Kilkudziesięciu lekarzy z OZZL pikietowało budynek Ministerstwa Zdrowia, domagając się zwiększenia nakładów na funkcjonowanie opieki medycznej. Według protestujących działania rządu "prowadzą do dewastacji i niszczenia publicznej służby zdrowia". ”Protestujemy przeciwko oszukiwaniu społeczeństwa, przeciwko skłócaniu pacjentów z lekarzami. Nie może być tak jak dotychczas, że władza obiecuje pacjentom wszystko, nie przeznacza na to odpowiednich środków, a winą za to obarcza lekarzy" - powiedział przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel. Rozmawiał z nim reporter RMF FM Mariusz Piekarski.

Mariusz Piekarski: Co jest tym największym oszustwem? To że premier i minister zdrowia obiecują ludziom, że będą krótsze kolejki, a pana zdaniem nie da się tego zrobić?

Krzysztof Bukiel, szef OZZL: Da się to zrobić, ale nie tymi sposobami, które pan premier przedstawia. Premier nie sięga do podstawowego powodu kolejek. Podstawowy powód kolejek w Polsce do świadczeń zdrowotnych jest taki sam, jak podstawowy powód kolejek wszędzie za wszystko, czyli za mała podaż za duży popyt. Jeśli wszystko jest za darmo, to ludzie będą korzystać. Tutaj trzeba będzie coś pomyśleć, czy aby nie bodźcować pacjentów, żeby rozważniej korzystali z porad medycznych. Pan premier boi się tych dwóch tematów, boi się podjąć tematu dodatkowych środków, współpłacenia przez pacjentów, dlatego jego recepty są z góry skazane na porażkę.

A ten pakiet kolejkowy, pana zdaniem, w takiej formie do czego on doprowadzi? Jak będzie wyglądało wdrożenie tego pakietu kolejkowego, zdjęcie limitów w onkologii, kierowanie pacjentów na taką szybką ścieżkę, dołożenie pracy lekarzom, aby kierowali. Minister mówi, że ci, którzy będą dobrze kierować, to będą mieli szansę na większe pieniądze.

Jeżeli będzie rzeczywiście nielimitowana, krótka ścieżka dla pacjentów z podejrzeniem choroby nowotworowej, to nie wyobrażam sobie innego chorego, niż chorego z podejrzeniem choroby nowotworowej, bo to uruchomi bezkolejkowy dostęp do świadczeń. Nie można zrobić bezkolejkowego dostępu do świadczeń dla jakiejś wybranej grupy ludzi. Dostęp do świadczeń zdrowotnych powinien być bezkolejkowy i trzeba zrobić to tak, aby każdy taki był.

Nagle, pana zdaniem, wszyscy staną się chorymi onkologicznymi?

Powinni się stać. To będzie logiczne, bo każdy chce być leczony bez limitów. W Polsce za 8,50 zł przeciętny obywatel ma zapewnioną podstawową opiekę zdrowotną, czyli dużo ludzi dziennie traci więcej na papierosy, niż na cały miesiąc na swoją podstawową opiekę zdrowotną.

Pana zdaniem bez takich radykalnych decyzji: albo podniesienie składki, albo współpłacenie albo ubezpieczenia dodatkowe - właściwie żaden pomysł na skrócenie kolejek jest nieracjonalny?

Nie. To są różne pułapki, to są różne zabiegi PR-owskie, ale one nie będą skuteczne, to jest oczywiste. Tę ściemę widzimy, nie chcemy, żeby mówić o tym po fakcie, bo wtedy powiedzą, że trzeba było wołać, jak był na to czas.
(j.)