Na elewacjach bloków giną przykrywane nowymi warstwami farby. Na ławkach - nie widać ich spod śniegu. Jedynie na przystankach, między tagami grafficiarzy, można jeszcze znaleźć miłosne wyznania.

REKLAMA

Któż nie pamięta pracowicie wydrapywanych na klatkach schodowych serc, często z literami WNM, jak "Wielka Nieskończona Miłość"? Teraz takie publiczne wyznania uczuć trudno już wypatrzyć, ale kilkugodzinny spacer po średniej wielkości mieście pozwala stwierdzić - młodzi ludzie wciąż chcą dzielić się swoją miłością z całym światem.

Wyznania najłatwiej spotkać na przystankach - sprawiają wrażenie dość pospiesznie napisanych w oczekiwaniu na autobus. Najczęściej są "skrótowo-matematyczne" - czyli inicjał plus inicjał równa się serduszko, ewentualnie serce i imię ukochanej/ukochanego.

Nieco dłuższe wyznania - ale znacznie rzadziej - można znaleźć na murach. Pojawiają się też nowe techniki - dalej w użyciu bywa flamaster, ale znalazłem i napisy wykonane przy pomocy farby. Niekiedy wymagało to dość długiego przyglądania się ścianie, pokrytej większymi graffiti. Takie napisy najłatwiej znaleźć na budynkach starszych albo takich, które dawno nie były odmalowywane. Na kilkudziesięcioletniej kamienicy zobaczyłem ten, który wydał mi się chyba najbardziej wzruszający - I LOVE, bez żadnego imienia. Ślady na ścianie wskazywały, że imię również tam było, ale czas zatarł tę część napisu. Została sama MIŁOŚĆ. Jakby na potwierdzenie, że miłość jest wieczna.

Ci, którzy wstydzą się wprost napisać "kocham", rysują serce przy imieniu bliskiej osoby. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Wśród dzieł grafficiarzy nie trudno spotkać wyznania miłosne. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Każda ściana jest dobra do tego, by powiedzieć światu o swoich uczuciach. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Miłosne równanie. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Wyznania miłosne nie zawsze są dziełami sztuki. Czasem wystarczy proste i szczere: "Kocham Baśkę". / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Niektórzy wyznają miłość bez słów. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Nawet brzydka i zaniedbana ściana nadaje się do tego, by umieścić na niej miłosne wyznanie. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Miłosne graffiti w jaskrawych i radosnych kolorach. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM
Zakochani chcą, by o ich szczęściu wiedział cały świat. Dlatego piszą o nim w miejscach publicznych. / Andrzej Piedziewicz / RMF FM