Czy rząd Donalda Tuska lekceważy najbardziej potrzebujących Polaków? W sejmie od tygodnia rodzice niepełnosprawnych dzieci desperacko walczą o godne życie swoich podopiecznych. Nie satysfakcjonują ich skromne podwyżki zaproponowane przez rządzących. To wciąż poniżej minimum pozwalającego przeżyć. Jutro na Wiejską przybędzie kolejna grupa opiekunów, tym razem niepełnosprawnych dorosłych. Czy premierowi znów uda się zamieść problem pod dywan i obiecać ochłapy? Autorzy popołudniowych Faktów RMF FM różnią się w ocenie sytuacji. Agnieszka Friedrich twierdzi, że Donald Tusk bagatelizuje problemy najsłabszych. Zdaniem Bogdana Zalewskiego rząd oszczędza, bo musi. A Wy co o tym sądzicie? Głosujcie w naszej sondzie i komentujcie. Najciekawsze opinie zacytujemy w popołudniowych Faktach RMF FM. Zapraszamy!


AGNIESZKA:To zrozumiałe, że trzeba oszczędzać, ale dlaczego kosztem tych pokrzywdzonych przez los? Dlaczego tak długo muszą czekać na spełnienie postulatów? Na dodatek nie wiadomo, czy znów nie zostaną wystawieni do wiatru.
BOGDAN:Agnieszko, atakujesz premiera? Przecież Donald Tusk nie może już zadłużać państwa, skoro doprowadził budżet do stanu zapaści przez lata swojego gospodarowania. Skoro się narobiło takich długów, to strach już zagląda w oczy. A tu jeszcze trzeba stanąć twarzą w twarz z biednymi wyborcami. Jak nie stracić elektoratu? Czujesz to? Wczuwasz się w sytuację?
AGNIESZKA:
To jest tak jakbyś z konieczności zaciskania pasa z budżetu domowego wykreślił wydatki na np. opiekę stomatologiczną dziecka, a nie zrezygnował z wystawnych obiadów w luksusowych restauracjach. W temacie pojedynku - to oczywiście kwestia woli politycznej. Dwa dni temu Krzysztof Berenda z redakcji ekonomicznej RMF FM wskazywał na czym rząd mógłby zaoszczędzić - "rezygnacja z finansowania partii politycznych - nawet 150 milionów, luksusowe meble dla dyplomacji kosztują setki tysięcy złotych, paliwo dla posłów, które wykorzystywane jest głównie do robienia kampanii, a nie pomagania ludziom" . A jaka jest wola? Każdy widzi.
BOGDAN:
Moim zdaniem partie powinny być utrzymywane z budżetu. Wolę taki budżetowy wydatek niż pieniądze pod stołem od mafii i zaprzyjaźnionego biznesu. To jednak inny temat. Wracając do głównego problemu - rząd Tuska nie może łożyć z dziurawej kasy państwa na ludzi w Polsce żyjących w nędzy i upodleniu. Wiesz dlaczego? Taka jest strategia rządzenia. Gdyby Polacy wiążący ledwo koniec z koniec dostali tyle, ile im potrzeba, aby zaspokoić podstawowe życiowe problemy, to zaczęliby mieć jakieś dodatkowe aspiracje. A do tego dopuścić nie wolno! Wyborcy mają tyrać od świtu do nocy, bo wtedy nie mają czasu, ani siły na nic innego.
AGNIESZKA:
..tyrać od razu - do emerytury, na którą przejdą, gdy będą nie tylko całkowicie styrani, ale i tym tyraniem schorowani i nie będą mieli sił upomnieć się o swoje, a więc można będzie jeszcze zabrać, bardziej osłabiając - "słuszną linię ma nasza władza".
BOGDAN:
Rząd nie popuści, bo wie, że wygra z niepełnosprawnymi i ich opiekunami. Rząd jest mocniejszy w gębie: ma nieznoszące sprzeciwu finansowe argumenty oraz całą grupę pochlebców i klakierów w wielu usłużnych mediach. A rodzice? Są tacy słabiutcy, tylko brzydko płaczą i złorzeczą. Wstrętni "roszczeniowcy"! Są też zbyt wrażliwi, żeby zrzucić odpowiedzialność za opiekę nad swymi pokrzywdzonymi przez los synami i córkami na domy opieki społecznej. A przecież mogliby. Tam średni koszt utrzymania niepełnosprawnego dziecka to ok. 4 tys. zł miesięcznie. Więc rząd się może cieszyć, że ma takich słabeuszy po drugiej stronie barykady. :(