Aborcja powróciła do parlamentu. Nie brak takich, którzy mówią: temat zastępczy. Nie sadzę. To dramatyczny problem człowieka. Ani "obrońcy życia", ani zwolennicy hasła o "prywatnym brzuchu" nie próbują się jednak z tym problemem zmierzyć. Trzeba z pewnością zgodzić się z "obrońcami życia", że przerywanie ciąży jest złem moralnym. Ale czy można po prostu przyjąć, że zarodek jest człowiekiem?

REKLAMA

Jeżeli ten znak równości postawimy, to oczywiście aborcja jest morderstwem i to w pełni świadomym, zaplanowanym. Nie widać powodu, dla którego kara nie miałaby być ciężka i wymierzana także wtedy, gdy przerwana została ciąża będąca np. wynikiem gwałtu. Inaczej gdy przyjmiemy, że człowiek "się staje". Wtedy przerwanie ciąży - przynajmniej w bardzo wczesnej fazie - nie może być traktowane jak morderstwo. Wtedy celowe jest poszukiwanie środków ograniczenia ilości przypadków przerwania ciąży. Osobliwie gdy uznamy, że prawne zakazy nie mogą być skuteczne.

W wiekach średnich śmiertelność niemowląt sięgała 60%.Obecnie w rozwiniętych krajach to mniej niż 0,1%. To rezultat postępu cywilizacyjnego. Ale popęd płciowy człowieka nie osłabł i nie sposób sobie wyobrazić, że współżycie płciowe będzie ograniczone do celu prokreacyjnego. Kluczowe znaczenie ma więc unikanie niechcianych ciąż. A więc przede wszystkim stosowanie środków antykoncepcyjnych. Kłopot w tym, że duża część (chyba większość) "obrońców życia" ma do wszelkich środków antykoncepcyjnych wrogi stosunek. Raczej niechętnie odnoszą się również do edukacji seksualnej. Skuteczność prawnego zakazu właściwie ich nie interesuje, co jest logiczne. Jeżeli aborcja to morderstwo, to musi być zakazana nawet gdy zakaz jest nieskuteczny.

Zobacz również:

Trudno oprzeć się wrażeniu, że "obrońcy życia" nie interesują się możliwością ograniczenia ilości aborcji. Ich interesuje ustanowienie pryncypialnych zasad. Dziś każda kobieta ma (lub może mieć) paszport w szufladzie, a aborcja prawie wszędzie w Europie jest legalna. W kraju działa też rozbudowane aborcyjne podziemie. W tych warunkach przerywanie ciąży nie zależy od prawnych regulacji. Zależy od decyzji kobiet. Do urodzenia niechcianego dziecka można przymusić co najwyżej kobiety żyjące w ubóstwie, których nie stać na wyjazd ani na opłacenie nielegalnego zbiegu w kraju. Zresztą zakaz może nawet działać przeciwskutecznie, bo przecież kobieta, która wie, że przerwanie ciąży jest przestępstwem, nie pójdzie np. do psychologa, żeby się poradzić. Nie będzie szukać możliwości oddania dziecka. To by były ryzykowne kroki. Ale jeżeli kobiety takich kroków nie podejmują, to nikt ich nie przekona, że jednak urodzenie jest lepszym rozwiązaniem niż aborcja.

Myślę, że wśród "obrońców życia" niewielu jest cyników, ale ich zachowania obrazuje powiedzenie: piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami. Wiele dobrego mógłby zrobić Kościół - gdyby zaakceptował środki antykoncepcyjne. Trzeba mieć nadzieje, że przynajmniej jakiś krok w tej sprawie zostanie zrobiony dzięki papieżowi Franciszkowi.

Ryszard Bugaj, polityk, ekonomista były przewodniczący Unii Pracy