To kłamstwo, pomówienia, absolutna bzdura. Tak informacje, że J&S powiązana z rosyjskimi specsłużbami, komentuje jej prezes Sławomir Smołokowski, gość RMF. W życiu nie miałem styczności ze służbami – dodaje.

REKLAMA

Konrad Piasecki: Dzień dobry. O ile dobry może być dzień, w którym największa polska gazeta pyta, czy jest pan agentem rosyjskich służb specjalnych.

Sławomir Smołokowski: Nie jest to mój najszczęśliwszy dzień.

Konrad Piasecki: Jest pan agentem?

Sławomir Smołokowski: Nie.

Konrad Piasecki: Był pan kiedykolwiek?

Sławomir Smołokowski: Nigdy nie byłem.

Konrad Piasecki: Nie miał pan nigdy do czynienia z GRU, KGB, czy jakąkolwiek specsłużbą?

Sławomir Smołokowski: W życiu nie miałem styczności ze służbami, o których pan mówi.

Konrad Piasecki: Ale ciężko w to uwierzyć, że człowiek, który zajmuje się handlem ropą z Rosją, nie ma nigdy do czynienia z rosyjskimi specsłużbami. Przecież tam ludzie ze specsłużb są obecni wszędzie.

Sławomir Smołokowski: Chyba pan wie więcej niż ja. Ja nie mam takiego przekonania. Przez lata mieliśmy do czynienia z rosyjskimi firmami, dostarcza nam ponad 50 firm i nigdy w życiu nie spotkałem się z osobą, która była w jakiś sposób nawet podejrzana. To byli profesjonalni ludzie, którzy rozmawiali o cenach, o rynku, o możliwościach, o alternatywach. Tak jak z każdą inną firmą – angielską, francuską, anielską czy niemiecką.

Konrad Piasecki: A spotykał się pan z takimi osobami jak Ałganow, które przyszły do tego interesu ze specsłużb?

Sławomir Smołokowski: Nigdy w życiu.

Konrad Piasecki: Władimira Ałganowa pan nie zna.

Sławomir Smołokowski: Nie znam.

Konrad Piasecki: Żadnych rozmów, żadnych kontaktów, nigdy nikt panu nie wręczył żadnej wizytówki?

Sławomir Smołokowski: Żadnych rozmów, żadnych kontaktów, nigdy nikt nie wręczył mi żadnej wizytówki.

Konrad Piasecki: Pana kariera jest taką karierą bajkową, a dorośli ludzie w bajki rzadko wierzą.

Sławomir Smołokowski: Jeśli pan uważa, że to bajkowa... To jest ciężka praca. Moje 18 lat z moim wspólnikiem to jest ciężka praca. Dzień w dzień. Proszę tu nie szukać jakiś argumentów niemerytorycznych.

Konrad Piasecki: Teraz będę pytał o konkrety. Konkrety, które zawiera dzisiejszy artykuł w „Gazecie Wyborczej”. Podobno w pańskiej firmie często bywali rezydenci wywiadu rosyjskiego; tacy rezydenci, o których wiedziały polskie specsłużby, że to właśnie są agenci.

Sławomir Smołokowski: Nie mam pojęcia o czym mówią polskie specsłużby. Jeżeli powołują się na jakąś hurtownię, wtedy mieliśmy kilka hurtowni. Był okres, kiedy dziennie sprzedawaliśmy kontener magnetowidów i pół kontenera telewizorów. Połowa tych klientów przyjeżdżała, żeby to kupić, z byłego Związku Radzieckiego.

Konrad Piasecki: To mogły być przypadkowe osoby, akurat agenci, którzy się pojawiali u pana?

Sławomir Smołokowski: Nie wiem, nie mam pojęcia, nie mogę tego skomentować, nie wiem o czym mowa. Po prostu nie wiem, o czym rozmawiamy

Konrad Piasecki: To inna wypowiedź. „Zakładaliśmy, że działalność panów Jankielewicza i Smołokowskiego to przekształcenie komunistycznych służb w struktury biznesowe.”

