Dla mnie Kaczyński jest bardziej wiarygodny, a Kwaśniewski bardziej elokwentny - mówił wicemarszałek Senatu Maciej Płażyński, komentując debatę premiera z byłym prezydentem. Dodał, że jego zdaniem Jarosław Kaczyński nie ma się czego obawiać i może wystąpić w debacie z Donaldem Tuskiem. Gość Kontrwywiadu RMF FM podkreślił, że szef PO jest w tych wyborach bliżej LiD niż PiS.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Konrad Piasecki: W Trójmiejskim studiu Maciej Płażyński, wicemarszałek Senatu, kandydat PiS na posła i chyba nie tylko na posła, ale o tym za chwilę. Dzień dobry.

Maciej Płażyński: Dzień dobry.

Konrad Piasecki: Skoro Trójmiasto, to niedaleko Hel. A skoro Hel, to może pomoże nam pan rozwikłać zagadkę tożsamości zatrzymanej posłanki.

Maciej Płażyński: Nie pomogę, wiem tyle co pan. Nigdy mnie nie cieszy jeśli poseł jest wmieszany w jakąś aferę. Czekam na dalsze informacje.

Konrad Piasecki: A która z posłanek mogłaby mieć polityczne, no jak widać nie tylko polityczne, związki z burmistrzem Helu?

Maciej Płażyński: Z tego, co u państwa słyszę, to nie jest na szczęście posłanka z ziemi pomorskiej. Także nie mam pojęcia, kto może mieć związki z burmistrzem Helu i czy to się w ogóle potwierdzi. Mam nadzieję, że jeśli jest to informacja i zobaczymy co będzie dalej. Cieszyć się nie ma z czego. Znam burmistrza Helu.

Konrad Piasecki: No właśnie, co to za człowiek? Z jaką on partią jest związany, w co może być zamieszany?

Maciej Płażyński: To znaczy, kiedyś był związany z Unią Wolności. Teraz jest bezpartyjny. W wyborach bezpośrednich wygrywał jako burmistrz, od lat funkcjonujący na Helu, chyba dobrze oceniany.

Konrad Piasecki: Budził kiedyś pańskie podejrzenia?

Maciej Płażyński: Nie, ja nie jestem w ogóle podejrzliwy do ludzi, nie zakładam z góry, że w każdym jest dusza złodzieja. W związku z tym nie patrzę w ten sposób i na pana burmistrza też w ten sposób nigdy nie patrzyłem.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że jego zatrzymanie jest dla pana zaskoczeniem? To nie była postać o której mówiło się, że wcześniej czy później trafi za kratki?

Maciej Płażyński: Nie, to jest pełne zaskoczenie, podobnie jak pani posłanki. W ogóle nie wiem, o którą chodzi. Nie znam tera posłów tej kadencji, bo jestem teraz w Senacie, więc tym bardziej to anonimowa dla mnie postać.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, na pytanie kto wczoraj był lepszy, lojalność nakazuje panu odpowiedzieć: Oczywiście Jarosław Kaczyński?

Maciej Płażyński: To znaczy, ja dokonałem wyboru 30 lat temu. Znam obu panów od 30 lat. W związku z tym ten mój wybór się potwierdza. Dla mnie Kaczyński jest bardziej wiarygodny, a Kwaśniewski bardziej elokwentny w tym swoim takim miękkim opowiadaniu, omawianiu rzeczywistości. Jedni to lubią, inni tego nie lubią. Sądzę, że jeden i drugi mówił do swoich. Te lektoraty jednak nie zazębiają się. Pewnie zwolennicy Kwaśniewskiego powiedzą, że on zdecydowanie wygrał, zwolennicy Kaczyńskiego, że wygrał premier. To chyba taka debata.

Konrad Piasecki: Z sondaży wynikałoby, że elektorat Kwaśniewskiego jest większy – 53 do 47 proc. dla eksprezydenta.

Maciej Płażyński: To nie elektorat Kwaśniewskiego, to elektorat anty-PiS-owski. To jet oczywiste, że jest większy bo większość zwolenników Platformy, z braku sympatii do premiera Kaczyńskiego, powiedziała, że Kwaśniewski wygrał. To nie jest żadna niespodzianka. Wydawało mi się, że w tych sondażach może być dla premiera gorzej. No to jest podział: Kto lubi Kaczyńskich i kto nie lubi. Tych, którzy nie lubią jest pewnie sondażowo w Polsce więcej.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, pan jak mówi Jacek Kurski, jest „mentalnym więźniem szukania drogi miedzy PiS a Platformą”. Czy pan uważa, że z punktu widzenia tej wymarzonej przez pana koalicji PO-PiS to pompowanie „lewej nogi”, a debata Jarosława Kaczyńskiego właśnie z Aleksandrem Kwaśniewskim właśnie takim pompowaniem „lewej nogi” jest.

Maciej Płażyński: Ja uważam, że o dziwo, dla powstania takiej koalicji Platformy i PiS, potrzebne jest zwycięstwo PiS. W związku z tym, pewnie osłabianie Platformy w rachubach sztabowców PiS jest ważne i istotne. Ten główny bój, kto wygra, to jest bardzo ważne. Kto wygra, ten będzie miał inicjatywę polityczną, ten będzie cieszył się ze zwycięstwa. Drugi obóz będzie musiał się rozliczać z porażki. Kto wygra, to jest między PiS a PO, a nie między PiS a SLD. W związku z tym, taki jest podział.

Konrad Piasecki: No ale im silniejszy LiD, tym słabsza Platforma, a słaba Platforma może myśleć raczej o zbliżeniu ze słabym LiD-em niż z silnym hegemonem pisowskim.

