Warunkiem przeprowadzenia egzaminu państwowego jest zapewnienie przez osobę egzaminowaną obuwia płaskiego, sznurowanego! Na taki absurdalny zapis w rozporządzeniu ministra transportu dotyczącym egzaminowania motocyklistów natknął się Krzysztof Kot i interweniował w resorcie. Interwencja okazała się skuteczna, bo ministerstwo wyda dodatkowy dokument, w którym dopuści użycie profesjonalnych butów, z których 90 procent sznurówek nie ma.

To absurdalny przepis. Tak jakby ktoś go skopiował z lat 60. - mówi właściciel sklepu z odzieżą dla motocyklistów. 90 procent butów zapinanych jest na klamry, zamki, rzepy. Buty sznurowane owszem są, ale mało kto je kupuje. Kiedyś rzeczywiście innych nie było, wszyscy jeździli w wojskowych, albo czymś w tym stylu - mówi Maciej Kulka, właściciel ośrodka szkolenia kierowców. To co ktoś może przyjść w tenisówkach sznurowanych i zdawać, a nie może w profesjonalnych butach tylko dlatego, że nie są sznurowane? Absurd - mówi Kulka.Ktoś tu niepotrzebnie tak to doprecyzował, wystarczył zapis o na przykład atestowanym obuwiu, czy obuwiu na płaskiej podeszwie za kostkę. To by wystarczyło - mówi Ryszard Pasikowski, dyrektor wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. Nie brnijmy dalej, urzędnik ewidentnie popełnił błąd. Tak się kończy zbyt literalna próba opisania rzeczywistości - kończy śmiejąc się.

Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy, że strój dla motocyklistów, w tym buty, opisano, bo zdający przychodzili źle ubrani na egzamin, na przykład w tenisówkach. Jeśli będą to profesjonalne buty to oczywiście będzie mógł zdawać. Stosowne pisma wyjaśniające tą kwestię wystosujemy do ośrodków egzaminowania, żeby nie było nieporozumień. Chodziło nam o kierunek, a nie szczegółowe opisywanie - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa.

To dobrze, bo to był absurd - komentują motocykliści.