?

(W tle) To proszę tu przemaglować prokuratora Seremeta i może się uda.

... że opieracie się na ich dowodach, które są niebywale słabe?

Człowiek się zawsze może mylić, w każdej sytuacji, ale ponieważ po ostatniej konferencji naukowej smoleńskiej, nie tylko kilku, trzech, czterech, pięciu, ale kilkudziesięciu profesorów z całego świata rozmawiało na ten temat, w związku z tym po naszej stronie jest siła argumentów. Jak dojdzie do debaty, a wierzę, że do niej dojdzie, wtedy Polacy będą mogli się przekonać: kto pracował rzetelnie, a kto, tak jak zespół Laska, jest po to, by propagandę cały czas podtrzymywać, mimo że ta propaganda nie wytrzymała próby czasu.

Abstrahując od powagi tragedii, czy myśli pan, że ten powrót Smoleńska zaszkodzi wam w sondażach?

Myślę, że taka była intencja Gazety Wyborczej, prokuratury. To była intencja, ponieważ wygrywamy kolejne wybory po zwycięstwie w Elblągu, Rybniku i miażdżącym zwycięstwie na Podkarpaciu. Sondaże są wysokie, to uznano, że to nam obniży sondaże, trzeba zaatakować Smoleńsk i ekspertów.

Czy uważa pan, że prokuratura jest w spisku politycznym?

Prokuratura robi wszystko, żeby ocalić obecny układ władzy z Tuskiem na czele

Ja nie uważam, że jest w spisku, ja uważam, że prokuratura robi wszystko, żeby ocalić obecny układ władzy z Tuskiem na czele. I moim zdaniem uznano, że to jest element - zaatakujemy Smoleńskiem. Przy czym ja uważam, że to jest nieskuteczne.

Gdyby te zeznania były solidne, to nie trzeba byłoby atakować.

To znaleziono by coś innego. Jak się chce zaatakować, to zawsze się znajdzie kij. Moim zdaniem w tej sprawie się przeliczono. Sprawa smoleńska nie służy rządzącym, bo ewidentnie z każdego przykładu wyziera jedno - Tusk oddał śledztwo, wrak i skrzynki. Nie mamy w tej sprawie nic.

Tusk nierzetelny, prokuratura nierzetelna, komisja Millera nierzetelna. To jak wy wygracie, to powołacie...

Po prostu władza jest nierzetelna. To wszystko o organach władzy.

Jakim wy instrumentem wyjaśnicie tę katastrofę? To będzie komisja rządowa, to będzie nowa prokuratura?

Najpierw trzeba naprawić państwo, żeby w ogóle zacząć w Polsce funkcjonować normalnie. Przejawy tej patologii państwowej widać na przykładzie sprawy smoleńskiej w prokuraturze.

Czym wy to wyjaśnicie?

Trzeba naprawić prokuraturę, żeby ona mogła funkcjonować.

Ale to prokuratura będzie wyjaśniać, czy jakiś nadzwyczajny zespół?

Nie tylko wyjaśniać sprawę smoleńską, ale także działać w interesie obywateli, zapewniać im bezpieczeństwo i skazać bandytów do więzień, no to w tej chwili mamy z tym poczuciem bezpieczeństwa coraz gorzej.

Ale odpowie pan na pytanie: prokuratura będzie wyjaśniała katastrofę smoleńską, pod rządami PIS-u?

Najpierw zostanie naprawiona, potem będzie zajmować się takimi sprawami.

Czy referendum warszawskie ma coś wspólnego z powstaniem?

Referendum warszawskie ma coś wspólnego z historią tego miasta. dwudziestolecie międzywojenne...

Z historią ostatnich 7 lat, czyli rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Warszawa Gronkiewicz-Waltz? Pośmiewisko, Wenecja. Powstańcy marzyli o innej stolicy

Nie, ja odpowiem, dlaczego dwudziestolecie międzywojenne, Powstanie Warszawskie, odbudowa miasta. To jest marzenie o wielkiej Warszawie, marzenie by Warszawa była wieka. Ci ludzie marzyli o innej Warszawie. Oni marzyli o Warszawie, która spełnia te wymagania. Przyszła Hanna Gronkiewicz-Waltz i mamy pośmiewisko na całą Europę. Mamy zalane tunele, Wenecję zamiast...

Sugeruje pan, że powstańcy warszawscy głosowaliby w referendum przeciwko Hannie Gronkiewicz-Waltz?

Ja sugeruję, że wiele poprzednich pokoleń Warszawiaków marzyło o Warszawie wielkiej. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wykorzystuje tej szansy. Dlatego obojętność w momencie próby, czyli w momencie referendum, jest obojętnością także na losy tego miasta.

To PiS jest spadkobiercą Stefana Starzyńskiego.


Nie, to Warszawiacy są spadkobiercami tego wielkiego mitu i muszą pójść do referendum. Hanna Gronkiewicz-Waltz, ona nie dorasta do mitu tego miasta, a do wizji to tym bardziej.

Pytają słuchacze: "Panie pośle, kto łatwiej wybacza -prezes czy żona?"

Hm, chyba prezes...

Żona wciąż nie wybaczyła?

Nie, nie. Tutaj trudno rozstrzygnąć, bo wie pan, jak to się rozmawia czasem z żoną. Przynajmniej moja żona, która mnie dobrze znała, jak zobaczyła - bo nawiązuje pan pewnie do ostatnich tygodni - zobaczyła, co tak naprawdę tam było, w prywatnej rozmowie, to uznała, że nic się nie stało.

Czyli wybaczyła. Prezes też?

Myślę, że każdy kto się dokładnie przyjrzy co tam było, zrozumie, że to była po prostu zwykła, prywatna rozmowa. Temat już jest zamknięty.

Pan Dariusz pyta: "Czy po tym wszystkim nie lepiej, nie łatwiej było odejść z PiS-u?"

Na pewno tym, którzy ten atak zaplanowali, a później próbowali go podgrzewać w mediach, byłoby to na rękę. Tylko pytanie, czy chodzi o to, że to media powinny decydować, którzy politycy mają, nie wiem, prowadzić kampanię, funkcjonować, czy też nie.