Poniedziałkowy apel wicepremiera Jacka Sasina, by samorządy zaangażowały się w dystrybucję węgla to kapitulacja, to przyznanie się do nieudolności, braku kompetencji i umiejętności działania - oceniła posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie 7 pytań o 7:07 w Radiu RMF24. W takiej sytuacji - jej zdaniem - rząd powinien podać się do dymisji.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

00:00 Fakty

Jak przekonywała Dziemianowicz-Bąk, rząd miał czas, by przygotować się na kryzys energetyczny.

Premier Morawiecki już w listopadzie ubiegłego roku, czyli 11 miesięcy temu wiedział, że nastąpi agresja Rosji na Ukrainę, że będzie kryzys. Będąc świadomym takiej skali uzależnienia Polski od węgla importowanego z Rosji, do jakiego doprowadził rząd PiS, po prostu wiedział premier Morawiecki, że tego węgla zabraknie - mówiła posłanka Lewicy.

Według niej, rządzący powinni byli już wiele lat temu zacząć inwestować w transformację energetyczną, by uniezależnić się od Rosji.

Jak pokazała rzeczywistość, to nie była tylko kwestia energetyki, ale po prostu kwestia suwerenności i niezależności - wskazała rozmówczyni Tomasza Weryńskiego.

W listopadzie zeszłego roku z kolei, jej zdaniem, rząd powinien był podjąć działania na rzecz zakupu węgla z innych źródeł niż rosyjskie.

Dziemianowicz-Bąk: Trzeba rozmawiać o waloryzacji 500 plus i wprowadzeniu kryterium dochodowego

Zdecydowanie jesteśmy za utrzymaniem 500 plus. Żadne świadczenie socjalne, które Polacy otrzymują, nie powinno im zostać odebrane - powiedziała posłanka Lewicy. Jej zdaniem warto jednak rozmawiać o waloryzacji 500 plus i wprowadzeniu kryterium dochodowego.

Polityka społeczna nie może się ograniczać wyłącznie do takich świadczeń, bo 500 plus, które zostało przyznane w 2016 roku, to dziś nie jest 50o złotych. Dziś, przy 17-procentowej inflacji, jest warte niewiele ponad 300 złotych - wskazała Dziemianowicz-Bąk.

Dlatego - jak przekonywała - trzeba rozmawiać o waloryzacji 500 Plus o wskaźnik inflacji, a także o wprowadzeniu kryterium dochodowego. Być może jest tak, że nie wszyscy powinni móc z niego korzystać - dodała posłanka Lewicy.

Według niej, uniwersalny charakter 500 plus można zachować tylko przy równoczesnym wprowadzeniu "prawdziwej progresji podatkowej". Tak, żeby osoby, które więcej zarabiają, są bardziej zamożne, otrzymują to świadczenie, jednocześnie nieco bardziej dokładały się do tego wspólnego kotła w postaci bardziej progresywnych podatków - tłumaczyła Dziemianowicz-Bąk.

"Cieszy mnie ukrócenie szaleństwa podnoszenia stóp procentowych"

Posłanka przyznała zarazem, iż cieszy ją środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która nie podniosła stóp procentowych. Tak, oczywiście, że się ucieszyłam, że w końcu to szaleństwo z podnoszeniem stóp procentowych, które ewidentnie nie przynosiło efektu, bo inflacja jak rosła, tak rosła, zostało zakończone, a na pewno ukrócone - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

W jej ocenie, do skutecznej walki z rosnącą inflacją potrzebne są środki z Krajowego Planu Odbudowy, ale też opodatkowanie wielkich korporacji. Tutaj trzeba szukać rozwiązań, a nie drenować kieszenie kredytobiorców - przekonywała posłanka w rozmowie z Tomaszem Weryńskim.

Powtórzyła też formułowany już wielokrotnie przez polityków Lewicy postulat dotyczący podpisania przez opozycję wspólnej deklaracji o wspólnym rządzeniu po wyborach. Nie chodzi tutaj o rozdawanie tek czy stołków ministerialnych, ale raczej o to, żeby określić taki pakiet minimum ustaw, które w ciągu pierwszych stu dni będą składane i wprowadzane - wyjaśniła Dziemianowicz-Bąk.