Jeśli mówi się, że jakaś grupa dziennikarzy była werbowana, to za tym powinno pójść przedstawienie listy tych dziennikarzy. Chodzi o to, żeby była jasna sytuacja - mówi w rozmowie z RMF Aleksander Szczygło, szef kancelarii Prezydenta.

REKLAMA

Konrad Piasecki: Panie ministrze powinniśmy poznać nazwiska współpracowników Wojskowych Służb Informacyjnych?

Aleksander Szczygło: Mówi pan o współpracownikach tych, którzy współpracowali po 1989 roku?

Konrad Piasecki: Tak, o tych.

Aleksander Szczygło: Jeżeli ta współpraca miała charakter kryminogenny to tak.

Konrad Piasecki: A jaka współpraca miała charakter kryminogenny?

Aleksander Szczygło: Taki, w którym można byłoby postawić zarzuty komuś. Mówię o zarzutach karnych.

Konrad Piasecki: Np. dziennikarzy można było werbować, wobec czego tutaj nie ma kwestii zarzutów karnych.

Aleksander Szczygło: Pan wchodzi w szczegóły. Ja nie wiem, czy można było werbować, czyli pan więcej wie ode mnie.

Konrad Piasecki: Nie ma prawa, które zabrania werbować służbom specjalnym dziennikarzy.

Aleksander Szczygło: Ja nie mówię o samym werbowaniu, mówię o sytuacji, w której mogło dojść do wpływania na postawę dziennikarzy.

Konrad Piasecki: I to by było bezprawne?

Aleksander Szczygło: Tak. To byłoby bezprawne i niewłaściwe dla państwa demokratycznego.

Konrad Piasecki: A jakie prawo zabrania wpływania na postawę dziennikarzy?

Aleksander Szczygło: Zdrowy rozsądek. Jeżeli dziennikarze chcą być czwartą władzą i kreować rzeczywistość i to robić, to muszą być w swoich decyzjach niezależni.

Konrad Piasecki: Ja się absolutnie zgadzam, tylko pytam jakie prawo to reguluje?

Aleksander Szczygło: To nie wystarczy?

Konrad Piasecki: No nie, bo jeśli pan mówi, że należy ujawniać tylko to co jest bezprawne, wobec tego pytam jakie prawo reguluje kwestie werbunku i wpływania na dziennikarzy?

Aleksander Szczygło: Ale to jest wystarczające.

Konrad Piasecki: Boję się tylko jednego, że będziecie państwo mówili o tym, że dziennikarze byli werbowani, ale nigdy ich nazwisk nie poznamy, dlatego że okaże się, że można to było robić, że to nie było bezprawne.

Aleksander Szczygło: Ja uważam, że jeśli mówi się, że jakaś grupa dziennikarzy była werbowana, to za tym powinno pójść przedstawienie listy tych dziennikarzy. Chodzi o to, żeby była jasna sytuacja. Tylko tyle.

Konrad Piasecki: Marek Dukaczewski miał do tej pory zakaz spotkań z dziennikarzami, miał zakaz wypowiedzi dla prasy. Nagle go z tego zakazu zwolniono - zrobił to minister obrony narodowej.

Aleksander Szczygło: Ja nie wiem, czy go zwolniono.

Konrad Piasecki: Zwolniono.

Aleksander Szczygło: Nic mi o tym nie wiadomo, żeby generał Wojska Polskiego, oficer w służbie czynnej mógł publicznie wypowiadać swoje zdanie.

Konrad Piasecki: Do tej pory mówił, że nie będzie się wypowiadał, bo ma zakaz, który postawił mu Radosław Sikorski.

Aleksander Szczygło: No i co się stało?

Konrad Piasecki: Teraz mówi, że go zwolnił z zakazu.

Aleksander Szczygło: Znaczy trzeba byłoby zapytać się ministra Sikorskiego, czy tak jest rzeczywiście.