Każde święta sprawiają, że pewne rozdziały w podręcznikach dobrych manier wertujemy intensywniej, a niektóre pytania zadajemy częściej. Chciałbym, żebyśmy poświęcili trochę uwagi nowoczesnym formom przesyłania świątecznych życzeń. Czy wysyłać je mailem albo SMS-em?

Dla etykietalnych konserwatystów odpowiedź jest jasna: to niewyobrażalne. Z pełnym przekonaniem powiedzieliby, że życzenia powinno się przesyłać wyłącznie w formie kartki pocztowej. Podejrzewam, że o wyższości ręcznie wypisanej karty nad SMS-em miałaby świadczyć nie tylko wrodzona niechęć wobec wynalazków nowoczesności... Raczej co innego: wysyłanie kartki wymaga poświęcenia, trzeba pójść do sklepu i ją wybrać, potem wypełnić, włożyć do koperty, pójść na pocztę po znaczki itd. Kartka to poświęcenie!
  "Kto ma dziś na to czas?!" - można by zapytać. Muszę przyznać, że akurat ten argument - chociaż sam chętnie rozciągnąłbym dobę o kilka dodatkowych godzin - odrzucam z założenia. Jestem przekonany, że “brakiem czasu" można usprawiedliwić wiele, zbyt wiele... Co więc miałoby przemówić na rzecz wysyłania życzeń np. SMS-em? Myślę, że przede wszystkim o wiele większa niż dawniej ruchliwość społeczna. Dziś o wiele częściej niż kiedyś zmieniamy miejsce swojego zamieszkania. Wyjeżdżamy na studia, do pracy do innego miasta, na zagraniczne kontrakty. A jeśli już nawet gdzieś osiadamy na jakiś czas, często nie podajemy innym naszego adresu do korespondencji, pewni rychłej zmiany wynajmowanego mieszkania. Ten stan rzeczy znalazł swoje odbicie również w prawie, które od stycznia 2016 roku znosi obowiązek meldunkowy. 

Tymczasem telefon komórkowy każdy z nas ma zawsze przy sobie, niezależnie od tego czy jest w Polsce, czy za granicą, czy we własnych czterech kątach, czy na świątecznym wypadzie w górach. I to jeden z argumentów, który przymawia za tym, by wysyłanie świątecznych życzeń SMS-em uznać z odpowiednią i właściwą formę składania życzeń. O czym należy pamiętać? Zindywidualizujmy nasze życzenia. Jeśli już do każdego nie zdecydujemy się wysłać innych życzeń, to postarajmy się przynajmniej wysłać życzenia własnego autorstwa. Absolutnie zabronione jest wysyłanie głupawych wierszyków o Mikołajach w kominie, które są kiczowate, oklepane i wszystkim doskonale znane. Podejrzewam, że większość z adresatów takich wiadomości po przeczytaniu pierwszego wersu w najlepszym wypadku rezygnuje z dalszej lektury, a najczęściej - kasuje wiadomość. To samo dotyczy MMS-ów. Sam o wiele bardziej ucieszyłbym się z otrzymania zdjęcia czyjejś choinki, własnoręcznie zrobionych pierników czy chociaż "selfie" w mikołajowej czapce niż kiczowatego obrazka znalezionego w internecie.

Te same zasady dotyczą wysyłania życzeń mailem. Jeżeli tę samą wiadomość wysyłamy do wielu odbiorców, najlepiej byłoby wysłać ją do każdego z osobna. To da adresatowi poczucie pewnej wyjątkowości: w okienku "do:" wyświetli się wyłącznie jego adres, a nie cała litania, przypominająca listę świątecznych zakupów. Jeśli z jakichś powodów wysyłamy jednak zbiorowego maila, to wszystkie adresy wpiszmy raczej w polu "kopia ukryta", niż w pasku adresu.

Myślę, że najwyższy czas, by przestać traktować świąteczne SMS-y czy maile po macoszemu. Warto jednak przestrzegać kilku zasad, o których pisałem wyżej. Pamiętajmy też, że w przypadku starszego pokolenia naszej rodziny, bliskich, przyjaciół czy znajomych oraz wszystkich tych, którzy dorobili się już "stałego" miejsca pobytu dobrze się "przeprosić" z kartką i wrócić do tej tradycyjnej formy składania świątecznych życzeń. Na pewno będzie to odebrane lepiej, a my zyskamy znacznie więcej. SMS-y i maile to formy bardzo ulotne, łatwo o nich zapomnieć. Kartka tymczasem zostaje na dłużej, ręcznie wypisana - robi większe wrażenie i jest czymś zupełnie wyjątkowym. 

Wiedziała o tym pani Wisława Szymborska, która kartki dla swoich przyjaciół przygotowywała samodzielnie. Jej "wyklejanki" były pomnikami znakomitego, często absurdalnego poczucia humoru. To wspaniały wzór do naśladowania, chociaż wymaga to o wiele więcej czasu. Jej sekretarz, Michał Rusinek, zdradził mi kiedyś, że gdy zbliżały się święta, poetka prosiła, by nie przeszkadzać jej przez kilka dni. Podłoga w jej mieszkaniu była wtedy usłana wycinkami z gazet, kartonikami i innymi, potrzebnymi materiałami.

Wysyłanie kartek może być niezłą zabawą i sprawiać bardzo wiele przyjemności. Proszę sobie wyobrazić zimowy wieczór, dobrą muzykę, filiżankę herbaty albo kubek grzanego wina i wypisywanie życzeń dla bliskich i przyjaciół. Czy jest coś równie przyjemnego w tym przedświątecznym okresie?