Szwagra sobie nikt nie wybiera – tak kard. Stanisław Dziwisz w rozmowie z RMF FM komentuje ujawnione przez nas informacje o TW „Karol”, którym był Julian Haraschin, mąż siostry ks. Franciszka Macharskiego.

REKLAMA

RMF FM: Czy ksiądz kardynał wie, kim jest TW „Delegat”?

Stanisław Dziwisz :Nie wiem i mnie to nie interesuje.

RMF FM: Czy uważa ksiądz, że problem lustracji w Kościele jest najpoważniejszym wyzwaniem dla księdza kardynała po powrocie do Krakowa? Czy jest to sprawa, którą w sposób spokojny da się wyjaśnić i za jakiś czas nie będzie już problemem?

Stanisław Dziwisz : To jest jeden z problemów i ja od niego nie uciekam. Te problemy trzeba załatwiać. Myślę, że ważniejszym problemem jest zbawienie dusz ludzkich, niż lustracja. To też wchodzi w zakres troski o duszę człowieka. Nam wszystkim zależy na wyjaśnieniu spraw i oczyszczeniu pamięci.

RMF FM: Ksiądz kardynał wykonał już gest i przeprosił tych, którzy czują się poszkodowani ze strony tych, którzy na nich donosili. Czy teraz nie czas na tych księży, aby oni coś zrobili?

Stanisław Dziwisz : Mówi się: księży. Trzeba powiedzieć: niektórych. Trzeba znać, kto był współpracownikiem i na ile był współpracownikiem. Łatwo oskarżać, ale trzeba oskarżać w sposób odpowiedzialny, aby nie skrzywdzić, aby lekarstwo nie okazało się groźniejsze od choroby. Trzeba do tych spraw podchodzić z troską, spokojem, jakąś metodą i uczciwością.

RMF FM: Wielu ludzi – publicystów, dziennikarzy, także przychylnych Kościołowi, mówi, że im sprawniej się to wyjaśni, tym lepiej dla Kościoła. Czy ksiądz kardynał widzi takie zagrożenie, że zbyt wolne wyjaśnianie spraw lustracyjnych w Kościele może zaciemnić obraz, jaka była historia zmagań Kościoła z systemem totalitarnym?

Stanisław Dziwisz : Ja bym nie oskarżał naszej komisji o powolność. Tu chodzi o rozwagę, aby nie skrzywdzić jeszcze raz ludzi, którzy juz są pokrzywdzeni i są ofiarami systemu. W jednym przypadku jest ksiądz, który jest oskarżany. Ale my się boimy mu o tym powiedzieć, by nie było to powodem jego śmierci. W takim stanie zdrowia się znajduje. To też jest nasza odpowiedzialność. Osądzanie zostawiamy innym, powołanym do tego.

RMF FM: A czy ta prawda pojawi się w książce ks. Zaleskiego?

Stanisław Dziwisz : Nie mogę się wypowiadać, bo nie znam treści książki.

RMF FM: Ale nazwiska?

Stanisław Dziwisz : Nie znam nazwisk. Znam tylko nazwiska księży, do których ksiądz Zaleski skierował listy. Nie badałem archiwów IPN. To stopniowo wychodzi na jaw. Są komisje do tego, zwłaszcza komisja historyczna.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio