Na razie zostaję w Polsce - mówi Ahmed Ammar, muzułmanin, który otrzymał nakaz opuszczenia naszego kraju. Wyjadę, ale nie w taki sposób. Wydaję, kiedy skończę – dodaje gość RMF. Nie zamierzam tutaj zamieszkać na stałe.

REKLAMA

Konrad Piasecki: Od 14 lat mieszka pan w Polsce, ale na tym chyba koniec?

Ahmed Ammar: Chyba koniec albo nie.

Konrad Piasecki: Nie wyjedzie pan z Polski?

Ahmed Ammar: Dobrowolnie chyba nie mam prawa.

Konrad Piasecki: Ma pan obowiązek zdaje się.

Ahmed Ammar: Nie, nie mam prawa wg prawa. Dlatego że uważam, że decyzja Agencji – ta negatywna opinia - jest naprawdę nieprawidłowa.

Konrad Piasecki: A co pan zrobi, jeśli w poniedziałek będzie pan miał obowiązek wyjazdu z Polski.

Ahmed Ammar: Czekam.

Konrad Piasecki: Na co?

Ahmed Ammar: Co się stanie dalej.

Konrad Piasecki: Zostanie pan zapewnie zatrzymany albo aresztowany.

Ahmed Ammar: Może być.

Konrad Piasecki: A czym pan tak podpadł Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego?

Ahmed Ammar: Naprawdę nie wiem.

Konrad Piasecki: Nie zapyta pan?

Ahmed Ammar: Ja specjalnie przyjechałem dziś do Warszawy, aby dowiedzieć się. Ale niestety nie otrzymałem takiej odpowiedzi.

Konrad Piasecki: A co panu powiedziano?

Ahmed Ammar: Powiedziano mi, że mam prawo odwołać się i to zrobiłem wczoraj. Oficer ABW powiedział, że nie może więcej udzielić mi informacji.

Konrad Piasecki: A co pan takiego robił w Polsce, że mogło się to nie spodobać ABW?

Ahmed Ammar: Chyba moja działalność naukowa i duchowa. Jestem doktorantem i imamem wspólnoty muzułmańskiej w Poznaniu, w Wielkopolsce. Nie wiem, chyba coś to przeszkadza komuś.

Konrad Piasecki: Imam to jest osoba duchowna, ktoś taki jak ksiądz w Polsce.

Ahmed Ammar: Tak, dokładnie.

Konrad Piasecki: Głosił pan poglądy antywojenne?

Ahmed Ammar: Tak.

Konrad Piasecki: Potępiał pan wojnę w Iraku?

Ahmed Ammar: Tak.

Konrad Piasecki: Udział Polski w tej wojnie?

Ahmed Ammar: Nie jestem zwolennikiem obecności wojska polskiego w Iraku, bo to jest niezgodne z konstytucją polską, nie jest zgodne z prawem międzynarodowym i nie da korzyści ani Polakom, ani rządowi; nie da niczego.

Konrad Piasecki: Może to się nie spodobało ABW?

Ahmed Ammar: Jeśli wyrażanie opinii i poglądów jest zagrożeniem, to niech zamykają ten system demokratyczny w Polsce.

Konrad Piasecki: Ale z drugiej strony to jest tak, że jest pan gościem kraju, którego działalność się panu nie podoba.

Ahmed Ammar: Ale polskie prawo mi pozwoli.

Konrad Piasecki: Ale nie było tak, że miał pan jakieś kontakty z grupami terrorystycznymi?

Ahmed Ammar: Ja działam, ja mam wyłącznie działalność naukową i duchową, nie mam nic wspólnego z ugrupowaniami zbrojnymi ani nawet z partiami politycznymi.

Konrad Piasecki: A nie było tak, że tacy ludzie próbowali np. do pana docierać?

Ahmed Ammar: Nie wiem. Jestem imam i każdy przychodzi do mnie. Ty teraz rozmawiasz ze mną, przepraszam – pan rozmawia ze mną. I co? Mógłby pan być terrorystą, zagrożeniem i co ja mam teraz robić? Już jestem terrorystą, zagrożeniem?

Konrad Piasecki: Czyli pan się czuje ofiarą, człowiekiem, który płaci za czyny swoich współwyznawców i rodaków.

Ahmed Ammar: Niestety taka jest opinia ogólna: muzułmanin jest winny, dopóki nie udowodni swojej niewinności. To jest teraz ogólna opinia o muzułmanach na Zachodzie.

Konrad Piasecki: Dziwi się pan, że Polska w ten sposób dba o swoje bezpieczeństwo, że wyrzuca ludzi takich jak pan.

Ahmed Ammar: Jestem zaskoczony. Po tylu latach mam opuścić kraj w taki sposób. Ja już niedługo kończę i jadę. Ja nie zamierzam tutaj zamieszkać na stałe, nie prosiłem nawet o obywatelstwo.

Konrad Piasecki: Czyli i tak pan by wyjechał z Polski?

Ahmed Ammar: Tak.

Konrad Piasecki: Kiedy by pan wyjechał?

Ahmed Ammar: Miałem już w planie – do grudnia.

Konrad Piasecki: A czy to jest pierwszy taki przypadek...

Ahmed Ammar: W stosunku do mnie?

Konrad Piasecki: Nie, w stosunku do osób ze społeczności muzułmańskiej w Polsce.

Ahmed Ammar: Nie wiem. Kilka lat temu to się zdarzyła taka sytuacja. Jedno tylko.

Konrad Piasecki: Wyjedzie pan z Polski.

Ahmed Ammar: Tak, tylko nie w taki sposób. Kiedy skończę, to wyjadę.

Konrad Piasecki: A co pan będzie robił w przyszłym tygodniu? Będzie pan czekał aż pana zatrzymają?

Ahmed Ammar: Nie mam innego wyjścia.