Jesteśmy pewni, że będzie 3,2% w 2003 i jest duże prawdopodobieństwo, że będzie 3,5 w 2003. Ja nie widzę, by prognozować na rok 2004 również 3,5% - tak minister finansów Andrzej Raczko tłumaczy założenie w przyszłorocznym budżecie 5-proc. wzrostu PKB.

REKLAMA

Tomasz Skory: Panie ministrze, co pan powiedziałby pani, która mówi Bieda, proszę pana.

Andrzej Raczko: Kraj jest na dorobku, wzrost gospodarczy jest coraz szybszy, należy wierzyć w perspektywy i nie przejmować się tym, co teraz jest.

Tomasz Skory: A pan by uwierzył w zrealizowanie takiego budżetu, jaki przyjął rząd, gdyby to nie pan był ministrem finansów?

Andrzej Raczko: Ja zawsze uważam, że wszyscy ministrowie finansów, którzy do tej pory byli, byli bardzo kompetentnymi ekonomistami i każdy z nich realizował budżet.

Zobacz również:

Tomasz Skory: Ja widzę pewien aspekt egzotyczny w tworzeniu tego budżetu, np. na Radzie Krajowej SLD premier mówi o podatku liniowym – ni stąd ni zowąd, na spotkaniu z ministrami w Klarysewie mówicie o obniżce CIT-u i rzecz jest już w zasadzie przesądzona, potem premier na Forum Gospodarczym w Krynicy oświadcza, że budżet oprze się na prognozie 5-procentowego wzrostu PKB. Kto tu jest cudotwórcą: pan, czy pan premier?

Andrzej Raczko: 5 proc PKB to było założenie, o którym mówiliśmy od lipca.

Tomasz Skory: 4,5 – 5.

Andrzej Raczko: 4,5 – 5 jeśli mówiliśmy o estymacji przedziałowej, jeżeli mówimy o pewnej wartości, która się przyjmuje do założeń budżetowych, to się zdecydowaliśmy, że to będzie 5 punktów procentowych. Proszę pamiętać, ze w Ministerstwie Finansów budowane są prognozy makroekonomiczne. Każda prognoza makroekonomiczna ma swój błąd, natomiast wtedy, kiedy musimy się zdecydować i skonstruować budżet, przyjmujemy już konkretne liczby.

Tomasz Skory: Według centrum analiz społeczno-ekonomicznych – pozarządowego – ten wzrost wyniesie 3,5 proc.

Andrzej Raczko: Ale chodzi o rok 2004, czy 2003?

Tomasz Skory: 2004.

Andrzej Raczko: Chciałbym panu powiedzieć, że w tej chwili jesteśmy pewni, że będzie 3,2 proc. w 2003 i jest duże prawdopodobieństwo, że będzie 3,5 w 2003. Ja nie widzę, by prognozować na rok 2004 również 3,5 proc.

Tomasz Skory: Po Klarysewie albo Krynicy premier Hausner powiedział, że dostał pan polecenie przygotowania autopoprawki o PIT-cie na 9 września, na wczoraj. Wczoraj usłyszeliśmy, że ta autopoprawka będzie gotowa za tydzień. Jak to się dzieje, że komisja finansów nie ma o czym mówić. Będzie się pan z tego dzisiaj tłumaczył.

Andrzej Raczko: W wigilię Klarysewa ja otrzymałem informację o pewnej propozycji ze strony partnerów społecznych. Ta propozycja zobowiązywała do wprowadzenia 19-proc. opodatkowania dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Myśmy natychmiast podjęli prace symulacyjne. Przede wszystkim wypracowaliśmy pewien pomysł ekonomiczny, dotyczący tego, co my nazywamy opcja podatkową; teraz temu trzeba nadać formułę prawną i ona jest bardzo trudna.

Tomasz Skory: Ale ona miała już być nadana, komisja finansów czeka na tę formułę prawną, żeby nad nią zacząć dyskutować.

Andrzej Raczko: Pośpiech jest najgorszym doradcą, a szczególnie w sprawach podatkowych i sprawach prawnych, jeżeli my zaczęliśmy na dobrą sprawę od czwartku nad tym pracować, to trudno wymagać, że my tę konstrukcję stworzymy w ciągu kilku dni. Zapytaliśmy o zdanie Rządowe Centrum Legislacji, będziemy rozmawiać również z Radą Legislacyjną, z ekspertami i to musi być bardzo dobrze zrobione.

Tomasz Skory: Ale czy kardynalne rozwiązania podatkowe mogą powstawać w cyklu od czwartku do wtorku?