Maciej Płażyński: Wydaje mi się inaczej. Zwycięstwo Platformy, to zwycięstwo Donalda Tuska, potwierdzenie jego linii i jeszcze większa chęć do takiego pokazania, że on tutaj jest na tej scenie dominujący. Wydaje mi się, że Donald Tusk jest w tych wyborach bliżej LiD niż PiS. Bliżej wszystkiego, co nie jest związane z koalicja PiS.

Konrad Piasecki: Czy to oznacza, że odradzałby pan premierowi debatę z Donaldem Tuskiem?

Maciej Płażyński: Debata to jest całkiem coś innego. Debaty mają do siebie to, że jeśli są dobrze prowadzone, mogą przekonać tych niezdecydowanych; szczególnie debata między liderami PiS-u i Platformy to jest raczej rachuba wyborcza, czy to się opłaca, czy nie. Ja jestem zwolennikiem w ogóle debat dlatego, że tej kampanii są pewnym urozmaiceniem, nawet jeśli nie zmieniają naszej generalnej oceny. Wypowiedzi na temat tej debaty generalnie podzielam, że ci, którzy byli po stronie jednej, albo drugiej, pozostali w tym twardym przekonaniu.

Konrad Piasecki: Czyli premier powinien odważnie nadstawić pierś i wystąpić w debacie z Donaldem Tuskiem?

Maciej Płażyński: Wydaje mi się, że obawiać się nie ma czego, w związku z tym może wystąpić. Ale to już decyzja premiera.

Konrad Piasecki: Czy ceną za pana start z PiS-u jest fotel marszałka Sejmu?

Maciej Płażyński: Nie ma takiej ceny. Proszę mi tego nie zarzucać.

Konrad Piasecki: Ja nie zarzucam, ja na razie pytam.

Maciej Płażyński: To jest nieprawda. Jestem chyba jednym z niewielu polityków, którzy podejmują czasami decyzje głębokoideowe, nawet jeśli one są albo niezrozumiałe, albo ryzykowne, na granicy samobójstwa politycznego. Tak było z wyjściem z Platformy, z której nikt mnie nie wyrzucił, ale stwierdziłem, że to nie jest ten pomysł, który chciałem realizować.

Konrad Piasecki: Czyli nie dostał pan obietnicy tego, że jeśli wystartuje pan z PiS-u i jeśli PiS wygra to będzie pan marszałkiem Sejmu?

Maciej Płażyński: Nie. Dostałem obietnicę taką, że poważnie traktujemy się politycznie, że jeśli ja wspieram PiS teraz, startując, to również jestem poważnym politykiem w obozie zwycięskim. Ale to zwycięstwo jest – raz – ze znakiem zapytania. Dwa, jakie będą koalicje, to jest jeszcze niejasne.

Konrad Piasecki: Bo pan mówi, że będzie mógł uzyskać w przyszłym parlamencie samodzielną pozycję polityczną. Zastanawiam się w takim razie, co to jest samodzielna pozycja polityczna jeśli nie marszałek Sejmu?

Maciej Płażyński: Marszałek Sejmu być może też, ale to nie jest umowa coś za coś. W związku z tym, jeśli pan pyta, czy Platforma dawała więcej, czy mniej, to takiego handlu nie było. Wybór był między tymi dwoma partiami; był wyborem ideowym. Stwierdziłem, że w moim odczuciu, w interesie Polski, przyszłej koalicji, również POPiS-u, jest zwycięstwo PiS-u – dlatego jestem po tej stronie.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, ale z tego, co pan mówi, wynika, że jakieś stanowisko, czy też – jak pan woli – jakąś pozycję po wyborach panu obiecano?

Maciej Płażyński: Wie pan, jeśli się tworzy taką, nawet jednoosobową koalicję, to mówi się też o tym, że później chce się uczestniczyć w polityce. To wydaje mi oczywiste. Nie jest to żadna sugestia, kto da więcej…

Konrad Piasecki: A pan chce uczestniczyć w polityce na jakim stanowisku?

Maciej Płażyński: Na wysokim stanowisku - takim, że jeśli teraz biorę współodpowiedzialność, to później mogę w jakiś sposób współdecydować.

Konrad Piasecki: A jakie jest wysokie stanowisko, jeśli nie stanowisko marszałka Sejmu?

Maciej Płażyński: Stanowisko marszałka Sejmu też jest bardzo wysokie.

Konrad Piasecki: A jakie jest inne wysokie, które by ucieszyły Macieja Płażyńskiego?

Maciej Płażyński: Łatwo się domyślić. Jest też władza wykonawcza, od której też nie uciekam.

Konrad Piasecki: Czyli premier Maciej Płażyński?

Maciej Płażyński: Zostawmy.

Konrad Piasecki: Nie. To bardzo interesujące.

Maciej Płażyński: Zostawmy funkcję premiera dla obecnego premiera Kaczyńskiego, bądź też, jeśli wygra Donald Tusk to rozumiem, że Donald Tusk będzie premierem.

Konrad Piasecki: To wicepremier Maciej Płażyński?

Maciej Płażyński: Lubi pan dzielić skórę na niedźwiedziu, a niedźwiedź całkowicie żywy. W związku z tym ta dyskusja musi być z takim przekonaniem, że mówimy o rzeczach, którą najpierw muszą być rozstrzygnięte przez wyborców.

Konrad Piasecki: Czyli w przyszłości tajemniczy ktoś, a na razie wicemarszałek Senatu Maciej Płażyński był gościem Kontrwywiadu. Dziękuję bardzo.

Maciej Płażyński: Dziękuję.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio