We wtorek Komisja Europejska ma ogłosić postępowanie w związku z naruszeniem unijnego prawa przez Niemcy, które może zakończyć się dla Berlina pozwem do Trybunału Sprawiedliwości UE – dowiedziała się nieoficjalnie korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Chodzi o niemieckie przepisy dotyczące płacy minimalnej, które dyskryminują między innymi polskich transportowców.

Już drugi raz Komisja przymierza się do tego, by rozpocząć w tej sprawie procedurę naruszeniową wobec Berlina. Pierwsze podejście odbyło się w kwietniu. Tym razem wszystko wskazuje na to, że komisarze się dogadają. Do ostatnich minut trwał jednak spór. Unijna komisarz ds. socjalnych Belgijka Marianne Thyssen  nie chciała od razu tak mocno uderzać w Niemcy. Polska komisarz Elżbieta Bieńkowska  reprezentowała z kolei twarde stanowisko wobec Berlina. To niszczy unijny rynek wewnętrzny - mówiła niedawno publicznie o niemieckich przepisach.

Jak się dowiedziała nasza dziennikarka postępowanie będzie dotyczyć przejazdów tranzytem oraz transportu międzynarodowego czyli przewozów, w których załadunek bądź rozładunek odbywać się będzie na terytorium Niemiec. To będą główne główny zarzuty, które znajdą się w pierwszym pisemnym upomnieniu w ramach procedury o naruszenie prawa UE.

Nie wszystko będzie jednak tak, jak domagała się Polska. Komisja nie zamierza walczyć np. o kabotaż, czyli przewozy realizowane w samych Niemczech przez polskie ciężarówki. W kabotażu Niemcy więc będą mogli żądać płacy minimalnej.

Niemcy dostaną czas na dostosowanie swoich przepisów do prawa UE. Jeżeli zignorują stanowisko Komisji to sprawa może zakończyć się dla Berlina w Unijnym Trybunale Sprawiedliwości.