Angielski, niemiecki, matematyka – z tych właśnie przedmiotów najczęściej uczniowie biorą korepetycje. Głównie są licealistami, choć i uczniom podstawówek, czy gimnazjum dodatkowe lekcje nie są obce. Do brania korepetycji przyznaje się co drugi maturzysta. Młodzi ludzie płacą za nie od 25 złotych do nawet 100 złotych za godzinę.

REKLAMA

Po analizie portali internetowych poświęconych tylko korepetycjom rysuje się taki ranking przedmiotów: język angielski, matematyka, język niemiecki, chemia, fizyka, język polski, język francuski, biologia, język rosyjski, język hiszpański, informatyka, historia, język włoski, WOS, geografia.

Popularny serwis poświęcony korepetycjom (korepetycje.ekorki.pl) skupia ponad 35 tysięcy osób, które prowadzą zajęcia ze 134 przedmiotów.

Statystyczny korepetytor to kobieta w wieku około 28 lat. Średnia cena za godzinę zegarową zajęć to 25,50 złotych. To mniej niż jeszcze 5 lat temu - wtedy średnia cena za godzinę powtórkowej lekcji sięgała 30 złotych.

Ceny za godzinę powtórki są uzależnione od miasta i rangi korepetytora. Dla przykładu biologia w Bielsku Białej jest za 25 złotych u studenta, do 150 u profesora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Magister anglistyki z Warszawy, z wieloletnim doświadczeniem jako lektorka w szkołach językowych, bierze za godzinę korepetycji 50 złotych. Ten sam przedmiot kosztuje 20 złotych mniej w Katowicach u magistra anglistyki UW, po rocznym pobycie w Wielkiej Brytanii i z wieloletnim stażem korepetytorskim.

Ale zdarzają się także wysokie ceny - tak jak na przykład u nauczyciela języka z 20-letnim stażem w Tczewie. Ten godzinę lekcji wycenia na 70 złotych, oferując dodatkowo jedną lekcję za darmo.

Jedni biorą korki, by zdać do następnej klasy. Inni, by zapewnić sobie miejsce na prestiżowej uczelni.

Pół roku przed egzaminami na architekturę na Politechnice Wrocławskiej brałam lekcję rysunku u wrocławskiego architekta. Godzina kosztowała 120 złotych, do tego musiałam doliczyć dojazd do Wrocławia, bo mieszkam 100 kilometrów dalej. To były olbrzymie koszty dla moich rodziców - wylicza Patrycja, dziś studentka Politechniki, ale innego wydziału niż architektura. Na swój wymarzony kierunek się nie dostała.

W badaniach przeprowadzonych przez Open Society Institute aż 50 procent polskich maturzystów z przyznało się do korzystania z dodatkowych, płatnych lekcji.