Po wczorajszym spotkaniu liderów Zjednoczonej Prawicy na Twitterze pojawiło się oświadczenie polityków PiS i Porozumienia, zapewniające o woli zawarcia porozumienia programowego. Czy coś może dziwić bardziej, niż uzgadnianie programu półtora roku po wyborach i sześciu latach sprawowania władzy?

REKLAMA

Po spotkaniu przywódców #ZjedniczonaPrawica wszystkie strony wyrażają przekonanie co do pozytywnych skutków działań ZP od czasu podwójnego sukcesu wyborczego w 2015r i wolę zawarcia porozumienia programowego na lata 21-23. Odpowiednie kroki zostaną podjęte w najbliższych dniach - tej treści wpis opublikowali w niedzielę wieczorem Krzysztof Sobolewski z PiS i Jan Strzeżek z Porozumienia Jarosława Gowina.

Dziwaczna forma...

Jeśli przyjrzeć się treści i formie komunikatu łatwo zauważyć, ze nie tylko nie zawiera on nic, czego politycy koalicji nie mówili już wcześniej. Dystans do tego oświadczenia potęguje kilka narzucających się wręcz spostrzeżeń; komunikat o tym, że zgodziły się "wszystkie strony’" Zjednoczonej Prawicy przekazały tylko dwie z nich. Solidarna Polska tego nie zrobiła. Co więcej, zarówno szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski jak zastępca rzecznika Porozumienia Jan Strzeżek, z całym szacunkiem dla nich - nie odpowiadają raczej znaczeniem postaciom zawierającym ewentualne porozumienia polityczne. Na koniec zaś, co do formy - ich osobiste wpisy na Twitterze w niedzielę wieczorem to nie jest raczej najwyższej rangi przekaz. Gdyby zaszło coś istotnego wiadomości przekazywaliby panowie Kaczyński, Gowin i Ziobro.

...i dziwna treść

Nie mniej zaskakująca jest treść tego zwięzłego oświadczenia. Co może oznaczać mówienie o zawarciu "porozumienia programowego" półtora roku po drugich wygranych wyborach i w szóstym roku rządów tej samej koalicji? Że dotąd porozumienia ws. programu nie było? Czy było, ale złe? Że powstanie nowa koalicja w składzie starej koalicji, która opracuje nowy program? A co ze starym programem?

Warto przy tej okazji przypomnieć, że niewiele dalej niż pół roku temu koalicjanci parę miesięcy stracili na dogadywanie się właśnie na nowo. Przypieczętowali to rekonstrukcją rządu, ustaleniem, że będą się regularnie spotykać w Radzie Koalicji - i co? Po jesiennym nowym otwarciu wiosną mamy mieć kolejne, jeszcze nowsze otwarcie?

Problemy przyczyną problemów

Wyjaśnieniem potrzeby zrestartowania koalicji jest zapewne nagromadzony zestaw potężnych czasem różnic zdań między ugrupowaniami Zjednoczonej Prawicy i potrzeba wybrnięcia z nich. Przypomnieć jednak trzeba, że miało się to odbywać na bieżąco. Do rządu z misją pilnowania Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina wszedł jako wicepremier sam Jarosław Kaczyński. Czyżby nie upilnował?

Zbigniew Ziobro w kardynalnej sprawie środków na odbudowę jest bardziej opozycyjny niż opozycja - nawet nie stawia warunków tylko jest kategorycznie przeciw. Jarosława Gowina poddano grillowaniu, zaczętemu nieudaną próbą przejęcia jego partii przez Adama Bielana, liderzy koalicji zapewniają jednak o woli współpracy, która po prostu nie istnieje. Dowodem na to jest gotowy od miesięcy Nowy Ład - nadal spoczywający w szufladzie. Upadła wizerunkowa "5 dla zwierząt", nie dało się przeprowadzić zmian w OFE, dodatkowo opodatkować prasy, przeprowadzić ratyfikacji Funduszu Odbudowy, który był przecież fetowany jako niebywały sukces rządu.

Rozmowy zamiast

W miejsce zażegnania sporów i rozstrzygnięcia niejasności kolejny raz słyszymy kojące zapewnienia o rozmowach liderów. To jednak żaden wyczyn, bo panowie Kaczyński, Gowin i Ziobro spotykają się też przecież na posiedzeniach rządu. Do rozstrzygania sporów miała w ZP służyć Rada Koalicji. To ona powinna rozwiązywać bieżące problemy. Sęk w tym, że problemy wywołane są m.in. tym, że Rada Koalicji się od 5 miesięcy nie zbierała. A nie zbierała się z powodu problemów, które miała rozwiązywać, gdyby się zbierała...

Twitterowe oświadczenie z niedzielnego wieczora politycy Zjednoczonej Prawicy kończą obiecujące słowa "Odpowiednie kroki zostaną podjęte w najbliższych dniach". Zasięgnąwszy jednak nieoficjalnie języka udaje się jedynie ustalić, że tymi "odpowiednimi krokami" są kolejne spotkania i rozmowy liderów.

I zapewne też kolejne oświadczenia o kolejnych rozmowach.