Sławomir Smołokowski: Kłamstwo, pomówienia, absolutna bzdura. Jeżeli przeanalizować nasze biografie, nasze rodziny – co robili, kiedy robili – absolutnie.

Konrad Piasecki: Panie prezesie, ale z drugiej strony jakby pan miał cokolwiek do czynienia ze specsłużbami, to i tak by się pan nie przyznał. Przyznałby się pan?

Sławomir Smołokowski: Komu? Panu?

Konrad Piasecki: Mi, publicznie.

Sławomir Smołokowski: Tak.

Konrad Piasecki: Przygnałby się pan?

Sławomir Smołokowski: Po tym, gdzie jestem teraz, to raczej tak.

Konrad Piasecki: No, pan polski obywatel nie mógłby przyznać, że był agentem rosyjskich służb specjalnych. Groziłyby panu sankcje karne.

Sławomir Smołokowski: Przez kogo? Jakie kary? O czym pan mówi.

Konrad Piasecki: Jeśli jest się agentem rosyjskich specsłużb albo ma się z nimi kontakt, to się w Polsce odpowiada za to.

Sławomir Smołokowski: Pan wchodzi w taką sferę, gdzie mi się trudno wypowiadać. Nigdy nie byłem nie jestem i nie wiem, co powinien robić agent w takiej sytuacji. Nie mam doświadczenia. To pytanie należałoby zadać tym ludziom, którzy z agentów przekształcili się w biznesmenów. Rozumiem, że taka jest sugestia.

Konrad Piasecki: Jak pan sądzi, skąd takie zainteresowanie polskich służb pana osobą, firmą J&S?

Sławomir Smołokowski: To trzeba zapytać służb specjalnych.

Konrad Piasecki: Pan to sobie jakoś tłumaczy.

Sławomir Smołokowski: Nasz udział w rynku jest dosyć wysoki. Natomiast uważam, że służby robią to, co powinny robić, martwią mnie wnioski.

Konrad Piasecki: Czuje pan oddech polskich służb specjalnych na plecach? Podsłuch telefoniczny, inwigilacja, śledzenie?

Sławomir Smołokowski: Z gazet wynika, że przez 10 lat byliśmy inwigilowani. Czy ja to czułem codziennie? Nie.

Konrad Piasecki: A pytał pan kiedyś szefów polskich służb specjalnych dlaczego to robią, jak to robią, po co to robią i co im to przynosi?

Sławomir Smołokowski: Ja nie mam zaszczytów znać szefów służb specjalnych.

Konrad Piasecki: Bo polityków pan zna.

Sławomir Smołokowski: Nie znam.

Konrad Piasecki: Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że był pan gościem Pałacu Prezydenckiego.

Sławomir Smołokowski: Pan uważa, że 15-minutowa wizyta oficjalna w Pałacu Prezydenckim jest wystarczająca, żeby powiedzieć, że znam polityków?

Konrad Piasecki: Jakiegoś pan musi znać, skoro się tam pan dostał.

Sławomir Smołokowski: Napisaliśmy normalnie list do prezydenta i zostaliśmy zaproszeni.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że każdy kto napisze oficjalny list do prezydenta, zostaje zaproszony?

Sławomir Smołokowski: Z tego, co rozumiem, nie byliśmy tacy z ulicy.

Konrad Piasecki: Panie prezesie, jak pan się czuje w Polsce.

Sławomir Smołokowski: Dobrze się czuję, jeśli nie brać pod uwagę to szambo, które teraz jest.

Konrad Piasecki: Jest pan człowiekiem zamożnym, ma pan spore możliwości, handluje pan ropą nie tylko w Polsce, właściwie tak naprawdę mógłby pan to wszystko rzucić, wyjechać, zamieszkać na Lazurowym Wybrzeżu i nie przejmować się tym, co się dzieje w Polsce.

Sławomir Smołokowski: Nie chcę wyjechać zwłaszcza z poczuciem takiego, że coś takiego zostanie w świadomości moim bliskich i tych, na których mi zależy.

Konrad Piasecki: Nie przemknęło taka myśl przez głowę.

Sławomir Smołokowski: Nigdy