Biżuteria to jeden z podstawowych dodatków, który uzupełnia nasz strój i wygląd. Na co można sobie pozwolić, a co trzeba uznać za przesadę? Kiedy sprawiamy wrażenie, że czegoś nam brakuje? Spróbujmy dziś znaleźć odpowiedzi na te pytania.

Biżuteria to jeden z podstawowych dodatków, który uzupełnia nasz strój i wygląd. Na co można sobie pozwolić, a co trzeba uznać za przesadę? Kiedy sprawiamy wrażenie, że czegoś nam brakuje? Spróbujmy dziś znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Maksymalna liczba pierścionków to dwa, w tym obrączka / Andrzej Grygiel /PAP

Mężczyźni

Zacznijmy od dłoni. Na palcach mogą się pojawić maksymalnie dwa pierścionki. Jeden z nich, na serdecznym palcu prawej ręki, to oczywiście obrączka. Drugi to sygnet, ale tylko pod warunkiem, że mężczyzna rzeczywiście ma prawo posługiwać się herbem. Choć sygnet powinno się nosić na małym palcu prawej ręki, z reguły mężczyźni wkładają go na mały palec lewej. Z wszelkich imitacji, podróbek i popularnych w latach 90. złotych pierścieni z czarnym oczkiem należy zrezygnować.

Nieco powyżej dłoni na nadgarstku pojawia się zegarek. W jego bliskim sąsiedztwie - spinki do mankietów. Dodatkowo mężczyzna może skorzystać ze spinki do krawata, choć to dodatek kontrowersyjny. Wszyscy zgadzają się co do jego przeznaczenia: ma przytrzymywać krawat. To dlatego, zdaniem niektórych, przyda się przede wszystkim kelnerowi. Obrońcy spinki powiadają, że jeśli jest ładna - trudno jej cokolwiek odmówić. Kiedy mężczyzna nosi kamizelkę - nie potrzebuje spinki.

Można by jeszcze wspomnieć tutaj o klamrze do banknotów, szpilce i wpince do krawata, szpilce do kołnierzyka czy guzikach jubilerskich. Pomijamy te dodatki, bo posługuje się nimi jedynie wąska grupa mężczyzn. Warto zadbać o to, by poszczególne elementy biżuterii, które nosi się jednocześnie były w tym samym kolorze. Jeśli mamy złoty zegarek, to spinki do mankietów powinny być również złote. Klasyka męskiej elegancji nie przewiduje ani łańcuszków (a jeśli już, to powinny być starannie ukryte pod koszulą), ani bransolet. Choć te ostatnie pojawiają się na nadgarstkach panów nad Wisłą coraz częściej, wypada to zjawisko uznać raczej za przejściową modę.

Kobiety

Życie zawodowe nie daje paniom zbyt dużego pola do popisu. Z drugiej strony, trudno wyobrazić sobie kobietę bez biżuterii. Mielibyśmy wtedy nieodparte wrażenie, że czegoś jej brakuje. “Biżuteria noszona do pracy powinna być przede wszystkim prosta" - piszą Kim Johnson Gross i Jeff Stone w “Kobiecie sukcesu".

Do pracy panie powinny wybierać złote lub srebrne kolczyki niewielkich rozmiarów. Wiszące lub ozdobione błyszczącymi kamieniami będą rozpraszać uwagę rozmówcy. Poza tym kojarzą się raczej z okazjami wieczorowymi, a nie pracą. Podobnie, jak w przypadku mężczyzn, maksymalna liczba pierścionków to dwa, w tym obrączka. Dodatkowo panie mogą założyć naszyjnik - wykonany z szlachetnego materiału lub z pereł. Należy jednak pamiętać, że nie powinien być zbyt długi. Powinien kierować uwagę rozmówcy na twarz kobiety, a nie na jej piersi czy brzuch. Naszyjnik można zastąpić broszką. To rady z książki "Kultura biznesu" Ireny Kamieńskiej-Radomskiej, która pisze wprost: "Zadaniem biżuterii jest podkreślenie urody kobiety, a nie zastąpienie jej". Na o wiele więcej panie mogą sobie pozwolić podczas uroczystych okazji. Na wielkie bale i eleganckie bankiety można założyć naszyjnik z kamieniami szlachetnymi, wiszące kolczyki i bransoletkę. 

Zarówno w przypadku pań, jak i panów można by się odwołać do starej zasady, która nigdy nie zawodzi: mniej znaczy więcej.