Prezydencki minister Paweł Mucha zapowiedział, że dziś dojdzie do kolejnej jego rozmowy z przewodniczącym sejmowej komisji sprawiedliwości. Sam Stanisław Piotrowicz po chwili uściślił, że chodzi o rozmowę telefoniczną, w której panowie ustalą… kiedy dojdzie do ich rozmowy. Tak właśnie od tygodni omawiane są poprawki do prezydenckich projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. A finału uzgodnień wciąż nie widać.

REKLAMA

Co więcej - im dłużej tak dziwacznie prowadzone ustalenia trwają, tym szanse na porozumienie są mniejsze. Relacje z rozmów po ich obu stronach wciąż więcej mówią o punktach spornych niż o ewentualnym porozumieniu. Sam rozwój wydarzeń z kolei wyraźnie świadczy, że rzecz może się wlec jeszcze bardzo długo.

Fiasko skrywane

Na opór rozmówców publicznie narzekają już i minister Mucha, i poseł Piotrowicz. Pierwszy wskazuje na poważne kłopoty z najzwyczajniejszym umówieniem się na spotkanie z reprezentantem PiS, drugi przyznaje, że w sprawach mniejszej rangi dotychczasowe 8- i 4-godzinne spotkania pozwoliły na zbliżenie stanowisk, o tyle trudno o porozumienie w kwestiach natury zasadniczej.

To stwierdzenie to w gruncie rzeczy przyznanie, że misja obu panów już zakończyła się katastrofą. Trzeba pamiętać, że panowie Mucha i Piotrowicz tylko kontynuują rozmowy przez półtora miesiąca prowadzone przez prezydenta i prezesa Kaczyńskiego. To na ich, wyższym szczeblu, zapadać miały decyzje o kwestiach zasadniczych, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta i szef sejmowej komisji sprawiedliwości mieli dopasowywać do siebie techniczne rozwiązania, realizujące uzgodnienia przełożonych. I to się właśnie nie udaje, kolejny tydzień.

Jest dobrze. A właściwie nie jest dobrze

Ktoś, kto na bieżąco nie śledzi (braku) postępów w rozmowach, może się jeszcze dawać nabierać na kojące zapewnienia o nieustannym zbliżaniu stanowisk po kolejnych konsultacjach. Ktoś uważniejszy jednak widzi, że rozmowy o prezydenckich projektach trwają już niemal dwa miesiące i nie tylko nie dały dotąd efektu, a na dodatek doprowadziły do sparaliżowania stosunków Andrzeja Dudy z PiS.

Prezydenckie projekty ustaw, które trafiły do Sejmu 26 września, zostały tam właściwie aresztowane - do czasu osiągnięcia porozumienia między PiS a prezydentem. Porozumienia zaś nie tylko nie ma, ale też z upływem czasu jest i będzie o nie coraz trudniej.

Inne czynniki

Kiedy rozmowy prezydenta z prezesem PiS się zaczynały, obie strony miały za sobą zaledwie żal o dwa prezydenckie weta, a przed sobą oczekiwania, że brak zgody da się szybko załagodzić.

Dziś mamy jednak do czynienia z kłopotami dodatkowymi: Krajowa Rada Sądownictwa, której ostatecznego kształtu rozmowy dotyczą odrzuciła aplikacje 265 asesorów i aż się prosi, żeby nowa ustawa rozwiązała podobne problemy w przyszłości. Pani premier zapowiedziała rekonstrukcję rządu, która w rozedrganej rzeczywistości ożywia nadzieje na rozwiązanie prezydenckich problemów z ministrami sprawiedliwości i obrony. Pierwszy niemal wprost już oskarża prezydenta o spowodowanie problemów asesorów wetem do przyjętej przez Sejm ustawy o KRS, drugi uporczywie unika uznania, że określenie prezydenta "Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych" jest czymś więcej niż figurą retoryczną. Efekt - kolejna odmowa nominacji generalskich, na które Antoni Macierewicz liczył 11 listopada.

Narracja o konstruktywnym porozumieniu między prezydentem a PiS po prostu się rozsypuje. Im dłużej będzie eksponowana, tym trudniej będzie się z niej wycofać.

Dziś jednak można zauważyć, że obie strony właśnie zaczęły to robić.


***

A na koniec - mały bonus. Posłuchajcie, jak mogła wyglądać rozmowa wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy i szefa sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza z PiS. W rolę Stanisława Piotrowicza wcielił się lektor Przemysław Nikiel, jako Paweł Mucha wystąpił dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jak mogła wyglądać rozmowa Pawła Muchy ze Stanisławem Piotrowiczem



(mpw)