Premier powołał na to stanowisko prezesa, ja nie usłyszałem opinii swego pracodawcy na temat pracy prezesa i nie widzę powodu do składania rezygnacji na dziś, bo zarzuty czy uwagi nie są kluczowe - uważa Krzysztof Panas, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

REKLAMA

Tomasz Skory: Czy usłyszał pan wczoraj jasno: czuj się pan odwołany? Tak to było?

Krzysztof Panas: Wczoraj nie było mowy o odwoływaniu prezesa NFZ na posiedzeniu rady ministrów.

Tomasz Skory: Ale ze słów ministra Sikorskiego wynikałoby coś wręcz przeciwnego. I ze słów rzecznika rządu.

Krzysztof Panas: Właśnie. Mam wrażenie, że byliśmy na różnym posiedzeniu rządu. Sytuacja była taka, że na tym posiedzeniu rada ministrów wysłuchała tego, co było i tego, co jest, natomiast premier prosił o to, co ma być, jak to ma wszystko w najbliższych dniach, miesiącach. Stąd został powołany 4-osobowy zespół: premier, wicepremier, minister zdrowia i prezes w celu określenia tego, czy jest możliwość poprawy sytuacji. Ten zespół ma odpowiedzieć na to pytanie.

Tomasz Skory: Mówi pan o tym, że było o tym, co było i jest. Rozumiem, że się panowie po prostu pokłócili i trzeba było powołać zespół, który w węższym gronie rozstrzygnie, który z panów ma rację, bo różnicie się dość wyraziście.

Krzysztof Panas: Kłótni nie było. Rozmowa była w tonie uwag zgłaszanych przez ministra do NFZ i uwag prezesa NFZ do współpracy z ministrem, natomiast różnica zdań w sprawie tej współpracy jest rzeczywiście duża.

Tomasz Skory: Jeżeli minister zdrowia zgłosi wniosek o odwołanie pana, premier odniesie się do tego pozytywnie – tak powiedział rzecznik rządu.

Krzysztof Panas: To świadczy o tym, że rzecznik rządu nie zna prawa. Premier nie potrzebuje żadnych wniosków, a z kolei minister nie może – zgodnie z obowiązującym prawem – zgłaszać żadnych wniosków personalnych w stosunku do prezesa. Premier w każdej chwili może odwołać prezesa i jest prezes wyłącznie w kompetencji kadrowej premiera. Posiłkowanie się wnioskami jest niepotrzebne.

Tomasz Skory: Wnioski są jakimś uzasadnieniem.

Krzysztof Panas: Wniosek to jest pewna formalność, natomiast rozmawiać o współpracy, wysłuchiwać, jak to wygląda nie jest to premierowi potrzebne do podjęcia decyzji.

Tomasz Skory: A nie sądzi pan, że te wypowiedzi to nie jest wystarczający dowód braku zaufania, by samemu złożyć dymisję?

Krzysztof Panas: Może i tak, takie wyjście też rozważam. Ale też i patrzę na to tak, że jestem czwartym kolejnym prezesem NFZ, który jest tu 5 miesięcy. Pozostali prezesi byli średnio 2,5 miesiąca i trzej ostatni prezesi byli skonfliktowani z ministrem zdrowia. W związku z tym też zastanawiam się, czy rzeczywiście albo prezesi są konfliktowi, albo jest jakiś powód do tej różnicy zdań, tym bardziej, że ja byłem kandydatem na to stanowisko pana ministra.

Tomasz Skory: Ale teraz pan minister nie ma już do pana zaufania, jak rozumiem, i chyba należałoby zrezygnować.

Krzysztof Panas: Może i należałoby zrezygnować i – jeszcze raz chcę podkreślić – rozważam. Ja traktuję sprawę tak: premier powołał na to stanowisko prezesa, ja nie usłyszałem opinii swego pracodawcy na temat pracy prezesa i nie widzę powodu do składania rezygnacji na dziś, bo zarzuty czy uwagi nie są kluczowe. Te zarzuty nie są takimi zarzutami, pod którymi powinien się prezes ugiąć i ustąpić. Przecież gdyby popatrzeć na te zarzuty: zasady kontraktowania zostały wprowadzone z opóźnieniem, bez należytej konsultacji w przygotowaniach, nieprawidłowej wycenie punktowej. Ale przecież prezes NFZ Krzysztof Panas jest od 8 października i na procedurę kształtowania kontraktów nie miał wpływu. Jestem administratorem tego systemu, który został stworzony również pod nadzorem funkcjonującego do dziś ministra.

Tomasz Skory: Dwa miesiące temu niespełna resort zawarł kompromis z lekarzami rodzinnymi, a zaraz potem pan niemal odmówił realizowania zasad tego kompromisu.

Krzysztof Panas: Nie odmówiłem i realizacja z Porozumienia Zielonogórskiego została zakończona ostatnią uchwałą zarządu 29 lutego. Mówienie o tempie, o odmawianiu realizacji jest nieporozumieniem. Zarząd w celu realizacji tych porozumień podjął aż 9 uchwał w czasie sposobnym ustalonym przez ramy porozumienia. Jest to szukanie chyba dziury w całym.

Tomasz Skory: Widzi pan możliwość dalszej współpracy z ministrem Sikorskim?

Krzysztof Panas: Musiałaby być i jest to rolą tego zespołu, określony wyraźny podział kompetencji, zakres kompetencji – czasami mam takie wrażenie, że minister chciałby ręcznie sterować NFZ. NFZ jest instrumentem do realizacji polityki zdrowotnej ministra, ale polityka musi być w stosunku do NFZ wyraźnie określona w sensie zasad postępowania. Minister musi dać instrumenty NFZ do funkcjonowania.

Tomasz Skory: Ale przyzna pan, że wszystko to razem wzięte wygląda na bardzo wyraziście, że ustawa o NFZ jest do kitu?

Krzysztof Panas: Bez wątpienia jest niedobra, ale przecież 8 października, rozmawiając o funkcji, którą mam objąć mówiłem również o tym, że powinny nastąpić zmiany legislacyjne w ustawie, ponieważ ta ustawa nie pozwoli funkcjonować zgodnie oczekiwaniami premiera i rządu.

Tomasz Skory: Co odpowiedziałby pan komuś złośliwemu, że Panas trzyma się fotela?

Krzysztof Panas: Czas najbliższy pokaże, że to jest nieprawdziwe. Poza tym trzymanie się fotela przez 5 miesięcy, to za krótki okres, by postawić taką tezę.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.