Dostałem ostatnio list z banku, który rozpoczyna się od słów: "dzień dobry, przesyłamy...". A co, gdybym list otwarł nie o 11 rano, lecz np. o 23? Czy taki zwrot adresatywny nadal nadawałby się do spożycia czy chwilowo by się przeterminował? Odpowiedź jest oczywista.

Dostałem ostatnio list z banku, który rozpoczyna się od słów: "dzień dobry, przesyłamy...". A co, gdybym list otwarł nie o 11 rano, lecz np. o 23? Czy taki zwrot adresatywny nadal nadawałby się do spożycia czy chwilowo by się przeterminował? Odpowiedź jest oczywista.
Zasady pisania listów są dziś tak samo sformalizowane, jak kiedyś /Ghislain & Marie David de Lossy /PAP/EPA

Zasady pisania listów są dziś tak samo sformalizowane, jak kiedyś. Wciąż obowiązują te same reguły, dotyczące tego, jak zaczynać, jak kończyć, kiedy "pozdrawiać", a kiedy przesłać "wyrazy szacunku" czy pozostać "z poważaniem". Zmieniło się to, że listów, szczególnie w postaci wiadomości e-mail, wysyłamy dziś miliony dziennie. Wśród tej liczby pojawia się mnóstwo błędów, które - jak w powiedzeniu, że kłamstwo powtarzane sto razy w końcu staje się prawdą - zyskują w końcu status "jednej z możliwości". W istocie, to jest jedna z możliwości. Najczęściej skutkująca błędem... To pierwsza przyczyna.

Jaki jest drugi powód? W przypadku wielkich firm i korporacji na kształt korespondencji częściej niż reguły poprawności językowej i etykiety w biznesie wpływ ma potrzeba "bycia oryginalnym", "wyróżniania się na tle innych". List - niby błahostka w porównaniu do bilbordów czy reklamy w telewizji. Ale jeśli "szanownego Pana" zamieni się na bezosobowe i - jak już wyżej powiedzieliśmy - pozbawione sensu (przynajmniej między 18 a 4 rano) "dzień dobry", to już udaje się zyskać rys wyróżniający.

O czym warto pamiętać, jeśli się nie jest specem od marketingu i nie ma się obowiązku wyróżniania za wszelką cenę? List (zarówno tradycyjny, jak i elektroniczny), jeśli jest oficjalny, rozpoczynamy od słów "Szanowny Panie" lub "Szanowna Pani". Tak w oficjalnym piśmie zwróci się rodzic do nauczyciela, pracownik do szefa, student do dziekana, mieszkaniec miasteczka do burmistrza itd, i odwrotnie: nauczyciel do rodzica, szef do pracownika, dziekan do studenta. Jeżeli piszemy do naszych znajomych, do osób, z którymi często i chętnie współpracujemy, do przyjaciół i rodziny, to zwróćmy się słowami: "Droga Agnieszko", "Drogi Marku", "Miła Aniu", “Moi Drodzy", ale już nie samym "Drodzy", bo drodzy co?

Czego, na Boga, boi się ktoś, komu przez gardło, przez stalówkę pióra albo przez klawiaturę komputera nie chce przejść "Szanowny Panie"? Pamiętam, że kiedyś napisał do mnie czytelnik z pytaniem: "Jak można się zwracać do sprzedawcy na Allegro per "szanowny panie"?". Moje zdziwienie nie ma końca... Otóż, sprzedawcę na Allegro też można szanować, to po pierwsze. Po drugie zaś, to jest konwencja! "Szanowny Panie" nie znaczy dosłownie "panie, któremu oddajemy właśnie szacunek". "Dzień dobry" wypowiadane do sąsiada spotkanego na klatce przecież też nie znaczy "życzę panu dobrego dnia". Po to mamy i w języku, i w ramach dobrego wychowania takie i podobne zwroty, żeby nie musieć się zastanawiać, co w danej sytuacji zrobić, co powiedzieć czy jak postąpić. Zwyczajnie sięgamy na odpowiednią "półeczkę" i już.

Zawsze dziwiło mnie to, że przeciwko regułom, o którym tutaj mówimy, najbardziej protestują ci wszyscy, którzy nie mają żadnych wątpliwości, jak należy i co trzeba (!) napisać, gdy list tworzy się np. w języku angielskim. Otóż w tym języku też istnieją pewne zasady. I tak, jeśli list rozpoczynamy od personalnego zwrotu (Dear Mr. Scott), to zakończymy do słowami "Yours sincerely". Jeśli ogólną formułą (Dear Sir/Madam), to na końcu napiszemy: "Yours faithfully". To taka mała ciekawostka. U nas podobnie: jeśli zaczynamy oficjalnie, to i tak kończymy ("Z poważaniem", "Z wyrazami szacunku") i analogicznie do sytuacji większej poufałości ("Pozdrowienia", "Serdeczności").

Bardzo proszę - i można to postrzegać jako współczesny rodzaj patriotyzmu - zaczynajmy nasze listy właściwie. "Szanowny Panie", "Szanowna Pani", "Szanowni Państwo" w przypadku korespondencji oficjalnej i "Drogi Marku", "Miła Aniu", "Drodzy Przyjaciele" w przypadku korespondencji nieoficjalnej. "Dzień dobry" i "dobry wieczór" zarezerwujmy na spotkania i rozmowy telefoniczne. I nie "witajmy" w listach i mailach, bo wita jedynie gospodarz. Pracownik firmy, który przyjmuje interesanta albo mąż i żona, którzy witają w swoim domu gości.

Udanego weekendu i wyłącznie dobrych wiadomości!