Andrzej Raczko: Czy opcja podatkowa to jest kardynalne rozwiązanie? Nie słyszał pan wcześniej o tym?

Tomasz Skory: No właśnie nie słyszałem wcześniej. To jest dość istotne, a powstaje w trybie dość powiedziałbym...

Andrzej Raczko: Był to pomysł, który się zrodził na skutek pewnej potrzeby sygnalizowanej przez środowiska i w tej chwili musi to znaleźć odpowiedni zapis prawny.

Tomasz Skory: Jak pan sobie wyobraża rozwiązanie, które nie pozwoli uciec w działalność gospodarczą tym, którzy dużo zarabiają i płacą podatki 30, 40 proc.

Andrzej Raczko: No właśnie. Ten problem migracji, który musi być odpowiednio prawnie zapisany, jest kluczowym problemem w tej chwili rozpatrywanym przez służby prawne.

Tomasz Skory: A proszę mi powiedzieć po co? Skoro są dobrodziejstwa systemu podatkowego, to dlaczego zabraniać korzystania z nich tym, którzy akurat mieliby szanse na skorzystanie.

Andrzej Raczko: Myślę, że dlatego, że powinniśmy działać w sposób uczciwy. Jeśli mówimy o tych, którzy w tej chwili prowadzą działalność gospodarczą i rozliczają się PIT-em, to uważam, że uczciwość nakazuje, żeby taka opcja ich dotyczyła. Natomiast te osoby, które w celu uniknięcia opodatkowania będą chciały wyemigrować z jednego systemu do drugiego, to uważam że to nie jest fair zachowanie i tym samym musimy znaleźć tu odpowiedni zapis prawny.

Tomasz Skory: Według wielu ekonomistów rząd, zamiast upraszczać, brnie w mnożenie zawiłości systemu podatkowego. Janusz Jankowiak pisze dzisiaj w „Rzeczpospolitej”: Nie idziemy w stronę uzdrowienia finansów publicznych, tylko w przeciwną stronę, psując system. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha mówi nam: Jeżeli już kiedyś politycy i urzędnicy weszli na drogę właśnie takiego gmatwania kazuistyki tego systemu, to tylko tą ścieżką on podąża. Także będziemy mieli cały czas do czynienia, dopóki ten system się nie załamie, nie wyczerpie swoich możliwości, a już jak sądzę jest na wyczerpaniu, skoro sięga po dochody z przedszkoli, że prędzej, czy później musi dojść do załamania. Niestety to będzie dość kosztowne i dotkliwe dla nas, jako obywateli. Wyobraża pan sobie załamanie systemu?

Andrzej Raczko: Nie, widzę przede wszystkim, że wybitny ekspert mówi o opodatkowaniu przedszkoli. Otóż ja nie opodatkowuje szkół, przedszkoli, fundacji. Ja opodatkowuje dochód, a dochód to jest różnica między przychodem i kosztem. Jeśli szkoła nie wykazuje dochodu, podatek jest zero. I prosiłbym, by przede wszystkim to zauważać.

Tomasz Skory: A możliwość załamania systemu?

Andrzej Raczko: Nie rozumiem, co pan mówi o załamaniu systemu. Czy system finansów publicznych się kiedykolwiek w tym kraju załamał po 1990 roku?

Tomasz Skory: System finansów publicznych ma w tej chwili kolosalny deficyt, pan to wie chyba najlepiej, ma więcej wydatków niż przychodów.

Andrzej Raczko: Co to znaczy kolosalny? Proszę powiedzieć.

Tomasz Skory: 45,5 mld zł to są pieniądze kolosalne.

Andrzej Raczko: Nie, to jest zła miara. Zawsze odnosimy to jako procent PKB. Jaki jest w tej chwili deficyt finansów publicznych w Czechach?

Tomasz Skory: Nie mam pojęcia.

Andrzej Raczko: Jakieś 8 proc. U nas jest 5,3. Jaki jest na Węgrzech?

Tomasz Skory: Ale to jest argument pt. „u nas biją murzynów”.

Andrzej Raczko: Nie, a w takim razie, czy Niemcy, Francja nie mają teraz kłopotów z deficytem fiskalnym? Nie mają bariery 3 proc. - kryterium z Maastricht?

Tomasz Skory: Panie ministrze, ja wiem, że Francja obniża podatki o 3 proc.

Andrzej Raczko: Ja się bardzo z tego cieszę. Jeśli Polskę będzie na stać na dalsze ruchy po stronie podatkowej, to Ministerstwo Finansów będzie na czele tego pochodu.