Sprawa in vitro skończy się tak, jak to jest w modelu francuskim – będzie ona dostępna dla par heteroseksualnych o stabilnym okresie wspólnego bycia razem, żeby dać dziecku gwarancję dobrego rozwoju – mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu do spraw równouprawnienia. Jak dodaje, rodzice którzy biją dzieci, powinni być kierowani na terapię.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Konrad Piasecki: Małżeństwa tak, konkubinaty nie. Pani minister, czy takie ograniczenie dostępu do zabiegów in vitro nie pachnie pani jawną dyskryminacją?

Elżbieta Radziszewska: Na razie jesteśmy na etapie wstępnej dyskusji. Zespół pana posła Gowina wypracował opinię.

Konrad Piasecki: Wypracował projekt ustawy. W tym projekcie ustawy zapisano, że konkubinaty nie będą miały prawa dostępu do zabiegów in vitro.

Elżbieta Radziszewska: Wypracował opinię, dlatego że ten zespół – jak pan wie – postanowił, że ostatecznych rekomendacji nie będzie wykonywał, a teraz dopiero zaczynamy dyskusję i debatę społeczną na ten temat.

Konrad Piasecki: I jaki jest głos pełnomocnika do spraw równego traktowania w tej dyskusji?

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że skończy się w ten sposób – jak np. w modelu francuskim, że pary heteroseksualne o stabilnym okresie wspólnego bycia razem, aby dać dziecku gwarancję dobrego rozwoju. W tym przypadku pary nieformalne muszą wykazać, że co najmniej dwa lata są razem i ze sobą wiążą dalszą przyszłość.

Konrad Piasecki: Czyli jeśli jakiś konkubinat trwa lata i on to wykaże przed sądem, szefem kliniki zabiegów in vitro, powinien mieć dostęp do tego zabiegu.

Elżbieta Radziszewska: Nie. Nie przed szefem. Jeszcze o tym nie rozmawiamy, a powinniśmy, dlatego że wszędzie za zabiegi z użyciem biotechnologii odpowiadają komisje etyczne. One w różnych krajach są różnie ulokowane, ale za każdym razem, w każdym indywidualnym przypadku, decyduje komisja bioetyczna.

Konrad Piasecki: A samotne kobiety, albo pary homoseksualne?

Elżbieta Radziszewska: W większości krajów Europy metoda in vitro jest tylko i wyłącznie do zastosowania u par heteroseksualnych.

Konrad Piasecki: Polska mogłaby być w awangardzie, ale nie będzie?

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że nie będzie.

Konrad Piasecki: Bo? Bo jesteśmy konserwatywnym społeczeństwem?

Elżbieta Radziszewska: Nie. Nie dlatego. Myślę, że za dużo przyczepiamy słów liberalny i konserwatywny. To nie ma nic wspólnego ani z liberalizmem, ani z konserwatyzmem. Po prostu tak większość społeczeństwa uważa i nie należy – wydaje mi się – łamać pewnych zasad, które obowiązują w wybranym narodzie.

Konrad Piasecki: A czy na przyjęcie i kształt tej ustawy będzie miała wpływ instrukcja Watykanu, która mówi, że jakiekolwiek zabiegi in vitro są niedopuszczalne? Czy po tej instrukcji Platforma nie zmieni zdania w tej sprawie?

Elżbieta Radziszewska: Panie redaktorze, gdyby dyskusja w Polsce zaczęła się 20 lat temu, to można byłoby dyskutować o jednym dokumencie, drugim, trzecim, o wypowiedziach bardzo wielu osób. Po 20 latach rodzenia się dzieci z metody in vitro w Polsce dyskusja - czy zakazać in vitro w ogóle - jest już nie możliwa.

Konrad Piasecki: A jest jeszcze jeden sprzeciw Watykanu wobec oenzetowskiej rezolucji, która wzywa do karania homoseksualizmu. To zmieni stanowisko polskiego rządu, bo polski rząd poparł tę rezolucję?

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z praktykami zagrażającymi wolności człowieka, to Polska powinna się wypowiadać przeciwko takim praktykom.

Konrad Piasecki: Mimo stanowiska Watykanu, które było dosyć dziwne?

Elżbieta Radziszewska: Przepraszam bardzo. Watykan jest państwem, jest stanowiskiem pewnej grupy hierarchów kościelnych i odpowiedniej kongregacji, co nie znaczy, że jeśli Watykan mówi, że środki antykoncepcyjne w ogóle należy wyprowadzić z aptek, że wszystkie kraje mają się temu podporządkować.

Konrad Piasecki: Ale legalizacji związków homoseksualnych wciąż mówicie nie.

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że w Polsce tego nie będzie.

Konrad Piasecki: A gdyby SLD postawiło to jako warunek takiej współpracy koalicyjno-parlamentarnej?

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że nie będzie.

Konrad Piasecki: Też nie. Tutaj konserwatyści wygrywają z liberałami, chociaż pani tych słów nie lubi.

Elżbieta Radziszewska: Nie. Nie konserwatyści. Uważam, że to jest nadużywanie słów konserwatysta.

Konrad Piasecki: A jeśli chodzi o konserwatyzm. „Nie można bić dzieci. Koniec. Kropka” – tak mówił premier Tusk niedawno.

Elżbieta Radziszewska: Nie można bić dzieci. A czy pan jest przeciwnego zdania?

Konrad Piasecki: Nie. Też uważam, że nie powinno się bić dzieci.

Elżbieta Radziszewska: W jakikolwiek sposób i za cokolwiek.

Konrad Piasecki: Rząd zapowiadał penalizację bicia dzieci i?

Elżbieta Radziszewska: Zakazania bicia dzieci, bo penalizację stosowania praktyk związanych z uszkadzaniem ciała dzieci, czy znęcaniem się psychicznym czy fizycznym nad dzieckiem mamy. Chodziło o jawny sygnał, że dziecka nie wolno bić. Trzeba wykorzystać wszystkie inne metody. Uczyć się, jak rozwiązywać problem dziecka, a nie bić.

Konrad Piasecki: Ale jaki czytelny dać sygnał?

Elżbieta Radziszewska: Zapis w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy domowej.

Konrad Piasecki: Że dziecka nie wolno bić.

Elżbieta Radziszewska: Tak jest.

Konrad Piasecki: A jeśli ktoś bije dziecko, to?

Elżbieta Radziszewska: I uszkadza dziecko – wzywać go np. na terapię.

Konrad Piasecki: A jeśli ktoś bije, daje klapsa i nie uszkadza dziecka?

Elżbieta Radziszewska: Kierować na terapię. To jest też w pewnym sensie kara. Uczyć rozwiązywać problemów.

Konrad Piasecki: Czyli każdy klaps to terapia?

Elżbieta Radziszewska: Nie. Schodzi pan na manowce, panie redaktorze.

Konrad Piasecki: Pytam.

Elżbieta Radziszewska: Proszę się posługiwać zdrowym rozsądkiem.

Konrad Piasecki: Minister sprawiedliwości - bo jest taka ustawa przygotowywana…

Elżbieta Radziszewska: Przez ministerstwo pracy.

Konrad Piasecki: …mówi, że prokuratury będą zalewane skargami dzieci na rodziców i rodziców na siebie nawzajem.

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że my nie dojdziemy do takiej sytuacji.

Konrad Piasecki: Jaki wyobraża pani sobie dobry zapis, który rzeczywiście nie przekroczy granic pewnego szaleństwa?

Elżbieta Radziszewska: Z tego co wiem, nie ma propozycji zmian w prawie karnym. Jest tylko propozycja jednoznacznej deklaracji i takiego zapisu w ustawie, który przeciwstawia się biciu dzieci.

Konrad Piasecki: Czyli zapisać: „Dzieci bić nie wolno”?

Elżbieta Radziszewska: Na przykład.

Konrad Piasecki: Jeśli ktoś bije dzieci, to jest kierowany na terapię?

Elżbieta Radziszewska: Tylko oczywiście językiem prawnym.

Konrad Piasecki: I tak ten zapis powinien pani zdaniem wyglądać?

Elżbieta Radziszewska: Nie wiem czy tak. Od tego są prawnicy, legislatorzy, żeby tak sformułować. Jest to bardzo trudne. Jak mierzyć siłę klapsa? Jak mierzyć, to co się dzieje? Chodzi jednak o sygnał, że dzieci nie wolno bić.

Konrad Piasecki: Ale to był pomysł rządu, więc ja pytam panią, jak rząd zamierza tę sprawę zakończyć?

Elżbieta Radziszewska: Od tego są prawnicy i za chwilę będziemy mieć tę ustawę. Ona jest już napisana. Za chwilę pójdzie do konsultacji społecznych. Oczywiście część osób – w tym wypadku o konserwatywnych poglądach – wypowiada się, że bicie jest metodą wychowawczą. Oni są przeciwnikami nawet takiego deklaratywnego zapisu, że dziecka bić nie wolno. Ja myślę, że dzieci bić nie wolno.

Konrad Piasecki: A jak ktoś bije to powinien się leczyć.

Elżbieta Radziszewska: Za każdym razem, jeśli dorosła osoba bije dziecko, to znaczy, że jest bezsilna wobec problemu, z którym się spotyka. Wszyscy oglądamy, czy w zachodniej telewizji program o takiej niani, która w wydzielonym domu spotyka się z rodzinami mającymi kłopoty z dziećmi, czy polski program „Superniania”, gdzie widać, jak rodzice nie potrafią sobie radzić. Rodzice dzisiaj wymagają pomocy.

Konrad Piasecki: Pani minister, tylko zastanawiam się, gdzie postawić granicę? Jeśli dzisiaj zobaczymy na ulicy rodzica, który daje klapsa dziecku, to powinniśmy już zawiadamiać jakieś służby społeczne?

Elżbieta Radziszewska: Chyba pan nie sugeruje, że trzeba mamie wykręcić rękę, zawołać policjanta, mamę do sądu grodzkiego i pozbawić ją praw rodzicielskich?

Konrad Piasecki: Zastanawiam się, jak to wszystko ubrać w formy prawne?

Elżbieta Radziszewska: Od tego są prawnicy, żeby to przekuć na literę prawa. Polityk czy osoby, które chcą w jakiś sposób zadeklarować swoją wolę, dają decyzję prawnikom, legislatorom a oni mają to przekuć na literę prawa.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Dziś decyzja prezydenta w sprawie pomostówek. Co będzie pani zdaniem?

Elżbieta Radziszewska: Ja mam nadzieję, że pan prezydent jednak ustawę podpisze i nie pozbawi dziesiątek tysięcy ludzi emerytury po pierwszym stycznia 2009.

Konrad Piasecki: A jeśli chodzi o emerytury rząd zrówna wiek emerytalny kobiet i mężczyzn?

Elżbieta Radziszewska: Może nie ten rząd, bo tak jak we wszystkich krajach w Europie, działo się to przez wiele lat, stopniowo wydłużano wiek. Takie są jednak potrzeby. Mamy za mało dzieci, w związku z tym my musimy pracować.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio